Luna - czarne szczęście

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 05, 2013 18:36 Re: Luna - czarne szczęście

Ciekawe gusta mają Twoje koty! Faktycznie, Aryskotraci* :D

Te marketówki na pewno mają tych atraktorów strasznie dużo, w końcu normalnie kot nie jadłby zboża sam od siebie, i to ze smakiem. Ale jednak ludzie też mają w tym swoją winę - widzą taką reklamę, gdzie skacze sobie puma po dachach, po czym zamienia się w kota domowego, lśniącego, mruczącego, widzą piękne kawałki kurczaka w pięknej galarecie, słyszą, że kot w domu, tak jak kotowate w naturze, musi jeść mięso, więc najlepsze żywienie kota to oczywiście W.! No i tak jak prawdopodobnie nie sprawdzają składu swojego serka na śniadanie, czy kaloryczności "odchudzającego" musli, tak nie sprawdzają składu takiej karmy. I są przekonani, że to najlepsze, co im mogą dać. Tylko potem jest zdziwienie, kiedy kot choruje i weterynarz uznaje, że to wina karmy. "Ale jak to, przecież dawałem drogiego i dobrego Whiskasa!"...

*to aluzja do Disney'owskiej bajki, żeby nie było :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 19:15 Re: Luna - czarne szczęście

Racja - to w dużym stopniu kwestia przyzwyczajenia. Dlatego ważne, żeby kota nie uczyć jeść jednego smaku i co gorsza jednego producenta, bo jak wycofają z rynku... i dlatego też uważam, że każdego (lub prawie) kota można przestawić na dowolne jedzenie.

Jak pierwszy raz dałam Magnolii cały sosik Miamora z kawałeczkiem mięsa, to zjadła cały sosik i oblizała z niego mięsko. Na drugi raz już zostawiłam kawałek mięska i pokazałam, że to się je - więc oprócz zjedzenia sosiku zjadła też mięsko. Spiruliny z początku nie chciała powąchać - teraz jak nie dodam kawałka masła spirulinowego (wygląda jak sama spirulina, bo jest mało masła, a dużo spiruliny), to tak patrzy "a zielone gdzie?". Zresztą kocia mama po kolei uczy koty, co się je... gorzej, jak tę mamę bardzo wcześnie straciły - wtedy raz, że z jedzeniem problemy, ale też bardziej nerwowe i wszystkiego się boją :-( Magnolia jest żywym przykładem.

Kiedyś lubiła gourmeta czy shebę (jak miała strajki głodowe, to zanim ustalono przyczynę, to dostawała to, żeby cokolwiek jadła) - teraz to powącha i patrzy jakbym ją chciała otruć (śmieję się, że detox przeszła i dlatego nie chce).

Dobra karma to ważna rzecz, ale bez porcji zabawy w polowanie i powietrza (choćby wciąganego przez uchylone okno), a do tego możliwości skakania i schowania się w ciemnym cichym miejscu ciężko o szczęśliwego zdrowego kota... tak jak człowiekowi, który siedzi tylko przed tv najlepsze jedzenie nie pomoże.


A co do czytania etykietek - niestety masz rację :-| na tym właśnie żerują koncerny. Jak de Francji robiono badania jednego jogurtu, to się okazało, że zawartość mleka było bliska zero. W Polsce mogą więcej bzdur pisać - w niektórych krajach już to ograniczają, np. we Francji nie mogą pisać o super właściwościach bakterii jogurtowych X do czasu, aż przedstawią wiarygodnie badania potwierdzające to działanie. Zresztą... jakiś czas temu oglądałam w tv reklamę pewnego samochodu, a mój ojciec (mechanik) aż się spienił jak można taki kit cisnąć; no to pytam go, o co chodzi, a on mi na to, że wymieniają w super cechach układ, bez którego samochód nie byłby w stanie skręcać i od kilkudziesięciu lat każdy samochód to ma. No ja tak mam czytając reklamy np. komputerów czy żywności. Ale niewiedza kosztuje - często nei tylko pieniądze, ale i zdrowie :-(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw wrz 05, 2013 19:35 Re: Luna - czarne szczęście

Ja mam ten problem z mokrą karmą, że jak już znalazłam coś, co je, to kurczowo się tego trzymam. Urozmaicam jej to czasem kilka razy w miesiącu, jak jej dam Miamora delikatną przekąskę, ale unikam już karm o konsystencji innej niż mielonka, pasztet lub mus - boję się że znowu zacznie wybrzydzać. Miamora bardzo lubi, 2-4 razy w miesiącu dostaje, bo jednak uważam PoN za dużo lepszy.

