Cosia Czitka Balbi i dachowce. Walka z pchłami...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 08, 2018 17:15 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Coraz weselej :twisted:
Do wesołego zaraz wrócę, ale przedtem podsumowanie tabletkowe. Dzięki za wszystkie rady, wiem, że chcecie dobrze, bo forum sobie robi dobrze. Tu nie chodzi o to jak kotu podać tabletkę, a jak kotu do końca życia codziennie podawać tabletkę, albo dwie :roll: W żarciu nic nie przejdzie, ja mam w domu 3 koty, które dodatkowo wchodzą i wychodzą. Cokolwiek do miski z czymkolwiek, to do wyrzucenia to co w misce jak również rozmemłana tabletka, w wypadku Thiafeline droga. I tak dalej...Przemyślałam to urządzenie do wpychania do gardziołka- nie damy rady. Mam tylko dwie ręce i wywijającego się kota :evil:
Zostaniemy prawdopodobnie przy próbach podania starą metodą od 19-tej do 23-ciej :evil:
Być może od października już nie będę rano lecieć do pracy, to spróbuję 2 razy 2.5 mg.
Może się pojawi znowu w hurcie Apelka, to było podawanie najprostsze, siup ze strzykawki w pysio.
Tak czy inaczej dzięki za wsparcie radami :201494
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lip 08, 2018 17:23 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

To osobno o przypadkach robienia z siebie idioty :twisted: Gratuluje wszystkim :piwa:
Ja dzisiejszy wyczyn jednak przeżyłam i postanowiłam wszystko odkręcić. Od rana chodzę w pełnym makijażu i wystrzałowej fryzurze. Nie tyle elegancko, co interesująco :smokin:
Z wdziękiem doglądam dynię, wyperfumowana wynoszę śmieci, czytam Hegla tak, żeby było widać okładkę u sąsiadów za płotem, na grillu u mecenasa był tato doktor :roll: Czasem się przejdę po ulicy niby do sklepu w butach na obcasie. Z synem przez telefon rozmawiam głośno po angielsku :roll:
Nie, no kaplica. A, i jeszcze udaję, że nie widzę kotów własnych.
I dalej kaplica :201416
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lip 08, 2018 17:27 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

czitka pisze:(...)
Czasem się przejdę po ulicy niby do sklepu w butach na obcasie.
(...)

Ten numer nie przejdzie, dzisiaj wolna niedziela. :)

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lip 08, 2018 17:29 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Przejdzie, przejdzie, sklepik jednoosobowy.
Pozdrawiam.
Obrazek
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lip 08, 2018 17:30 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Hmm, ta Twoja fryzura jakaś średnio wystrzałowa :mrgreen:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 08, 2018 17:31 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Trochę się zmieniłaś od naszego ostatniego spotkania. ;)

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lip 08, 2018 17:34 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Bungo pisze:Hmm, ta Twoja fryzura jakaś średnio wystrzałowa :mrgreen:


To w celu zrobienia wrażenia na panu doktorze. ;)

No i:
czitka pisze:Od rana chodzę w pełnym makijażu i wystrzałowej fryzurze. Nie tyle elegancko, co interesująco :smokin:

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lip 08, 2018 17:42 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Dyktatura pisze:Dziewczyny, ja tu monitor oplułam.

Też miałam z Nalą podobny numer.
Deszcz leje, a ta menda, pod drzwiami, drze pyska.
Tłumaczę łosiowi, że deszcz, że zimno, że rano i w piżamie. Nie dociera.
Założyłam smycz i niosę tę kocinę, na ten deszcz. W cienkiej piżamie, bez stanika, w samych laczkach.
Stawiam na chodniku. A kot co? Hyc do przodu i się ogląda, i wrzeszczy. No mamo, mamo, ale tu fajnie, no chodź pobiegamy.
Myślałam, że ją na szalik przerobię, jak tak ganiałam, za nią, po mokrej trawie. :evil:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 08, 2018 17:44 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Bungo pisze:Hmm, ta Twoja fryzura jakaś średnio wystrzałowa :mrgreen:

Ale oryginalna

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 08, 2018 20:13 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Przypomniało mi się, jak w mroźny styczniowy poranek w rybacką siatkę na balkonie złapała się sikorka. Utknęła łebkiem w dziurze i miotała się, a stado kotów, wtedy miałam i tymczasy stało w takiej wnęce, w której były drzwi na balkon i czekały, ile wytrzyma.
Poderwałam się, jak nie ja o poranku, wbiłam na nogi Uggsy, na jedwabną koszulkę narzuciłam płaszcz puchowy, na głowę wełnianą czapkę i ruchem węża, żeby koty nie poszły za mną na balkon ratować ptaszka, bo ja też ornitolog amator jestem, po szkoleniu w zoo.
Żeby koty mi nie wystraszyły jej na amen, maksymalnie przyciągnęłam drzwi balkonowe, że potem jak już uratuję, to tylko popchnąć i wyjść.
Sikorka najpierw udawała trupa, ale jak ruszyłam na nią z nożyczkami do manicure ożyła i straszliwie mnie podziobała, ale powycinałam te oczka wokół niej, ignorując tłoczące się koty i skoki na szybę.
Sikora odleciała, adrenalina puściła, poczułam te minus dwadzieścia na gołych łydkach, chcę do domu, a tam kotki szalejąc w sprawie ptaszka przewróciły opartą we wnęce suszarkę na pranie, pięknie zablokowała drzwi, blokując klamkę.

