SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 14, 2008 14:59

bellavita pisze:Jak to jest, ze do jednych watkow zaglada tyle osob, a w innych cisza....
Przeciez te kotki tez potrzebuja pomocy...

Przyznam, ze troche jestem rozzalona.... ILE KOSZTUJE DOBRE SLOWO?
Wsparcie?.....

Nie martw się bellavito, Florek ma kibiców, Iskierka też ma. Tylko musimy zewrzeć szeregi, choćby dopiero od teraz! :oops:
Iskierka ma hiszpańską bródkę, dokładnie jak moja Sroczka :D (kobieta z brodą - kiedyś takie pokazywali po odpustach i jakichś, pożal sie Boże, cyrkach :evil: )
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw sie 14, 2008 15:29

My też zaglądamy :oops: ale to za mało... :(
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw sie 14, 2008 18:40

alessandra pisze:a jak jest z Iskierką?
czy byłaby to opcja, gdyby Pani jednak nie chciała podjąc sie opieki, której potrzebuje Florek?- nie ukrywam,ze to duże wyzwanie dla niekociarza :(
- jesli przekroczyłoby to (opieka)możliwości - ja naprwdę nie mogę przyjąć żadnego malucha- mam chlamydiowca w domu, a wiemy, jak ten wirus lubi replikowac się, oprócz tego slepaczka i jednego z SUK i czarnuszka, pisz eto, aby od razy było wiadome,że z mojej strony mogę służyć rada, pomocą,dobrym wetem- ale nie kontaktem w jednym mieszkaniu


Iskierka zdrowa jak rybka,wesoła i strasznie miziasta.Iweta prosiła o ogloszenia więc koteczka czeka na swojego człowieka :wink: .

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Czw sie 14, 2008 19:42

Bardzo wszystkim dziekuję, nie mogłam wczesniej zajrzeć na forum, a tu taka niespodzianka :D
Bellavita to wszystko dzieki Tobie :aniolek:

Alessandra, dzieki że pomyslałaś o moich maluszkach :D
Wróciłam własnie od weta, więc jest dużoooo lepiej.
Pęcherz zaczął się obkurczać, właściwie nie mam go z czego odsikiwać, ponieważ mocz sam wypływa, jeszcze nie zupełnie kontrolowanie ale nie zalega w pęcherzu. Pęcherz jest mały ,nie tak jak na początku rozciągnięty ,a brzuszek był okrągły ,duży i twardy. Daje Florkowi rano Relanium 1/4 tabletki i co drugi dzień Ubretid. W tej chwili mam zmniejszyć dawki, Ubretid co trzy dni i co drugi dzień Relanium i mam obserwować czy wszystko będzie w porządku czy też będzie trzeba go znowu odsikiwać. Jesli sie pogorszy trzeba będzie wrócić do częstszego podawania leków.
Być może bedzie musiał brać te leki długo a może wszystko wróci do normy.
Qpke robi i nie ma w tej chwili problemów, na początku troszkę robił a reszte trzeba było mu pomóc wycisnąć ale to na prawdę było bez problemowo, łatwo i szybko. W tej chwili wchodzi do kuwety i robi (tak było dziś) poobserwuje czy jest tak zawsze. Tak więc jest dużo lepiej wetka była zdziwiona, że po trzech dniach nie widzenia kota jest taka różnica :D Tylko ogonek wisi bezwładnie :cry: ale mysle, że to nie jest żaden problem.
Powiem tak; Florek to super koteczek jest bardzo milusiński, przytulaczek, misiu, mruczuś, mięciutki o sylwetce "misiowatej" :lol: Fajnie się go przytula, wtula się w szyje i jest na prawdę uroczy.

Iskierka, nasz kochany Synuś jest wiercipietką, cały czas w biegu, dokazuje , skacze, biega między nogami i domaga sie zabawy z nim.
W tej chwili najlepsza zabawa jest z Florkiem, uwielbiam ich obserwować, jesli ktoś wziąłby ich obu to nie potrzeba telewizora, są nie samowici, a jesli mają jeszcze jakieś sprzęty "pomocnicze" typu liny, siatki, konary drzew to już są przeszczęśliwi. To bardzo radosny kotek, który nie ma czasu na siedzenie na kolanach, jak tylko pokaże sie ktoś na horyzancie Synuś dostaje "małpiego rozumku" i biega między nogami slalomem, trzeba na prawdę uważać by nie zdeptać tej małej pchełki. Rozruszał nawet moich rezydentów, którym nie w głowie jest figlowanie:) Jest chudziutki i nie wiem czy zgrubnie przy takiej aktywności. Ma inną sylwetkę niż Florek, będzie na pewno bardziej smukłym kociaczkie.

Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać oba są urocze, choć przy Florku oczywiście są na razie inne obowiązki niż wymiana żwirku w kuwecie, bo tego praktycznie w tej chwili nie robie, ale mam nadzieje, że niedługo to się zmieni. To będzie bardzo kochany kotek i zasługuje na dobry dom i ludzi którzy go pokochaja nawet jesli jego problemy nie znikna, ale to muszą być ludzie odpowiedzialni ,tacy, którzy będa sobie zdawać sprawe z tego, że kociak wymaga opieki wiekszej niż zdrowy kot.

Jesli czegos nie napisałam ,prosze pytać i bardzo wszystkim dziekuję za rady i odwiedzanie mojego wątku, za to ,że nie jestem sama.
Dziekuję :1luvu:

Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw sie 14, 2008 19:51

Dobry domek, powiadasz? 8)

Cudownie :D

Tez uwazam, co prawda, ze domek bez doswiadczenia moglby miec problem z kotkiem, ktory wymaga specjalnej opieki...
Ale to juz ich decyzja, czy podejma sie takiego trudu...

Zawsze jest Iskierka w zanadrzu :wink:


Dziekuje, ze jestescie!!! Znam Iwete tylko przez Miau, ale mamy kontakt od dluzszego czasu i znam jej podejscie do zycia i do zwierzat. To naprawde osoba, ktora zasluguje na pomoc!

Jeszcze raz dziekuje... za ujawnienie sie :twisted: :lol:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 14, 2008 20:30

bellavita pisze:Dobry domek, powiadasz? 8)

Cudownie :D

Tez uwazam, co prawda, ze domek bez doswiadczenia moglby miec problem z kotkiem, ktory wymaga specjalnej opieki...
Ale to juz ich decyzja, czy podejma sie takiego trudu...

Zawsze jest Iskierka w zanadrzu :wink:


Dziekuje, ze jestescie!!! Znam Iwete tylko przez Miau, ale mamy kontakt od dluzszego czasu i znam jej podejscie do zycia i do zwierzat. To naprawde osoba, ktora zasluguje na pomoc!

Jeszcze raz dziekuje... za ujawnienie sie :twisted: :lol:


No dokłdadnie bellvita jak nie Florus to Iskierka czeka na domek :wink: .


Bozeszz jak sie ciesze że Florek dochodzi do siebie.A ogonek co tamm niech sobie wisi
Byle kociaczek sam załatwiał swoje potrzeby

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Czw sie 14, 2008 21:43

Iwetko, wszystko się uładzi, powolutku.
Widzisz - Florcio robi drobnymi kroczkami postępy w dochodzeniu do zdrowia, to teraz najważniejsze.
Potem domek się znajdzie, na pewno, taki jakiego sobie życzysz - troskliwy, najlepszy. :ok:

Kotki są śliczne, większe będą jeszcze piękniejsze. Florek - tygrysek będzie miał cudne pręgi.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pt sie 15, 2008 9:00

malwina pisze:Iwetko, wszystko się uładzi, powolutku.
Widzisz - Florcio robi drobnymi kroczkami postępy w dochodzeniu do zdrowia, to teraz najważniejsze.
Potem domek się znajdzie, na pewno, taki jakiego sobie życzysz - troskliwy, najlepszy. :ok:

Kotki są śliczne, większe będą jeszcze piękniejsze. Florek - tygrysek będzie miał cudne pręgi.


Mam taka nadzieje, że wszystko dobrze się skończy i kociaki znajda kochające domy. Bo oprócz tych dwóch mam jeszcze na tymczasie Kube, kotke, którą przyjełam wraz z jej dwoma małymi + dwa dorosłe koty.
Mając wtedy własnych osiem przyjełam jeszcze pięć, bo miałam obiecaną pomoc w adopcji.
Została Kuba, nie bede opisywać dla czego zostałam z nimi sama, Kuba jest u mnie od Listopada. Miała grzyba i z tym grzybem walczę do tej pory. Ten kot miał być u mnie tylko chwile, a jest do dziś.
Mam nadzieję, że walka z grzybem się kończy i na reszcie będę mogła szukać jej domu, właśnie wczoraj dostała drugi zastrzyk BIOCAN, już po pierwszym widać znaczną poprawę, wcześniej dostała FELISVAC, ale nic nie pomógł.
Julek ,którego znalazłam ze złamana łapką też miał być do adopcji ale już nie potrafię się z nim rozstać , to samo z głuchym Bodziem. Zawsze martwiłabym sie o niego, że ktos go nie dopilnuje a on jest przecież głuchy i do tego ma jeszcze jakiś uraz neurologiczny przez co ma ograniczone pole widzenia. To taki nasz kochany "głupolek" który niczym sie nie przejmuje i zawsze robi swoje. Rano gdy wszystkie koty leca do mnie bo wiedzą, że bedzie śniadanie, Bodzio śpi w najlepsze i muszę go budzić, żeby nie przegapił :) Bardzo go wszyscy kochaja ,chyba za ta jego inność.

Oto Kuba Obrazek Julek Obrazek Bodzio Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pt sie 15, 2008 10:49

Hop po pomoc!

