Piękna "MCO", BALBINA już w NOWYM DOMKU!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 06, 2007 15:09

Tym mocniej trzymam kciuki za Balbisię i jej nowy domek :ok: :ok: :ok: :ok: Czekamy na wieści... A moze jakieś nowe zdjecia pięknisi :?: :?:

meakulpa

 
Posty: 251
Od: Czw gru 08, 2005 9:27
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 06, 2007 15:40

Kocia bogini...gdyby pojawila sie za rok bylaby moja (uwielbiam koty z charakterem...jednak dopiero za rok wyprowadze sie od rodzicow...) Trzymam kciuki za grubaska;p

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 06, 2007 16:00

meakulpa pisze:Tym mocniej trzymam kciuki za Balbisię i jej nowy domek :ok: :ok: :ok: :ok: Czekamy na wieści... A moze jakieś nowe zdjecia pięknisi :?: :?:

Z tymi zdjęciami to jest dobry pomysł ;)

Trzymam kciuki za znalezienie odpowiedniego domku dla Balbisi :ok:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 08, 2007 20:23

Dziś była znowu wizyta dr.Lesiaka i pobranie krwi. Wyniki będą niedługo. Mam ndzieję, że wszystko wróci do normy.
Przy okazji obcięłam pazury i elegancko wyczesałam kocicę :)
Dochodzi do siebie w przenosce, próbowałam ja wypuścić, ale tylne łapy jeszcze "śpią".
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sty 09, 2007 16:24

A jak tym razem zareagowała na weta?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sty 09, 2007 18:58

Obrazek

Przeczytałam z mieszanymi uczuciami co do tego co Ci ludzie musieli zrobic kotu, żeby tak się zachowywał...
Dobrze się stało Mario, że Balbisia spotkała na swojej drodze kogoś, kto dał jej szansę wrócić do równowagi. Jak sobie pomyslę co mogło by się stać... :evil:
Wiesz, tak sobie nieśmiało pomyślałam, że Balbiś mogłaby zamieszkać u mnie...ale najpierw musiałabym pozbyć się podstępem mojego Tż-ta :wink:
To oporny typ...nie zaakceptował by w domu następnego futrzaka :?
Balbisia bardzo przypomina mi moją Księżniczkę Berezkę. Napewno jest też taka Arystokratyczna, przynajmniej na taką wygląda :wink:
Szkoda, że nie mogę jej dać domku...ale wiem, że znajdziesz dla niej wspaniały dom do końca jej kociego pięknego życia, gdzie będzie kochana i rozumiana :roll:
Trzymam kciuku za wspaniały domek :ok:

A to moja Berezka-Arystokratka :wink:

Obrazek
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 09, 2007 20:03

Amanda, Twoja kotka jest bardzie w typie "MCO", a Balbiśka to "pisz-maluj syberyjczyk". :) Piekna masz kocicę.
Może jednak nie pozbywać się TŻ, otatecznie do czegoś może się jeszcze przydać :)

A oto wyniki badania krwi Balbiśki.
Obrazek

Są dziwne. Wygląda jakby Balbiśka była odwodniona. A przecież pije, sika całkiem sporo. Je mokre.
Po konsultacji telefonicznej z dr.Lesiakiem, będziemy... solić jedzenie jakie dostaje. Odrobinę. Możliwe, ze była przezwyczajona dostawac resztki ludzkiego jedzenia, z dużą, jak na kota, ilością soli. I jej organizm się do tego dostosował. A teraz jak przeszła jedynie na kocie jedzenie, tej soli jest brak w jej organiźmie.

Grunt, że nerki i wątroba zdrowe, niepokojąco wysoka amylaza wróciła do normy. Dr.Lesiak nie widzi nic co by budziło większy niepokój.

Kicorek, na weta nie zareagowala - znowu była klatka dociskowa w robocie i lekkie przyśpienie. Jeszcze do samego zastrzyku bym ją utrzymała, ale nie można było ryzykować porozrywania żył przy pobieraniu krwi. No i... dr Lesiak się z lekka obawia tak nerwowo reagujacych zwierzątek :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sty 09, 2007 20:31

Wiesz Mario, jak miałam kłopoty zdrowotne z moją Kotą, to też badanie krwi wykazało że jest odwodniona. Wet kazał mi ją dopajać wodą z cukrem kilka razy dziennie. Ale wiedz, że niektóre koty bardzo mało piją. Moja kota pije raz dziennie... a i czasami nie. Starcza jej mokra karma, czasami pije mleko. Kotka mojej znajomej zlizuje wode z szyb, jak sa zaparowane i wogole nie pije. Myślę, że jeśli kot jest zdrowy i zachowuje sie normalnie, to widocznie nie trzeba mu dużo wody. Tak jest i z ludzmi. Jedni pija i do 3-4 litrow dziennie...a innym wystarcza szklanka. Ja pije rano kawę ...później czasami szklankę napoju, albo mleko. Tak też jest i z kotami. Ważne, że wynki są już dobre i Kot jest zdrowy. Tak myślę. Może się co do kotów mylę. A mojej Berezce wykazało 45% czegoś tam i wet stwierdził odwodnienie :? Nie znam się na tym. W każdym razie żyje i ma się dobrze. I dalej mało pije :) Powodzenia...
A moja Kota to raczej Norweski Leśny. Nawet Wetka tak powiedziała :wink:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw sty 11, 2007 18:28

