

No pewnie, żadne przebieranki w realu nie mają sensu, bo koty tego nie lubią

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Nul pisze:ewar pisze:Koty w tych kieckach to na poprawę humoru
A tak, od razu mi się uśmiecha coś w środku na taki widok
Tylko prawdziwego przebierania bym nie chciała, bo po co męczyć zwierzątka...
Sierra pisze:Szczerze mówiac jeżeli zwierzak wymaga ubranka i jest do niego przyzwyczajony to nie widzę żadnego problemu, że ubranko miało wygląd bawiący właściciela (pod warunkiem, że zwierzakowi ubranko nie krępuje ruchu przez "udziwnienia"). Całą zime bawił mnie amstaff ubrany w "bluzę" z kapturem i napisem KILLER. Bluza byla dopasowana do psiej budowy ciała, a kaptur psiakowi nie przeszkadzał w namniejszym stopniu... za to bez bluzy biedaczek trząsł by się jak osika (przy tutejszej pogodzie wszystkie psy bez podszerstka potrzebują jakiejś ochrony)
.
Tak samo nie widzę problemu w zrobieniu Tulce sesji zdjęciowej w ozdobnych obróżkach - absolutnie jej to nie przeszkadza, byleby WIEEEELKIE kwiatki czy inne kokardy nie łaskotaly w nos. Jedynie opaska z rogami renifera nie wzbudziła zachwytu - siedziała grzecznie, ale minę miała pt. "rób co musisz i kończmy". Inna rzecz, że obróżki i opaski ma zakładane na 5-10 minut. Sierra też nie ma z tym problemu - taki efekt uboczny przyzwyczajenia do szelek nam wyszedł
.
Za to piżamki czy wielkie, falbaniaste ubranka (utrudniające psu swobodne bieganie) albo obcinanie psa, żeby móc go przebierać jest moim zdaniem idiotyzmem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, ruda_maupa, zuza i 67 gości