Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 07, 2016 12:25 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Życie jest bardziej skomplikowane niż byśmy sobie tego życzyli... Trudne decyzje przed Tobą, nic dziwnego, że humor szwankuje. Nadzieja w tym, że wszystko pomyślnie się rozwiąże.
Chociaż kocianki mogły by się wykazać większą empatią :twisted:
Trzymaj się dzielnie
pogadaj z kimś, poradź się albo zrób listę "+ i -"
a potem :piwa:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon mar 07, 2016 12:36 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Albo i przedtem :piwa: ;)
Robię listy, robię... postanowiłam, że decyzję muszę podjąć do kwietnia. Może być koniec kwietnia, ale nie później ;) Czemu? a bo ja wiem... żeby mieć jakis limit czasu na myslenie ;)

A empatii to w tych bestiach za grosz :evil:

Zaraz zabieram się za solidne sprzątanie łącznie z odkażaniem podłóg, a potem do pracy. Poniedziałek :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2016 12:39 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Na :piwa: pora zawsze dobra :wink:

:kotek: :kotek: piękne, a bestie :twisted: :twisted: :wink:

Owocnej pracy. Ja już siniaczę sobie kolana :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon mar 07, 2016 15:28 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Praca zakończona, znaczy ta sprzątająca. Wszystko wybielone, wyszorowane jakims cudem typu oxi action, co to usuwa wszelkie smrody (nawet zadziałało, hura!), przez chwilę jest miło i pachnąco. Do następnego sikania, wieczorem pewnie :?
Aiu, Ty sobie zielenisz kolana, a ja własnie odruchowo sprzątając przysiadłam na swoim kontuzjowanym kolanie i to tak z impetem 8O zobaczyłam wszystkie gwiazdy, całą galaktykę ;)

Zabieram się teraz za pracę że tak powiem zawodową ;)

Dziewczyny zasnęły, pingwinek w pudełku, a tygrysek na drapaku. Tygrysek źle znosi dietę :( a tak własciwie to wcale nie dieta, tylko powrót do dawnego żywienia, ale widzę, że Stellunia jedzeniem zagryzała samotnosć i teraz trudno jej się odzwyczaić. W sumie ją rozumiem, bo ja też lubię podjadać i też od dzis usiłuję zerwać z tym zwyczajem ;)
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2016 22:30 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2016 15:33 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Żeby się tylko nie zatuczyła . Ale , jak się rozciągnie żołądeczek , to kocina głodna . Dobrze , że ma Ciri . Jak biega z nią , to przynajmniej spali kalorie .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon mar 07, 2016 15:34 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

barbarados pisze:Żeby się tylko nie zatuczyła . Ale , jak się rozciągnie żołądeczek , to kocina głodna . Dobrze , że ma Ciri . Jak biega z nią , to przynajmniej spali kalorie .


Własnie się trochę jakos tak wizualnie zwiększyła wszerz :( Nie bardzo, no bo jednak nie zdążyła się całkiem upasć, ale widać zmianę. Nie ma zmiłuj, odchudzamy. A biega faktycznie nawet jak nie chce, bo Ciri ostatnio bardzo aktywna i goni Stelle ;)
Muszę ją zważyć, ale wtedy będę musiała zważyć też siebie i się boję :oops:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2016 17:33 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Albo i przedtem :piwa: ;)
Robię listy, robię... postanowiłam, że decyzję muszę podjąć do kwietnia. Może być koniec kwietnia, ale nie później ;) Czemu? a bo ja wiem... żeby mieć jakis limit czasu na myslenie ;)
A empatii to w tych bestiach za grosz :evil:
Zaraz zabieram się za solidne sprzątanie łącznie z odkażaniem podłóg, a potem do pracy. Poniedziałek :roll:

Kasiu taki wyjazd to bardzo trudna decyzja i faktycznie zaburzy wasze dotychczasowe rodzinne życie. A co na to TŻ ?
Kasiu dobrze to przemyśl.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26826
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2016 19:02 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No pewnie że przemyslę. To nie żarty tylko ogromna zmiana i pewnie już bez odwrotu.

A z innej beczki - dziewczynki po sprzątaniu spią jak zabite. Ciri raz się obudziła i pobiegła do kuchni piszcząc, więc wiedziałam, że to czas na mięsko ;) I raz Stella, mimo lekkiego focha, przyszła na biurko po głaski. Potem obie wróciły do łóżek. Mnie to pasuje, bo usiłuję się skupić na pracy, czytam jakies zawiłe dokumenty i cieszę się, że nie muszę w tym czasie drżeć nasłuchując, czy Ciri nie idzie sikać. Zaczynam wpadać w obsesję na tym tle 8O
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2016 22:30 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2016 20:20 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No i zważylismy przed chwilą nasze pannice. Tzn. TŻ zważył, bo ja nie chcę wchodzić na wagę :P Wprawdzie pomiary robilismy domową wagą, a zwykle są ważone u weta, więc mogą być różnice, ale z grubsza to by pasowało:

Ciri urosła: 2,1 kg :1luvu:
Stella... też urosła ;) : 3,9 kg, a to stanowczo za dużo, bo jej waga idealna to 3,5-3,6 kg. A że jest drobna, to wyraźnie widać różnicę.
Kurczę, widzę też różnicę w karmie, jak Stella jadała PONa to najadała się szybko, małą iloscią i była syta. A teraz ma Sanabelle sensitive i może to jesć i jesć, nie jest to taka sycąca karma. Ale za to smakuje i nie ma po niej sensacji.