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 15, 2008 18:32

Iweta pisze:
malwina pisze:Iwetko, wszystko się uładzi, powolutku.
Widzisz - Florcio robi drobnymi kroczkami postępy w dochodzeniu do zdrowia, to teraz najważniejsze.
Potem domek się znajdzie, na pewno, taki jakiego sobie życzysz - troskliwy, najlepszy. :ok:

Kotki są śliczne, większe będą jeszcze piękniejsze. Florek - tygrysek będzie miał cudne pręgi.


Mam taka nadzieje, że wszystko dobrze się skończy i kociaki znajda kochające domy. Bo oprócz tych dwóch mam jeszcze na tymczasie Kube, kotke, którą przyjełam wraz z jej dwoma małymi + dwa dorosłe koty.
Mając wtedy własnych osiem przyjełam jeszcze pięć, bo miałam obiecaną pomoc w adopcji.
Została Kuba, nie bede opisywać dla czego zostałam z nimi sama, Kuba jest u mnie od Listopada. Miała grzyba i z tym grzybem walczę do tej pory. Ten kot miał być u mnie tylko chwile, a jest do dziś.
Mam nadzieję, że walka z grzybem się kończy i na reszcie będę mogła szukać jej domu, właśnie wczoraj dostała drugi zastrzyk BIOCAN, już po pierwszym widać znaczną poprawę, wcześniej dostała FELISVAC, ale nic nie pomógł.
Julek ,którego znalazłam ze złamana łapką też miał być do adopcji ale już nie potrafię się z nim rozstać , to samo z głuchym Bodziem. Zawsze martwiłabym sie o niego, że ktos go nie dopilnuje a on jest przecież głuchy i do tego ma jeszcze jakiś uraz neurologiczny przez co ma ograniczone pole widzenia. To taki nasz kochany "głupolek" który niczym sie nie przejmuje i zawsze robi swoje. Rano gdy wszystkie koty leca do mnie bo wiedzą, że bedzie śniadanie, Bodzio śpi w najlepsze i muszę go budzić, żeby nie przegapił :) Bardzo go wszyscy kochaja ,chyba za ta jego inność.

Oto Kuba Obrazek Julek Obrazek Bodzio Obrazek



Kurde Iweta a jeszcze jak cie dobrze nie znałam to próbowałam ci wcisnąc naszą Lolke ,teraz mi głupio :oops: Bo masz tyle kocich bid na głowie.

Jak pisałam na pw pomoic w adopcji oferuję taka na jaka mnie stac .Hop koteczki po nowe domki :wink:

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Pt sie 15, 2008 18:53

Dziękuję Marta, to bardzo duża pomoc, bo ja kompletnie nie wiem gdzie sie ogłasza i jak to robic :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Sob sie 16, 2008 12:16

A u mnie jak nie urok to...... Od wczoraj mam problem z moją suczką Taszą.
JUż wczoraj zauważyłam ,że coś z nią jest nie tak, mało się ruszała, nie chciała wychodzić na dwór ,tylko leżała w ganku. Coś tam zjadła ale nie wiele. Zawsze na noc zabieram ją do sypialni, ze względu na koty, które chodzą po całym domu a ona nie bardzo jej kocha. Wczoraj ,niestety weszła tylko na trzy schody (sypialnie mam na piętrze) i zsunęła się na dół, ma trudności z wchodzeniem,ma już 12 lat i dysplazje stawów , a wczoraj była jeszcze dodatkowo bardzo osłabiona ,chyba od gorączki.
Biedna musiała dojść do siebie,żeby wrócić do ganku i tam też spała.
Rano chciałam wypuścić ją i Mariana na dwór, otworzyłam ganek i okazało się, że Tasza nie ma siły wstać. Pojechałam więc do weta, bez niej ,ponieważ nie jestem w stanie sama ją podnieść. Prawdopodobnie (a właściwie na pewno) ma zapalanie macicy. Ostatnio miała właśnie taką cieczkę bez cieczki, tylko jakaś wydzielina , gdybym wtedy odpowiednio zareagowała to może teraz nie było by tak. Dostała antybiotyk i jeszcze coś na gorączke i na stawy. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, martwie sie o nią, najlepiej by było pojechać z nią ale nie dam rady do póki nie stanie na nogi.
Ja sobie chyba rozbije namiot koło lecznicy, nie będę musiała ciągle jeździć taki kawał drogi, a wcześniej jakis skok na bank zrobie.

Żeby tylko jej pomogło :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Sob sie 16, 2008 13:00

Biedna suczka :cry: Kciuki za zwierzaczki i za Ciebie Iwetko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Sob sie 16, 2008 19:31

Bardzo dziękuję Amyszko, jest jakby troszke lepiej, ale dalej nie wstaje :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie sie 17, 2008 9:32

Ojej, mialam nadzieje na dobre wiesci chociaz tutaj :(

Trzymam mocne kciuki za Tosze !!!!!!!!!!!!

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości