AgaPap i futra

marcjannakape pisze: Już to widzę.
Jak tam samopoczucie? Chandra minęła?

Do d... to wszystko i tyle :evil:

A tutaj parę zdjątek małego białego chuligana :roll:

Całkiem się u nas zadomowił, cały czas go doleczalismy. Co wydawało się, że jest juz dobrze to ona zaczynał kichać i prychać, a przydałoby się chłopaka już na rzeź zawieźć, bo podśmierduje i potem zaszczepić i domeku swojego szukac :mrgreen:

AgaPap pisze:

To jest najlepsze :mrgreen:

No co chłopaki poranne wiadomości czytają :ryk:

Może i chuligan, ale jaki śliczny :1luvu:

Bazyliszkowa pisze:Może i chuligan, ale jaki śliczny

A jaki miziasty jest żadne z mojego stada prywatnego aż taki nie jest

. Taka przylepka i pieszczoszek :roll:

I aż żal, że trzeba mu domku będzie szukać, ale jak mu wczoraj powiedziałam, jak po wycimkaniu mojej bluzki rozwalony spał mi na klacie - masz chłopie pecha, że trafiłeś do nas jako 7 kot i nie mozesz zostać :cry:

Tym bardziej, że oprócz naszych 4 rezydentów Furia (nr 5) kudłata i plaskata ma problemy kuwetkowe i jak na razie nici z adoptowania i pewnie zostanie jako wieczny tymczas, a mała, czarna jest ułomna i nie chce za bardzo się oswoić i chyba na wiosnę wróci na działkę - dostanie domek swój i zobaczymy jak to będzie.
I tak już mnie rodzina linczuje co chwilę za tyle kotów w domu - Tż też zaczął przez to marudzic coś. :twisted:

A mały gnojek zaczął znaczyć i śmierdzi do tego:evil:

AgaPap pisze: masz chłopie pecha, że trafiłeś do nas jako 7 kot i nie mozesz zostać

7 to szczęśliwa liczba, więc 7 kotów w domu to gwarancja szczęścia :mrgreen:

łoj, siódemkę masz? dużo

mój TŻ też by sie buldoczył... kilka razy mi się zdarzyło mieć 7 sztuk, ale to w większości maluchy były. Nie wyrabiałam się :oops:

Bazyliszkowa pisze:
AgaPap pisze: masz chłopie pecha, że trafiłeś do nas jako 7 kot i nie mozesz zostać

7 to szczęśliwa liczba, więc 7 kotów w domu to gwarancja szczęścia

To pwoedz to mojej rodzinie, zresztą w takim przypadku wszystkie miejscówki sa wykorzystane i jakby co to nie ma szans żadnej biedzie w potrzebie pomóc. Zrasztą finanse też się pochrzaniły, nie może być pod tym względem dobrze za długo :evil:

Niestety i tylko on ma szanse wogóle na adopcję, znajdę mu najlepszy domek na świecie :ok:

jakie śliczne futrzątko :-)

Georg-inia pisze:łoj, siódemkę masz? dużo mój TŻ też by sie buldoczył... kilka razy mi się zdarzyło mieć 7 sztuk, ale to w większości maluchy były. Nie wyrabiałam się

No i mamy mojej są jeszcze dwie kocice.

U mnie to generalnie on jest najmłodszy - tak chyba z 7-8 miesięcy, potem mała, czarna z rok i reszta starsza jeszcze. Mój TŻ powtarza cały czas, ze miało być 4, a za każde powyżej to on se pająka kupi - gada tak i gada, ale jakby to zrobił to chyba bym sie wyprowadziła, bo są one obrzydliwe.

Georg-inia u was to zawsze mam wrażenie, że koty schodzą wam jak świeże bułeczki, a ja jakoś tak na same egzemplarze nieadoptowalne trafiam. :oops:

No i ty zawsze masz oparcie w waszych dziewczynach, a u mnie praktycznie czarna dziura jest jeśli chodzi o kociarzy

Własnie z dachu budynku, w którym mieszkamy zleciała bryła zamarzniętego sniegu i rozwaliło nam auto, które stało na podwórku. :twisted:

Wgnieciony cały dach, maska też i popeknan przednia szyba

Jak się pier..... to na całego :twisted:

A budynek to Wasz czy ma innego właściciela? Bo za odśnieżanie dachów to właściciele odpowiadają też i o ile wiem jakby mi na łeb zleciał śnieg z dachu to z właścicielem posesji w sądzie się mogę spotykać. A u Was uszczerbek w mieniu jest policzalny...

Kinga W. ma rację... mnie dziś mało nie zabiła taka kupa śniegu, spadła pół metra ode mnie, z dachu 3 piętrowej kamienicy :roll:

AgaPap, współczuję, kurde no

Współczuję.

Ale chyba dostaniecie odszkodowanie?

AgaPap i futra

Kto przegląda forum