Ale powiem Wam, motywacja czyni cuda, wróciłam. Koty miały focha cały dzień.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lip 08, 2018 20:59 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

sibia pisze:Przypomniało mi się, jak w mroźny styczniowy poranek w rybacką siatkę na balkonie złapała się sikorka. Utknęła łebkiem w dziurze i miotała się, a stado kotów, wtedy miałam i tymczasy stało w takiej wnęce, w której były drzwi na balkon i czekały, ile wytrzyma.
Poderwałam się, jak nie ja o poranku, wbiłam na nogi Uggsy, na jedwabną koszulkę narzuciłam płaszcz puchowy, na głowę wełnianą czapkę i ruchem węża, żeby koty nie poszły za mną na balkon ratować ptaszka, bo ja też ornitolog amator jestem, po szkoleniu w zoo.
Żeby koty mi nie wystraszyły jej na amen, maksymalnie przyciągnęłam drzwi balkonowe, że potem jak już uratuję, to tylko popchnąć i wyjść.
Sikorka najpierw udawała trupa, ale jak ruszyłam na nią z nożyczkami do manicure ożyła i straszliwie mnie podziobała, ale powycinałam te oczka wokół niej, ignorując tłoczące się koty i skoki na szybę.
Sikora odleciała, adrenalina puściła, poczułam te minus dwadzieścia na gołych łydkach, chcę do domu, a tam kotki szalejąc w sprawie ptaszka przewróciły opartą we wnęce suszarkę na pranie, pięknie zablokowała drzwi, blokując klamkę.

Ale powiem Wam, motywacja czyni cuda, wróciłam. Koty miały focha cały dzień.


Ja w poprzednim mieszkaniu miałam istne piekło z sikorkami, bo przeciskały się przez oczka w siatce i wpychały na balkon, siadały na doniczkach na wielkim luzie jakby czekały na służbę z żarciem. Balkon regularnie ubrudzony, moja kota w pełnej ekstazie po drugiej stronie okna, a one nic. Żadnej paniki, popłochu, szukania wyjścia z "klatki".
Teraz na nowych włościach jest plaga jaskółek. Co drugie okno ze śladami gniazda (ludzie je niszczą), co mądrzejsi poustawiali sztuczne kruki.
U nas też było gniazdo, ale pani starsza je wygoniła :placz: może jeszcze wrócą do nas...

Chikita

 
Posty: 7543
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Pon lip 09, 2018 7:49 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Obrazek

Czitka twoje alter ego to kto? Filozof, myśliciel, mąż stanu?
KOCI IDEAŁ zagnieździł się w moim domku.
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=184194

enig

Avatar użytkownika
 
Posty: 483
Od: Pon lut 12, 2018 19:58
Lokalizacja: Gdynia / Warszawa

Post » Pon lip 09, 2018 8:10 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

Ten od "Fenomenologii ducha", tak się zaczytałam robiąc cyrk w Hiltonie, że mi się objawił duch subiektywny wyłaniający się z przyrody i określony w sposób bezpośredni 8O
Potem we mnie wstąpił :strach:
Teraz trochę się znowu wyłonił i z duchem na ramieniu wychodzę do Lidla. W szpilkach 8)
Wczoraj po części się udało, wprawdzie z drugiej strony ogrodu. Szczepan podlewając kartofle zauważył nową fryzurę. Dobre i to :ryk:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lip 09, 2018 9:44 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

czitka pisze:Ten od "Fenomenologii ducha", tak się zaczytałam robiąc cyrk w Hiltonie, że mi się objawił duch subiektywny wyłaniający się z przyrody i określony w sposób bezpośredni 8O
Potem we mnie wstąpił :strach:
Teraz trochę się znowu wyłonił i z duchem na ramieniu wychodzę do Lidla. W szpilkach 8)
Wczoraj po części się udało, wprawdzie z drugiej strony ogrodu. Szczepan podlewając kartofle zauważył nową fryzurę. Dobre i to :ryk:

Tylko ty na Safari się w szpilkach nie wybieraj. Idąc przez pustynię możesz się zakopać. :ryk:

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 09, 2018 18:43 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Bezsensowne upały.

A propos safari - czy planujemy jakąś eskapadę na lato?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Franciszek1954 i 28 gości