Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

moje cudowne wspomnienia wiążą się z Melinką, dzikus niesamowity ale wtedy bardzo dużo uczyłam się od Marty, wprowadzałam Jej mądre rady w życie i też płakałam przy pierwszym bliższym kontakcie z Meliską :lol:

doczekasz się i tulenia od obu dziewczynek :ok:

Niczego nie przyspieszam, niech się wszystko dzieje powoli.
25 lutego minie rok jak Ogrynia jest u mnie.
22 pażdziernika minął rok jak Babunia jest u mnie.
3 marca będą dwa lata jak zjawił się w domu Rysio.
A 12 marca Tosia. Dwoje ostatnich to weterani

Podczytuję całą dyskusję...
A propos Ogryni - gratulacje!

Rok, to wcale nie tak długo...

Megana pisze:Podczytuję całą dyskusję...
A propos Ogryni - gratulacje!
Rok, to wcale nie tak długo...

Pewnie, że nie długo, ale ja już nie mogę się doczekać.
Dzisiaj jednak nie daje się pogłaskać

Spokojnie, moja Ofelia też nie zawsze ma ochotę na głaski. Dajmy kocinie trochę czasu, musi przetrawić ostatnie wydarzenia. Albo chce pokazać, że nie jest łatwa? :wink:

Kiedyś słynęłam z anielskiej cierpliwości, zobaczymy jak będzie tym razem

Iwonami pisze:Kiedyś słynęłam z anielskiej cierpliwości, zobaczymy jak będzie tym razem

też będziesz cierpliwie czekać na kolejny raz :lol:

Balbinka umarła, Iwonko :cry:

po tylu przejściach.......................................

Co za Balbinka Basiu?

Iwonko, cierpliwości dużo ci życzę

Balbinka z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=130694&start=360
cudna czarna kocinka po zmarłym wujku felin z Warszawy, to indywidualistka, nie przepadała za innymi kotami dlatego nie mogła zamieszkać u felin a o reszcie wolę nie wspominać bo i tak to nie wróci jej życia :cry:

puszatek pisze:
Iwonami pisze:Kiedyś słynęłam z anielskiej cierpliwości, zobaczymy jak będzie tym razem

też będziesz cierpliwie czekać na kolejny raz

Balbinka umarła, Iwonko po tylu przejściach.......................................

wiem od wczoraj Basiu i nie mogę się pozbierać :placz:

Widziałam na własne oczy niedolę tej koteńki, jej przeogromny strach i osamotnienie.
Nie wiem czy jestem jeszcze w stanie udźwignąć więcej takich wiadomości.
Doszłam do wniosku, nie jest moim zamiarem obrażanie kogokolwiek, że domy tymczasowe tym się różnią od schronisk, że w nich koty umierają wolniej. Jeśli nie trafia szybko do dobrego domu stałego też nie mają szans na przeżycie. Bo nawet jeśli trafią, ale po dłuższym pobycie w domu tymczasowym to i tak niedługo umrą.
I to jest przerażające.
Balbinka jest kolejnym tego typu przykładem.
Ze zrozumiałych względów nie będę o tym więcej pisać w tym miejscu. I żeby nie obudzić demonów.