Dziękujemy za życzenia
Furio dziś spotkał się z kotami. Reakcje były różne. Począwszy od:
aż do:



Leon postanowił sprawdzić kto zacz, ale tylko jak był sam:
Inaczej zachowywał pełną czujność:
A czasem wycofywał się na z góry upatrzone pozycje:
Furio zwiedzał:
Przy nadmiarze zainteresowania, szukał zacisznych miejsc:
A Horacy, no cóż... stwierdził, że mamy nowego kota:
Horacy już lata i zaprasza Furia do zabawy.
Leon syczy i burczy. Syczy i burczy nie tylko na Furia, ale również na nas i Horacego. Teraz trochę sie wyluzował leząc na swoim ulubionym miejscu- nawet go pogłaskałam. Niemniej jednak to dokocenie najtrudniejsze jest właśnie dla Leona.
Trzymajcie kciuki, żeby się nie za bardzo zestresował, bo jemu to niestety bardzo szkodzi na odporność. Ledwo co- a już kicha
