Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 18, 2012 9:05 Re: Zalatana norka u Alienorka

To super że zmiana na oku się zmniejsza :ok:
I że anemia jest lekka :ok:
Same dobre wieści :P
Wygłaskaj chorutki i niech zdrowieją :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 13:10 Re: Zalatana norka u Alienorka

Zaznaczam i jednocześnie bardzo cieplutko pozdrawiam. Mój Korek ma nowotwór podniebienia, szukam wszelkich inf na ten temat. Głaski dla Malutkiego
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 18, 2012 14:11 Re: Zalatana norka u Alienorka

A był pobierany wycinek? wiadomo jaki to rodzaj nowotworu?
Jessi74 ma pod opieką koteczkę która miała usuwane narośle na podniebieniu - rak płaskonabłonkowy.
Jest też Matylda u Justa&Zwierzaki która ma raka na podniebieniu, ale ze względu na astmę jest nieoperacyjny.
I jeszcze Skuterek u Tiris.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 20:50 Re: Zalatana norka u Alienorka

Tu jest wątek kotów pani Franciszki - viewtopic.php?f=1&t=134812&hilit=koty+pani+Franciszki
Stamtąd jest Malutki, tam też jest opis Piksela [*], jego brata. Na pewno znajdziesz tam osoby, które będą mogły Ci podać więcej informacji, choć dla niego było już za późno...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro wrz 19, 2012 6:51 Re: Zalatana norka u Alienorka

Nie mam i nie wezmę psa z powodu konieczności wstawania o godzinę wcześniej, żeby wyjść z nim na spacer - zawsze tak mówiłam. A od kilku dni wstaję wcześniej, dużo wcześniej by polować na tą ciężarną - jak dotąd bez skutku. I chodzę na wieczorne spacery (w tym samym celu oraz żeby pogadać z karmicielkami) - jestem żywym przykładem, że "głupich nie sieją, sami się rodzą" - co nie?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro wrz 19, 2012 8:33 Re: Zalatana norka u Alienorka

I co mówią karmiciele? Zna ktoś tą tą kotkę?
Może jest wychodząca i ma dom?
kciuki za łapankę, oby udało się przed rozwiązaniem :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro wrz 19, 2012 10:39 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dzika (lub raczej domowa wywalona ze względu na ciążę), mało kto ją widział, nie przychodzi w bardziej uczęszczane miejsce karmienia :( . Od niedzieli wieczór nie widziałyśmy jej z młodą. Pojawiła się nagle około minionego wtorku/środy (w czwartek napędziła mi stracha bo myślałam, że to któreś moje. Najbardziej się boję, że zjadła trutkę wyłożoną w piwnicy i gdzieś tam skonała... Szlag mnie trafia, że jak mam (chwilowo) możliwość jej złapania i przetrzymania, to wsiąkła gdzieś bez śladu. Jest za chuda i za brudna jak na domową kotkę wychodzącą.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 21, 2012 6:50 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dziś są Ali urodziny. A od wczoraj mam tymczasowego tymczasa w łazience - kotka z przekręconą główką ze schroniska w Rudzie Śląskiej. Było ryzyko że go uśpią, więc wbrew zdrowemu rozsądkowi się zgodziłam - bo problemem przypomina mi Julinkę. Niestety na razie fotek brak, bo Ali aparat leży, a na sesję zdjęciową muszę się umówić, ale będą. Koty zdrowe zdrowe i rozrabiają a białaczkowce zdrowe i przeżywają, bo Ala ma nową, nie do końca zrobioną szafę. I się moszczą - a to w szafce na buty a to na półeczce a to w części wieszakowej plus Fuks kombinuje jak wskoczyć na górę.
Oko Malutkiego dużo lepiej - z tym, że pod wpływem włóknika, który już zanika widać brązowe wybroczyny. Jako że ani objawy ani wyniki krwi nie wskazują na FIPa, mam cichą nadzieję, że to może jednak od urazu (Fuks zrzuca różne rzeczy, więc może...). Rukia jak zwykle spragniona pieszczot, Koi musi ugniatać (z pazurkami) i wylizywać, Fuks musi broić i przyłazić się poczulić jak już śpiący, a Malutki ostatnio nieco bardziej ruchliwy - porusza się nie tylko po podłodze i łóżku, ale też wskakuje na stołek i na łóżko. Gdybym nie wiedziała, nigdy bym nie powiedziała, że są chore.
A teraz spadam podać jaśnie państwu śniadanie i wyczyścić kuwety.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 21, 2012 12:44 Re: Zalatana norka u Alienorka

Widziałam dziś białoburą - już bez brzucha, jeszcze bardziej wychudzoną. Dałam jej jeść, ale na razie łapać nie będę, bo może ma gdzieś małe. No, chyba żeby sama mi wlazła w ręce, bo może poroniła? Chyba że to inna suchotnicza piękność :? .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie wrz 23, 2012 21:04 Re: Zalatana norka u Alienorka

Wczoraj miałam szalony dzień (aktywny i długi niestety), a dziś po porannej przebieżce po wątkach zabrali nam internet. Oddali niedawno, więc spieszę poinformować, że dziś kociny się wietrzyły - zdrowe na balkonie, białaczkowe przy otwartym oknie (zamoskitierowanym i bronionym mą piersią;)). Jako że Ala helperowała na Asuconie, to nie można było jeszcze Leona przewietrzyć, choć jemu to nie przeszkadza zdaje się. To (zazwyczaj) taki spokojny kot, że prawie zapominam że tam siedzi.
Za to Fuks zgłupiał dziś doszczętnie i zaczepiał Rukię, więc zebrał łapą i spi.... pod drapak. Oni oboje - i Fuks i Rukia - opanowali już przeskakiwanie z wysokiej komódki na szafę. Fuks niestety dalej wylewa wodę, choć nieco rzadziej. Koi oczy bardzo się poprawiły- nie myłam ich od prawie tygodnia a są czyste. Malutkiemu włóknik zszedł na sam dół i mam wrażenie, że te wybroczyny też jakby mniejsze. Ale dziś pierwszy dzień słońca był, to może dlatego tak mi się zdaje?
Kotori robi się nieco nerwowa, więc zamówiłam dla niej znów obrożę z feromonami - mam nadzieję, że dzięki temu nie będzie traktować zachęty do zabawy w ganianego jako ataku i odpowiadać pogonią na serio. Ona nie przepada za Justinem (jak siedzi cicho to jej nie wadzi, gorzej jak chodzi przed jej nosem z ogonem do góry - wtedy zwykle zbiera bęcki), a nie mam co z nim zrobić. Kto adoptuje kota, który się ludzi raczej boi i do szczęścia potrzebuje innych kotów, którymi mógłby się opiekować - najlepiej z jego ukochaną Franią?
Jutro będzie nowy dzień - nowe możliwości, nowe perspektywy - jeszcze coś im znajdziemy!
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 24, 2012 6:54 Re: Zalatana norka u Alienorka

Alienor pisze:Malutkiemu włóknik zszedł na sam dół i mam wrażenie, że te wybroczyny też jakby mniejsze.

Super, trzymam za niego mocno kciuki :ok: :ok: :ok:

Alienor pisze: Jako że Ala helperowała na Asuconie, to nie można było jeszcze Leona przewietrzyć, choć jemu to nie przeszkadza zdaje się. To (zazwyczaj) taki spokojny kot, że prawie zapominam że tam siedzi.

Myślałam że rozdzieliłaś pozytywy i negatywy - to gdzie siedzi Leon bo nie łapię, jest całkiem osobno?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon wrz 24, 2012 7:45 Re: Zalatana norka u Alienorka

Pozytywy - u Ali w pokoju. Negatywy - mój pokój i kuchnia, Leon - łazienka. W zasadzie (pomijając brak światła dziennego, które jest zastąpione lampą palącą się cały dzień) ma najlepiej, bo najcieplej a łazienka spora. On jest u mnie na krótko, więc nawet takie odosobnienie nie jest dużym problemem - jak pójdzie do domu to będzie miał światło i towarzystwo. Tylko nie wiem na ile on tego towarzystwa chce, bo jakoś szczególnie go do moich nie ciągnie. Nie widać żeby się bawił piłką, zakrętką czy zabawką z kartonu po jogurtach i kasztana, która wsród moich cieszy się raczej popularnością (taka sama, nie ta sama)- leży, śpi i je, trochę zwiedza łazienkę, ale bez szaleństw.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 24, 2012 8:01 Re: Zalatana norka u Alienorka

aaa, teraz rozumiem - jakoś nie mogłam się połapać :wink:

Ciekawe czy bezdomna koteczka opiekuje się kociakami (o ile urodziła)...
Czy pojawia się?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon wrz 24, 2012 8:09 Re: Zalatana norka u Alienorka

Na pewno się nimi opiekuje - widać ją głównie rano, jak leci szukać czegoś do zjedzenia. Od niedzieli do czwartku/piątku nie było jej widać w ogóle, teraz pojawia się w przelocie, zje coś i zmyka. Chyba siedzi z nimi w piwnicach, co jest bardzo mądre (ciepło, łatwa migracja po rurze cieplowniczej z jednej do drugiej klatki) i potencjalnie niebezpieczne (trudno wyjść na zewnątrz, rozłożona trutka). Zobaczymy co bedzie dalej.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw wrz 27, 2012 7:12 Re: Zalatana norka u Alienorka

Ostatnio, ponieważ mam na rano nie widuję białoburej mamuśki, ale to prawdopodobnie dlatego, że wcześnie lecę do pracy. Bo ona łazi koło 9ej zwykle, a teraz o tej porze jestem w pracy.
Mimo dogrzewania farelką pokoju pozytywów, Malutki dostał mocniejszego kataru - dziś jak się skichał, to mu normalnie nos wycierałam chusteczką jak dziecku. Rukia ostatnio dużo czasu spędza na szafie Ali - chyba jej odpowiada zapach, bo z widoczną lubością ociera się o drewno. Zaczęła też używać drewnianej kuwetki ( w sensie ze żwirkiem drewnianym) więc chyba plany przejścia na normalny żwirek także w tej drugiej odeszły w niebyt. Ale ogólnie dobrze się mamy, koty się bawią, tylko Leon mi się zakatarzył co nieco.

Edit: a zdjątka kawalera Leona na 4ej stronie tu: viewtopic.php?f=1&t=146155
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 973 gości