Pamiętam jeszcze akcje z pewnym napojem mlecznym, co to miał nam poprawiać odporność. U nas podobno tych bakterii było tyle, co w zwykłym jogurcie, tylko sobie nazwę ciekawszą nadali. A w Ameryce był problem, bo tam ich było strasznie dużo. Chodziły też pogłoski, że po prostu dodawali do niego niewielkie ilości antybiotyków! I po odstawieniu napoju X chorowali, więc na pewno to oznacza, że jest skuteczny i reklamy mają rację...

Ja jestem wielką fanką kosmetyków wszelakich, lubię te z naturalnymi olejkami, ekstraktami z owoców i innych takich, więc etykiety czytam. I jak widzę wielki napis "OLEJEK ARGANOWY WZMOCNI TWOJE WŁOSY JA NIE MOGĘ JAKI EFEKT!" , a ten olejek widzę na smutnym, ostatnim miejscu w składzie, to dziękuję bardzo...
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 19:53 Re: Luna - czarne szczęście

Ostatnio odkryłam stronę o samodzielnym robieniu kosmetyków - jeszcze nie próbowałam niczego z tej strony, ale ciekawa jest; niemniej jednak leczniczo wiele rzeczy z medycyny naturalnej wypróbowałam (od 23 lat się nią pasjonuję - dokładnie od6 klasy podstawówki, jak medycyna nowoczesna była bezsilna i chcieli mnie do szpitala na obserwację, bo może coś wymyślą; zresztą we Wrocławiu mieli otwierać medycynę naturalną i tam chciałam iść /po LO biol chem jestem/, ale że nie otwarli, to zostałam inż. automatykiem od sterowników i systemów sterowania, bo na drugim miejscu to było ciekawe).

W nagłych wypadkach to się nowoczesna medycyna sprawdza, ale w chorobach przewlekłych to zwykle porażka... ale też podłoże chorób przewlekłych zwykle tkwi w złym trybie życia, więc jak można to leczyć nie usuwając przyczyny?


Co do karm - jak dajesz częściowo dobre suche, to nie całkiem dobre mokre też ujdzie (w temacie z banerku kiedyś robiłam wyliczenie dokładnie, ale filetówka w ilości 80g 1-2 razy w tygodniu kota nie zabije jak je dobrą suchą i mokrą przez resztę czasu). Jak u ludzi: czasami ciastko czy jakiś fast food żadnych szkód nie narobi, pod warunkiem, że to jest 1 czy 2 razy w tygodniu, a nie codziennie i to zamiast dobrego jedzenia (dobre = dostarczające także witamin i minerałów, a nie tylko kcal).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw wrz 05, 2013 20:11 Re: Luna - czarne szczęście

Ja na razie sama robię najwyżej maseczki, czasem dodam sobie do odżywki do włosów w sprayu czysty olej kokosowy - bardzo fajne, polecam. Ale bardzo ciekawa stronka, może faktycznie coś wypróbuję, jak mnie natchnie :D

Ja szukałam kierunku związanego poniekąd z medycyną, ale na samą medycynę bym nie poszła, bo po 1. za marne miałam wyniki :D, a po 2. chyba bym zemdlała nawet przy krojeniu żaby. W grę wchodziła dietetyka, farmacja, biotechnologia i właśnie inżynieria biomedyczna. Uznałam ją za najciekawszą i najbardziej przyszłościową. Planowałam co prawda specjalizację Implanty i sztuczne narządy, niestety w tym roku jej nie otworzyli, a szkoda, bo mam ten dodatkowy certyfikat ukończenia kursu na obsługę programu i sprzętu medycznego do wszczepiania rozruszników serca. Wybrałam więc obrazowanie medyczne, bo zaraz po implantach to mnie najbardziej ciekawi, i powiem szczerze, że praca z tomografem i programem do robienia rekonstrukcji obrazu w 3D bardzo mi się spodobała.

Wiesz, jaką ja karmę daję - TOTWa, więc szczyt możliwości to nie jest, ale dla mnie ważne, że bezzbożowa. No i cenowo mi bardzo odpowiada. Kiedyś może jeszcze poszukam czegoś lepszego, jak już zacznę pracę. Może Orijen (tym razem lekko namaczany, bo mi puszczała po nim pawia, bo nie pogryzła, ale wtedy kupiłam tylko garść na wagę, więc nie rozpaczałam), może suchy PoN, może coś jeszcze innego. Mokry PoN jest drogi jak pies, ale jakoś daję radę, Luna już go polubiła i nie domaga się żałośnie czegokolwiek innego, tylko wsuwa, jak trzeba. Czasem, tak samo jak ja zjem czasem pączka (fast foodów nie cierpię, są niesmaczne i źle dla mnie pachną, mogę jedynie zdzierżyć tortillę, ale to od bardzo wielkiej biedy) czy kiełbachę z grilla, tak Luna dostaje kilka chrupków przysmaku, kocie mleko czy tego Miamora.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 20:32 Re: Luna - czarne szczęście

PoN - będę musiała spróbowac, skoro tak polecasz :)

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 20:35 Re: Luna - czarne szczęście

To Luna poleca :D ja ubolewam nad jej ceną :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 20:36 Re: Luna - czarne szczęście

kurcze, w sklepach w których zamawiam nie ma tej karmy...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 20:39 Re: Luna - czarne szczęście

Pewnie jakby była w zooplusie, to by była tańsza... Jest na kar-ma.pl za 7,19zł 200g.

Ja sama rozmyślam nad zakupami w http://sklepafn.pl/. Wyszłoby mi trochę drożej, bo musiałabym płacić za przesyłkę (w kar-ma.pl jest od 79zł darmowa), ale cały zysk ze sprzedaży karmy idzie na potrzebujące zwierzęta. A te kilka zł różnicy może jakoś przeboleję, a jakieś bidulki mogłyby na tym skorzystać.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 20:44 Re: Luna - czarne szczęście

Szajka na początku u mnie jadła PONa, ale że jest tylko po 200g to przeszłyśmy na GranataPet 100g.
Teraz troszkę podrosłą i zaczęła zjadać większe puszki. (Mamy chwilowa przerwę w Barfie)
Skończył się GranataPet to dałam jej PONa, a ta @ siedziała przed miską i żałośnie płakała, że to jest niejadalne.
Zrozum człowieku koteczka.
W przyszłym tygodniu wracamy do BARFa, to GP będzie też niejadalny :twisted:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw wrz 05, 2013 20:45 Re: Luna - czarne szczęście

Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw wrz 05, 2013 20:48 Re: Luna - czarne szczęście

Moja niestety wszystkie mielonki uznaje za kompletnie niejadalne. Wypróbowałam już tego mnóstwo, tylko PoN przeszedł. No to dajemy PoN, niech jej będzie :D jakby były 100g wersje, to pewnie i tak by kosztowały z 5zł puszka... Drogi. :roll:

A na zwierzakowo.pl widziałam, ale jeśli nie przekroczę 99zł to mam 15zł za wysyłkę, a nie zawsze dobijam do tej ceny. Zdarza mi się kupić kilka puszek stacjonarnie, i potem muszę dokupić tylko np. 10, jak w tym miesiącu, plus żwirek - 71,90zł + 13zł i już przekraczam 79zł do darmowej dostawy.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 20:52 Re: Luna - czarne szczęście

Bellemere pisze:Pewnie jakby była w zooplusie, to by była tańsza... Jest na kar-ma.pl za 7,19zł 200g.

Ja sama rozmyślam nad zakupami w http://sklepafn.pl/. Wyszłoby mi trochę drożej, bo musiałabym płacić za przesyłkę (w kar-ma.pl jest od 79zł darmowa), ale cały zysk ze sprzedaży karmy idzie na potrzebujące zwierzęta. A te kilka zł różnicy może jakoś przeboleję, a jakieś bidulki mogłyby na tym skorzystać.


Ooo proszę, http://sklepafn.pl/ dostarcza na terenie Krakowa za darmo :) i 6,56 za puszkę :) fajowo :)

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 20:53 Re: Luna - czarne szczęście

Niestety do Krakowa mi nie po drodze, i za przesyłkę wybulę, ale już trudno :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw wrz 05, 2013 20:55 Re: Luna - czarne szczęście

Bellemere pisze:A na zwierzakowo.pl widziałam, ale jeśli nie przekroczę 99zł to mam 15zł za wysyłkę, a nie zawsze dobijam do tej ceny. Zdarza mi się kupić kilka puszek stacjonarnie, i potem muszę dokupić tylko np. 10, jak w tym miesiącu, plus żwirek - 71,90zł + 13zł i już przekraczam 79zł do darmowej dostawy.


no tak, u nas to trochę łatwiej, bo pies i dwa koty, więc gdzie bym nie zamawiała, to zawsze się łapiemy na darmową przesyłkę bez zbytniego wysiłku :) Ja z suchych podaję teraz Elishy Acanę, a Beniowi Sanabellę Kitten.

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości