Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Czw sie 08, 2013 8:58 Re: Salem (alejkum) i tymczas z dżungli

Bry bry :)

Wczoraj młody kociszon doprowadzał całą rodzinkę do szaleństwa. Nadmiar energii w takie upały...
Bezczelnie nasrał do wielkiej balkonowej donicy, rozkopał kwiatek (aż dziwne, że Salemowi przeszedł ten zwyczaj), zmaltretował mi słomkowe obicia koturnu w butach i napadał na nogi przechodzących. Do tego gonił za muchami z miałkaniem, zwalił kwiatka (na szczęście bez ofiar) i gryzł Salema po tyłach, aż ten zaczął na niego poważnie syczeć i w końcu spuścił mu manto...

Wobec takiego pogromu zaczęłam budować koci odstraszacz (czujnik reagujących na ruch i wypuszczający sprężone powietrze - będzie stał przy kwiatach i odstraszał :twisted: ).

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27


Post » Sob paź 19, 2013 8:17 Re: Salem (alejkum) i tymczas z dżungli

zachęcam do głosowania na miss i mistera miau - szczytny cel: viewtopic.php?f=20&t=157184
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 21, 2014 9:51 Re: Salem (alejkum) i tymczas z dżungli

hmmmmm..... jakieś nowości ?


nabiałowe....?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42096
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw wrz 18, 2014 15:25 Re: Salem (alejkum) i tymczas z dżungli

Trochę mnie nie było. odwiedzałam,a le trudno było napisać co się dzieje i jak. 2 miesiące temu straciłam Tarzanka. Młody uwielbiał siedzenie na dworze, bieganie za motylami i któregoś dnia wybiegł mi między nogami na ulicę, prosto pod jadące auto. Pewnie niektórzy z Was są w stanie wyobrazić sobie jak się czułam. Długo nie mogłam dopuścić do siebie myśli o tym, co się stało a tym bardziej napisać tutaj. Z jednej wstyd - jak mogłam do tego dopuścić??!, z drugiej ból po utracie tak ważnego członka rodziny.

Po rozmowie z siostrą podjęłam decyzję o szybkim dokoceniu. I tak do domu trafił Szczerbatek vel Kefirek viewtopic.php?f=46&t=163705&start=60 . Tam można doczytać historię kociszcza.

Dziś boli mniej, ale nadal trudno pisać.

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27


Post » Wto paź 28, 2014 12:58 Re: Salem (alejkum) i tymczas z dżungli

Czas mija. W domu zaczęto coraz normalniej mówić. głośniej się śmiać. Dużo uwagi pochłania mała, czarna futrzata kulka, którą odkrywam każdego dnia na nowy sposób.

Początkowa kocia sierotka rozbrykała się, futro na wydrapanych uszach zarosło, ciałko nabrało krągłości.
Cudownie obserwuje się rekonwalescencje takiego kociego cudeńka. Szczerbatek (Kefirek/Nietoperek) jest przekochanym kociakiem. Jak każde maleństwo bawi się i bryka, ale jest przy tym taką ciut małą ciamajdą. Nie ciągnie go wysoko, plączą mu się łapy i śmiesznie gramoli się w różne zakamarki. Do tego lubi podróżować! Całą drogę śpi na kolanach(przypięty w szelkach) albo obserwuje widoki. Pełen szok! Nawet plaża mu niestraszna :ryk:

Od początku dziwiła mnie jego małomówność. Nie odzywał się nawet piśnięciem. Pierwsze mruczenie po kilku dniach pobytu było cudowne! Ale mijały tygodnie, a Szczerbol nie uznał za stosowne się do nikogo odzywać. Tym dziwniejsze, że dotychczasowi rezydenci i bywalcy są/byli niezwykle rozmowni. Jeśli nie na początku to szybko się rozkręcali. A on nie. Pomyślałam, że widocznie taki z niego milczek. Aż któregoś dnia, przygotowuję mu mleko (dla kociąt) i słyszę dziwny dźwięk. Coś jak skrzypienie, trochę jakby chrobotanie. Początkowo nie mogłam zlokalizować dźwięku. Ale jak pewnie czytelnikowi łatwo się po tym wywodzie domyślać - to dochodziło z tej małej czarnej kupki futra! Takiego dźwięku nigdy nie słyszałam u żadnego żywego stwora. Muszę go kiedyś nagrać, bo nie wiem czy ktoś jest w stanie uwierzyć :roll: Od tego czasu dźwięk już nie jest obcy, ale pojawia się niezwykle rzadko i zawsze powoduje lekkie mrowienie skóry. Mały demonek :twisted:

