Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 11, 2006 16:25

Pasta odkłaczająca kupiona, podana i czekamy na efekty. Tymczasem na froncie sikanie gdzie popadnie (Kenzo mądrala grzecznie w kuwetce). Trzy sikulce na podłodze (dobrze, że wszędzie podłożyłam folie i gazety) i to chyba nie tylko Boss. Kropka zasikała kocyk i poduszkę, bo ją mama niezbyt wprawnie lizała (kupiłam podkłady do legowiska, bo już wszystkie dostępne kocyki uprane po porannych i wczorajszych sensacjach). Niech się już one szybko nauczą, bo gdyby tak sikały wszystkie cztery to by chyba była powódź.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 11, 2006 16:34

Jeśli kupiłaś Gimbeta - to podaj jej solidną porcję i codziennie przez kilka dni...ja wolę Bezopet, dla moich jest skuteczniejszy 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sie 11, 2006 16:39

Kupiłam Bezo-pet, bo jakoś bardziej temu ufam (dla Zenka kupiłam wcześniej uro-pet i vita-pet). Dać tego więcej niż na ulotce (łyżeczka dziennie)?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 11, 2006 16:51

Nie, Broń Boże, nawet dałabym mniej, bo Dongi mało waży, Sonia po łyżeczce miała rozwolnienie i sobie cały dzień kuper lizała, daję jej po pół łyżeczki, a całą Otisowi, Otis waży 5,2 kg, a Sonia 3,5 kg...ale zważywszy na to, że Dongi podejrzana jest o zakłaczenie - może nie przedobrzyłaś :wink: Poobserwuj ją jutro, jeśli pasta zadziałała nie powinna mieć odruchów wymiotnych, no i gdyby się przydarzyła biegunka - to na 100 % po paście...ja zachodziłam w głowę od czego u Soni, ale jak się potem powtórzyło - to zajarzyłam :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sie 11, 2006 16:59

No to się zapowiada sprzątanie :wink: . Ja się zastrzelę. Dałam na oko łyżeczkę i teraz to się zastanawiam jak to z tym moim na oko jest. Mam nadzieje, że chociaż Dongi ograniczy zasięg brudzenia do kuwety i ewentualnie jej najbliższych okolic (no ostatecznie do łazienki).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 11, 2006 22:12

Trzymam kciuki za zdrówko kotków.Ale Koteczka się dokociła :lol:
[img]http://upload.miau.pl/3/41371m.jpg[/img/]

Ewasara

 
Posty: 593
Od: Pt maja 27, 2005 20:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój.

Post » Sob sie 12, 2006 12:11

IzaA miałaś rację :evil: . Nie było jednak tak źle (tylko jeden lejący sie kupal w nocy i to w kuwecie). Kotkę jakby mniej męczy, bo dzisiaj tylko dwa razy zachrząkała bez próby wymiotów. Dalej nie mówi normalnie a była bardzo gadatliwa. Zaglądałam jej w gardło i nie jest zaczerwienione. Dałam jej znowu pasty ale tym razem mniej :D .
A dzisiaj w małej kuwetce znalazłam dwa małe kupale. Chłopcy robią też siku tam gdzie trzeba. Ale te maluchy sprytne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 13, 2006 12:16

No to widać, że bezopet zadziałał, czyli możesz być pewna, że kłaki się rozpuszczają - jeśli nadal będzie miała odruchy - to wiadomo, że nie od tego...u mnie też był jeden kupalek - za to woń i konsystencja - co Ci będę tłumaczyć 8) Podobno robale - szczególnie glisty też dają objaw kaszlu i pawików - więc niekoniecznie musi to być choroba gardła, chociaż zmiana głosu może na to wskazywać...