MariaD pisze:Kicorek, na weta nie zareagowala - znowu była klatka dociskowa w robocie i lekkie przyśpienie. Jeszcze do samego zastrzyku bym ją utrzymała, ale nie można było ryzykować porozrywania żył przy pobieraniu krwi. No i... dr Lesiak się z lekka obawia tak nerwowo reagujacych zwierzątek :lol:



Znaczy szalała czy profilaktycznie "dociskaliście"? Bo z tym szaleństwem to wiecie- warto zobaczyć Yennefer przy pobieraniu krwi...... Ostatnio byłam tylko ja i dr Ewa. Yenna owinięta ręcznikiem kąpielowym na mumię- tylko jedna łapa na wierzchu. 45 minut toczyłyśmy 8 KROPELEK (minimum do badania). Po wszystkim Yenna oddychała jak po maratonie a my obie byłyśmy mokre i musiałyśmy wyjść z gabinetu na zewnątrz na kwadrans, żeby sie ostudzić i ochłodzić :lol:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 11, 2007 19:27

Slonko, z Balbiśką jest problem nawet przy obcinaniu pazurów i czasaniu... Mam ślady na ręce bo zabrakło mi trzeciej ręki do trzymania.

Generalnie dr. Lesiak twierdzi - i tu mu przyznaję rację - że lepiej jest takiego kota "przyśpić" lekko niz narażać na długotrwały stres i ew. uszkodzenie żył.
Do prostego zastrzyku (szczepienie) byłabym w stanie utrzymać Balbiśke - przy wprawnym wecie trwa to sekundy. Ale nie przy pobieraniu krwi. Samam piszesz ile to trwało.
Przy Balbiskowych przeżyciach w lecznicy wolę nie ryzykować nawrotu agresji - stąd wizyta domowa i taka metoda pobierania krwi. W domu docelowym, po długim okresie czasu kot zapomni co go spotkało na SGGW.
Na dzień dzisiejszy te wspomnienia są za świeże a zaufanie Balbiśki do mnie zbyt kruche by je tracić. Balbiśka zaczęła warczeć na sam widok (pewnie raczej na zapach) dr. Lesiaka.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sty 14, 2007 22:28

Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? To, ja Balbiska. Szukam domu.
Wreszcie krzesło przy komputerze jest wolne to skrobnę by się przypomnieć
Obrazek

Popatrz w moje oczy i powiedz, że mnie nie pokochasz...
Obrazek

Niby to lokum i wygodne...
Obrazek

i kuwetka i drapaczek...
Obrazek

ale chcę miec własny dom i własnego dwunoga, a nie dzielić mieszkanie z tymi mutantami popromiennymi, niemal dwa razy większymi ode mnie. Wiecie, że ta ruda wyżera mi z miski? Ta czarna też. Dwunoga postawiła moja miseczke z suchym (nie lubię, ale czasem skubnę) w budce drapaka, tam te długie i wielkie futrzate nie wlezą).
Za to wyżeranie ja im sikam do ich kuwety, kupę też tam robię. (ich kuweta jest większa i wygodniejsza zresztą). I gonię tą rudą z sypialni... dwunoga się tym martwi, ale ja nie!
Obrazek

Naprawde nie jestem już taka paskudna jak na początku w tym domu. mam swoje humory, ale krzywdy nie zrobię. Lubię spokój i ład, choc jak dwunogom zalewało mieszkanie i było duże zamieszanie to wcale mnie to nie wystraszyło. Te duże włochate się pochowały, a ja chciałam pozwiedzać klatkę. Tylko ten dwunogi mnie wziął i zaaresztował w sypialni.
Od tej pory zawsze próbuję sie wymknąc za drzwi. Trochę jestem za wolna i zawsze mnie zablokują w progu. Ale ćwiczę szybkość, kiedyś mi się uda.

No to jak będzie z tym domem dla mnie? ;)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sty 15, 2007 10:23

Nie mozna sie nie zakochac :!: A domek sie znajdzie bo to czekanie ma sens - domek ma byc fantastyczny i jedyny :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon sty 15, 2007 15:09

Świetne foty - uwielbiam patrzeć na Balbisię ;)

Pozdrowka dla koty i kciuki za domek :ok:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 15, 2007 21:19

I jak Balbisiu, jakiś domek się pytał o ciebie? :)
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 15, 2007 23:06

aamms pisze:I jak Balbisiu, jakiś domek się pytał o ciebie? :)


Domek się pytał, ale dwunoga nie zedcydowała się na niego.
Balbina

PS wyżebrałam groszek konserwowy, jednak dwunoga czasami ma miękkie serce :wink: ale z talerza już nie dała sobie wyjadać, co jej za różnica? Nie rozumiem - talerz czy miska kocia i to porcelana i to... :roll:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39302
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 25 gości