
Daaawno nie pisałam bo i nie było o czym, i nie było kiedy. Zdjęć też na razie nie mam, ale niedługo powinnam wstawić jakieś.
U nas bez zmian, dość ciepło i na szczęście zaczął padać deszcz (a już trawa zaczynała paskudnie podsychać).
Jakieś dwa tygodnie temu pojawiły się u mnie małe kocięta



Kociamo, pokażę Ci też cudo, jakie wujek trzyma w wielkiej klatce - jastrzębia z uszkodzonym skrzydłem. Zbudowali dla niego wolierę większą niż niejeden pokój, z drzewem w środku - no i ptaszysko tam sobie żyje.
Dwa tygodnie temu byłam w Kazimierzu Dolnym, a potem jeszcze bardziej na południe, tam gdzie zwykle

