Moja gromadka. 10 lat z Klocusiem! :)

Sto lat z okazji Gapciowej rocznicy

Dzięki.

Wczoraj wieczorem było szaleństwo zabawy z laserkiem. Nawet Czapsinka nieśmiało się bawiła. Jak dobrze, że mieszkam na parterze, te słonie jak biegają, to się podłoga trzęsie.
Potem wszyscy byli tak zmęczeni, że spali grzecznie i nikt nie zawodził i nie trelował.

Niestety Czapsi bardzo mizernie je... :cry:

może to tylko przejściowo, moje słonie też ostatnio ledwo ledwo, tylko baba Nelly wciąga.

Dzisiaj troszkę więcej zjadła, jednak RC jest najsmaczniejszy. Ale tak czy siak, nie jest Czapsi w dobrej formie.

Wczoraj Balbinka zrobiła awanturę wieczorem. Jak zwykle miała spać w klatce, tam się wycisza, mości i zasypia. A wczoraj wrzask. Ona nie będzie tam spała. Musiałam ją wziąć z powrotem do dużego pokoju, gdzie szalała i bawiła się zabawkami. Potem chyba poszła spać, bo ucichło. A że potrafi sama wspiąć się na tapczan, to jestem o nią spokojna, że nie będzie spała na podłodze.
Umiem się porozumiewać z Balbisią jakoś, ona jest bardzo komunikatywna, i to nie tylko głosowo, ale robi też specyficzne minki.

lubię wieści o niej :-)

Obiecuję kolejne.

Tymczasem dziękuję, Dagmara, za podpowiedź. Zamówiłam Tubicat o smaku wątróbki z myślą o Czapsince, i tak jej to smakowało, tak bardzo!
Ciekawe, czy jest jakaś podobnie aromatyczna karma mokra, żeby jej podsunąć, jak będzie bardzo kiepska z jedzeniem. No bo tymi tubkami jej karmić nie będę!

Balbi dziś miała popołudnie tulenia. Przyszła moja mama i Balbi była bardzo zadowolona. Ala zresztą również. Kiedy mama wychodziła, Gucio uciekł z mieszkania i podążył na piętro. Zatrzymał się jednak, bo coś go zainteresowało, i dopadłam gada. :twisted:

Balbisia nie może spać poza klatką, bo szaleje w nocy i dziś jestem ździebko niewyspana. Mam nadzieję, że da się przekonać.

Dziś było pierwsze balkonowanie. Otworzyłam drzwi i nic. A potem przyszedł mój najmądrzejszy kot, czyli Eleli. Potem Eduś. Potem Ala. No i oczywiście kto? Niewidoma Milusia. Reszta na razie nie była zainteresowana.
Ptaki pięknie śpiewają, już tak wiosennie. W iglakach szaleją.
Jakiś czas temu się śmiałam, że mam za oknem landszaft, tylko saren brakuje. Ale są, są dwie. Cudne.

Pojechałam w końcu do ulubionego sklepu zoologicznego w Czechach, bo mi się żwirek kończy. Kupiłam ilość hurtową. Mam nadzieję, że starczy na długo... Dostałam darki. Piękne posłanko, do którego już nie mieści się Angel, kot właściciela sklepu. I jakaś znajoma przyniosła mu dla mnie trochę karmy, posłanko, drapaczek i tunel. Ktoś inny zostawił 200 koron, żebym sobie za to wybrała coś dla kotów - wzięłam 3 kg puriny pro plan. Miło bardzo.
A moi znajomi kochani żwirek mi znieśli do piwnicy.

Ja to się mam dobrze, co? :wink:

Tak naprawdę, to smutno czasem jest bardzo. Ale Lucek i Gapcio skutecznie przeciwdziałają.

Jutro ciężki dzień.

Sarny

Jej, mieszkasz w pięknym miejscu...

A Balbinka nieźle się rozszalała. I fajny sklepik masz.

