Nikt do nas nie zagląda
Duża też ostatnio na nas polowała (konkretnie na nasze sioo) i zajęło jej to kilka dni. Staraliśmy się jak mogliśmy, aby jej to uniemożliwić: kuwetkowaliśmy albo w nocy, albo kiedy była w pracy, albo kiedy w kuchni robiła jedzenie i całe ręce miala np. w mielonym

, ale Feluś to wczoraj przeszedł sam siebie. Duża akurat wkładała spodnie, kiedy pobiegł do kuwetki. Duża miała włożoną jedną nogawkę i z pośpiechu zaplątała się w drugą, rymnęła jak długa, a Feluś zrobił co miał zrobić i zakopał z triumfem!
Nareszcie wczoraj udało się ze mną, a dziś z Feluśkiem. Według pasków wszystko ok i Duża się cieszy. Da nam spokój na pewien czas!
PS Feluś niestety nadal grymasi przy jedzeniu. Tylko chrupki i od czasu do czasu surowy kurczaczek. A mnie to Duża odchudza i ogranicza mi porcje, bo mówi, że za dużo ważę. Co ja zrobię, że kocham jeść.
Zmartwiony Drabson