Jednak kolejne miesiące przyniosły też przykrą niespodziankę. Szczerbatek sypia gdzie chce. Często znaczy to na łóżku. I tak, pewnej nocy usłyszałam dziwne dźwięki, ale zanim się rozbudziłam ustały. Rano z przykrością zauważyłam plamę na pościeli. Pomyślałam - może zaspał, nie zdążył. trudno, nic czego się nie zniesie ;) Jednak nie mogłam zapomnieć o dziwnych dźwiękach, które temu towarzyszyły, coś jakby kichania, czkawki? Niestety trochę ponad miesiąc później sytuacja powtórzyła, ale to co mnie obudziło przeraziło mnie do żywego. Mały miał atak epilepsji. Trwało to może 2 minuty, ale tym razem byłam świadkiem właściwie od początku. Przykro było patrzeć a jeszcze trudniej odpowiednio zareagować. Spędziłam całe dni z nosem w lekturze. Przyznam, że to co wyczytałam mocno mnie uspokoiło. Miało to miejsce 2 tygodnie temu w noc przed moim wyjazdem służbowym. Ostateczne postanowiłam 'czekać' na kolejny atak. Kamerka/telefon/aparat wiecznie pod ręką. Liczę po cichu, że może się nie powtórzy, ale chcę być gotowa. Chcę nagrać atak, pokazać lekarzowi i zabrać się za diagnozowanie maleństwa. Mimo wszystko mam jednak nadzieję, łudzę się, że to efekt traumy, pourazowy, że się nie powtórzy...że jeśli już to koty z epilepsją mają przed sobą wiele lat spokojnego życia.

I mała galeryjka futrzaka:
o, taki śpioch!
Obrazek

chillout na plaży:
Obrazek

Już nie śpisz?
Obrazek

Takie ładne oczy...
Obrazek

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Wto paź 28, 2014 13:39 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Muriel, a jak na dokocenie reaguje Salem?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 28, 2014 15:45 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Salem bardzo polubił małego. Nawet pozwala się odrobinę bawić ogonem. A jak nikt nie patrzy śpią razem :P Ogólnie bardzo pozytywnie. Ale jak to Salem - często udaje niedostępnego. Byłam w poważnym szoku.

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Pon gru 08, 2014 13:18 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Hej, hej! Znalazłam wątek.. i jestem w szoku. Czy atak się powtórzył? Co ze Szczerbatkiem? Kurcze :( takie informację są przykre.
Obrazek

Artyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 503
Od: Śro kwi 09, 2014 19:10
Lokalizacja: Łódź/Sieradz

Post » Śro gru 10, 2014 13:26 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Jestem w trakcie badań u Szczerbolka. Na razie atak się nie powtórzył. Wyniki krwi ma w normie, miał też robiony profil padaczkowy, by ustalić czy przyczyna jest wrodzona, czy też jest efektem choroby (u kotów padaczka może być objawem chorób toczących się w organizmie). W wynikach jednak zaniepokoił poziom bilirubiny (ponad 6 przy normie ok 3), więc zlecono dodatkowe badanie pod kątem chorób wątroby. Na razie czekam na wyniki. Kocurek jest w wieku kastracyjnym, a taki zabieg przy padaczce to zwiększone ryzyko.

Na całe szczęście maluch jest rozkosznym, żywiołowym stworzeniem i nie wydaje się, by ataki stanowiły dla niego poważne zagrożenie. Jeśli okaże się, że to wrodzona epilepsja, ale ataki nie będą częstsze niż raz na miesiąc i nie będą trwały długo to nawet obejdzie się bez tabletek. Jak na razie ponad 2 miesiące ciszy jest dość obiecujące. Koty z padaczką nie żyją dużo krócej od ich zdrowych krewnych, więc jestem dobrej myśli.

Tymczasem Salem stał się pełnoprawnym 'wujkiem' Czarnej Dziury (mały jest tak czarny, że wydaje się pochłaniać całe światło z otoczenia 8O :D ) i nawet pozwala na sobie sypiać. Bawi się z nim łagodnie i jak już go dopadnie to wylizuje :ryk:

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Pt gru 12, 2014 13:49 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Informuj na bieżącą bo się z Anią zmartwiłyśmy tymi informacjami :( możesz nawet na priv pisać. Prosimy! Zresztą Ania zawsze może coś spróbować podpowiedzieć..

Bardzo cieszymy się, że mały trafił do cudownego domu :) i, że ma kociego wujka :D
Obrazek

Artyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 503
Od: Śro kwi 09, 2014 19:10
Lokalizacja: Łódź/Sieradz

Post » Wto gru 16, 2014 10:48 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Informacje są dobre - wszystkie wyniki w normie :ok: . Na razie miesiąc obserwacji i jak wszytsko będzie ok w styczniu przejdzie kastrację. Z jednej - kamień z serca, że wszystko dobrze, z drugiej może to oznaczać, ze mały ma wrodzoną padaczkę. Jest jeszcze superoptymistyczny wariant, że Szczerbatek był chory ale wyzdrowiał i atak się nie powtórzy.

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Sob gru 20, 2014 11:26 Re: Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

Dziękuje za informację :) bardzo się cieszę i czekam na dalsze wieści.
Obrazek

Artyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 503
Od: Śro kwi 09, 2014 19:10
Lokalizacja: Łódź/Sieradz

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 83 gości