U nas też trzeba pilnować, żeby wchodząc do mieszkania nie zostawić kota na korytarzu, na szczęście korytarz ma jeszcze drzwi oddzielające od klatki schodowej.
Wracam kiedyś ze sklepu, takiego zraz obok, co to po pieczywo rano lecę, otwieram drzwi korytarzowe, a tam... Hipolit wita mnie z podniesionym ogonem! Prawie na zawał zeszłam. 'Przytulił' się do maty, która czekała za drzwiami, zrolowana, do wyniesienia na śmietnik. Dobrze, że ja tylko na 5 min wyszłam...

A co jutro za dzień?

Tak, ja tu na osiedlu spotkałam więcej zwierząt niż gdziekolwiek indziej, także w lesie. Sarny, zające, jeże, bażanty, dzięcioły zielone, sójki, wiewiórki, latem słychać puszczyki. Kto wie, co tam "na wschodzie" jeszcze żyje

Może dziki i niedźwiedzie

Dobrze, że w końcu udało ci się pojechać do ulubionego sklepu

I że znajomi tak pomogli

Dobrze, że są fajni znajomi, bo znowu, jak widać, na obiecanki-cacanki nie ma co liczyć :evil:

Balbinka niegrzeczna? Ojej...

Ptaki u nas też szaleńczo się rozśpiewały - dzisiaj szczególnie. Może już będzie cieplej? :wink:

ooo ! darky pro kocky :-)

spokoju w sercu i dobrych dni życzymy!

Joako pisze:Sarny Jej, mieszkasz w pięknym miejscu...

A Balbinka nieźle się rozszalała. I fajny sklepik masz.

U nas też trzeba pilnować, żeby wchodząc do mieszkania nie zostawić kota na korytarzu, na szczęście korytarz ma jeszcze drzwi oddzielające od klatki schodowej.
Wracam kiedyś ze sklepu, takiego zraz obok, co to po pieczywo rano lecę, otwieram drzwi korytarzowe, a tam... Hipolit wita mnie z podniesionym ogonem! Prawie na zawał zeszłam. 'Przytulił' się do maty, która czekała za drzwiami, zrolowana, do wyniesienia na śmietnik. Dobrze, że ja tylko na 5 min wyszłam...

A co jutro za dzień?

A dziś ciężko, bo zastępstwa i łączone grupy, a od rana tak mnie łeb bolał, że nawet 2 tabletki nie pomogły.

Faktycznie, miejsce do mieszkania jest ładne, niemal jak nie na osiedlu. Rano np. robię kawę, a tu sarny za oknem, albo wiewiórki szaleją na drzewach.

Dobrze, że Hipolit nie poszedł za próg!

Axa76 pisze:Tak, ja tu na osiedlu spotkałam więcej zwierząt niż gdziekolwiek indziej, także w lesie. Sarny, zające, jeże, bażanty, dzięcioły zielone, sójki, wiewiórki, latem słychać puszczyki. Kto wie, co tam "na wschodzie" jeszcze żyje Może dziki i niedźwiedzie

Puszczyki uwielbiam!
A co tam jeszcze żyje, to może lepiej nie wiedzieć :wink:

Dziś za blokiem szedł duży, brudny, biały kot, z wielką głową, typ 'zabijaki'. Nie widziałam go wcześniej.

mahob pisze:(...)

Ptaki u nas też szaleńczo się rozśpiewały - dzisiaj szczególnie. Może już będzie cieplej?

Oby. Podobno wiosna już tuż tuż.

czarno-czarni pisze:ooo ! darky pro kocky
spokoju w sercu i dobrych dni życzymy!

Dzięki. Bardzo ten spokój potrzebny.

Aaaa... Zapomniałam. Wczoraj Czapsinka bawiła się nową wędką! Tak się rozhasała, że aż na plecach leżała i nóżkami wywijała. Może idzie ku lepszemu? I rano była pierwsza przy miseczce.

Moja gromadka. 10 lat z Klocusiem! :)

Kto przegląda forum