anulka111 pisze:...a ze wysoko ,a co to komu szkodzi

Mnie szkodzi. Na nerwy

. Ta grusza jest ogromna - to niecieta dziczka, ma dobre 15 m. Sibi puscil sie biegiem i szedl do gory. Zostalo mu jeszcze drugie tyle do wejscia, a ja tylko patrzylam jak znika z oczu i zastanawialam sie, kiedy stanie

. Zejscia wolelibyscie nie widziec - zawal murowany. Rzucilam aparat i stalam zeby zlapac kota

. W koncu wyladowal sam.
Chalupa stoi, minimalnie nam zamokla sciana piwnicy od polnocy, bo rynny i odplywy nie wyrabialy. Minimalnie dzieki gospodarzowi, ktory pilnuje i puscil w pewnym momencie wode przez moje nasiona

. Drugi raz mi wymylo nasiona trawy wzdluz schodow ale to drobiazg. W ramach rozrywki damy wieksze korytka. Przydadza sie. Dzis juz dwie burze z gradem przeszly

.
We wsi na dole zerwalo wszystkie mostki

, droga na gore z drugiej strony lekko siadla, ale niewiele i przejechalismy. Teoretycznie tu nie powinnismy zjechac

.
W paru miejscach po drodze krajobraz ksiezycowy.
Zjechanych domow wole nawet nie fotografowac

. Za to z Łysiny przy szlaku do oberwatorium na Lubomirze zjechalo na dol 20 ha lasu - jak mi sie uda jutro tam pojsc, to sfoce.