Jestem pod ogromnym wrażeniem maluchów - niczego nie trzeba ich uczyć, fantastyczne!!!!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sie 13, 2006 12:27

Niestety to jednak wygląda na chorobę gardła, bo kicia już niemal zupełnie straciła głos (jakieś głuche gruchanie czasem da się usłyszeć). Nie ma już odruchów wymiotnych ale chrząka (może jednak i kudełki były - ciągle podaję bezo-pet ale w ilości rozsądnej). Do tego nie chce jeść albo nie może bo ją boli. RC reconvalescence musi być ciepławe, chrupek nie ruszy chyba, że rozmoczone RC babycat, mięso rozdrobnione - najlepiej papka jak dla maluchów. Daję jej rutinoscorbin i jutro pewnie powędrujemy do lekarza. Nie mogę zaglądnąć w paszczę (trzy dni temu gardło nie wyglądało źle), bo stracę palce. Już kilka razy próbowałam ale kota sprytna jest.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 13, 2006 12:31

Bardzo możliwe w takim razie, że to chore gardełko, oj współczuje, Sylwko... :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sie 13, 2006 19:40

Właśnie wróciłam od weterynarza (pojechałam na dyżur do Krakvetu). Dongi miała 40 stopni gorączki. Osłuchowo czysta. Chore tylko gardło. Według weta jak na ta temperaturę powinno być bardziej czerwone. Kicia była bardzo osowiała, nie chciała jeść, pić i karmić dzieci. Nie było na co czekać. Rano jeszcze jakoś było ale wieczorem już nie. Kicia dostała Betamox i catosal (Ryśka na Tolfedynę wet się nie zgodził mimo moich usilnych pytań). Jeśli nie będzie skoku gorączki to antybiotyk trzeba podawać co 48 godzin i będzie go brać długo, bo jest słaby. Nie mógł dać nic mocniejszego ze względu na dzieci. Muszę uważnie obserwować maluszki ale jak do tej pory wariują ile wlezie (może Kreska trochę mniej ale ona już taka jest ciapowata i nie nadąża za resztą bandy). Głosiki mają już jakby prawidłowo kocie. Po powrocie Dongi wyraźnie odżyła. Zjadła miskę jedzonka dla kociaków (przygotowałam dzisiaj kurczaka z marchewką i kleikiem ryżowym) i popiła RC convalescence. Wymyła i nakarmiła dzieci. Chyba temperatura spadła. Oby to był koniec kłopotów (no prawie, bo do wyleczenia jeszcze kawął czasu).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 13, 2006 19:48

A teraz coś weselszego. Dzisiaj któryś maluch nasikał na oko Macierewicza (kocią zagrodę wyłożyłam gazetami) - celny strzał. Mam nadzieję, że nic nam nie grozi :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 13, 2006 21:31

No nie wiem, czy Wam coś nie grozi, lepiej szybko ukryj dowody 8) No i niech Dongi szybko zdrowieje, migusiem...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sie 13, 2006 22:03

My tu z kocią <psią i ludzką bandą trzymamy mocno kciuki*
[img]http://upload.miau.pl/3/41371m.jpg[/img/]

Ewasara

 
Posty: 593
Od: Pt maja 27, 2005 20:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój.

Post » Pon sie 14, 2006 10:06

Jest zdecydowanie lepiej. Dongi normalnie zjadła śniadanie, zaczęła troszkę mówić ale do jej normy bardzo dużo brakuje, załatwia sie bez problemu, karmi i myje dzieciaki. Dzisiaj pojedziemy do weta. Może uda się zmienić antybiotyk w zastrzykach na tabletki (mam nawet w domu Duomox po Zenku a to też amoxililina), bo nie chcę jej wozić do lecznicy co drugi dzień. To stres a do tego jest nieszczepiona i to chyba zbyt ryzykowne. Dzieciaki wyglądają na zupełnie zdrowe. Może troche fotek.
Jak ktoś chce prezent to mogę przewiązać kokardką i komuś podarować (to żart oczywiście, bo maluchy są nasze - no może dwa niezupełnie):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
W nocy Kenzo wywrócił ten koszyczek i to tak niefortunnie, że znalazł się pod nim. Boss chciał brata "ratować" i siadł na odwróconym spodzie koszyka i biedny Kenzo za nic w świecie nie mógł wyjść. Kocica go nawoływała i próbowała włożyć łapy pod koszyk ale przez Bossa nie dało rady.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, zuza i 22 gości