W każdym razie cel: Stella musi stracić 300, może 400 gramów :placz:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2016 21:03 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:No pewnie że przemyslę. To nie żarty tylko ogromna zmiana i pewnie już bez odwrotu. Gdyby wszystko między mną a TŻ było super, to nawet bym tego nie rozważała, mimo niedogodnosci emigracji, ale dzieje się różnie i po prostu coraz częsciej myslę, że nie warto się szarpać. Z drugiej strony, nie jest też jakos całkiem fatalnie (a czasem jest zupełnie dobrze)... Ale to już temat nie na forum, więc Wam tego oszczędzę ;) W każdym razie czuję, że doszłam do momentu, w którym ważne decyzje przede mną. A szczerze mówiąc, mnie się już nie chce robić przewrotów w życiu, za dużo tego było, ale jak trzeba, to nie ma zmiłuj. Muszę wszystko solidnie przeanalizować i zdecydować w jedną albo drugą stronę - żeby już się potem nie zastanawiać i nie gdybać, tylko trzymać się podjętej decyzji.

A z innej beczki - dziewczynki po sprzątaniu spią jak zabite. Ciri raz się obudziła i pobiegła do kuchni piszcząc, więc wiedziałam, że to czas na mięsko ;) I raz Stella, mimo lekkiego focha, przyszła na biurko po głaski. Potem obie wróciły do łóżek. Mnie to pasuje, bo usiłuję się skupić na pracy, czytam jakies zawiłe dokumenty i cieszę się, że nie muszę w tym czasie drżeć nasłuchując, czy Ciri nie idzie sikać. Zaczynam wpadać w obsesję na tym tle 8O


Kasiu w życiu nigdy nie jest idealnie, raz na wozie a raz podwozem. Nie jest to faktycznie dyskusja na forum ale jednak parę lat ze sobą byliście więc.....
Co byś nie zrobiła to i tak będziesz o tym myśleć czy to było właściwe ale cóż Ty wiesz najlepiej co Wam wyjdzie na dobre, ale jeszcze z TZ porozmawiaj.
A co do koteczków to dobrze że Stella nareszcie wszystko je :P

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26826
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2016 21:38 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Stella Gosiu faktycznie je WSZYSTKO. Czas to zmienić ;)

A tu moja młodsza pociecha prezentuje swoje grubiutkie łapki:
Obrazek

I uwaga uwaga! Rzadka chwila czułosci (trwała raptem z pół minuty, po czym dziewczynki się pobiły):
Obrazek
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2016 22:31 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto mar 08, 2016 10:04 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Oooo :D na takie zdjątko czekałam :mrgreen:
Pięknie razem wyglądają wtulone. Nawet jeśli tylko przez 5 sekund :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto mar 08, 2016 12:05 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No, jak aniołki, prawda? :D Tylko nie wiem, jakim cudem Ciri wygląda na równie dużą jak Stella, bo tak nie jest 8O
Za to dzis w nocy aniołki nie chciały spać razem. Ciri zajmowała półkę w szafie, Stella płakała i lamentowała, przychodziła do mnie po pocieszenie... o 1 w nocy i podobnie sympatycznych godzinach. Rano też urządziły sobie harce w poscieli 8O

Ja od powrotu do Dublina chodzę spać wczesniej i wczesniej wstaję i chyba to nam nie służy - kiedy chodzilam spać późno w nocy, dziewczyny zasypiały koło 1 a wczesniej biegały i bawiły się, więc potem spały co najmniej do 6 rano. Teraz zasypiają wczesniej, to i wstają wczesniej...

Wiecie co, Ciri jak się przeciąga i wygina w koci grzbiet, kładzie ogon na plecach. Zadziera go do góry i tak odgina, że ogon leży wzdłuż pleców płasko. Nigdy nie widziałam czegos takiego u żadnego kota. Wasze koty też tak potrafią czy mam jakiegos jogina w domu? ;)

EDIT:
Poszukałam w necie, na polskich stronach nic nie znalazłam, ale w wersji angielskiej dokopałam się do kilku informacji: taka nietypowo duża ruchomosć ogona ma podłoże genetyczne i występuje u kotów, których nasada ogona jest mocno umięsniona - czyli to by się zgadzało, Ciri ma muskularny ogon, a już w porównaniu do Stelli jest to bardzo widoczne :D Jako cecha rasy występuje taki ogon u rasy American ringtail cat - w życiu o takich kotach wczesniej nie słyszałam, ale Ciri raczej nie jest jednym z nich :D
W każdym razie nie udało mi się nigdy cyknąć fotki jak kładzie ogon wzdłuż kręgosłupa, ale znalazłam w internecie zdjęcie innego kota, który to robi - o, tak to wygląda:
http://s167.photobucket.com/user/sk_pac ... 4.jpg.html
Tyle, że ogon Ciri nie jest taki zakręcony, a raczej prosty.
Po angielsku ta cecha nazywa się hypermobility, czyli nadmierna mobilnosc i to by do Ciri pasowało nie tylko pod względem ogona :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto mar 08, 2016 15:07 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Obrazek
Obrazek
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto mar 08, 2016 15:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Nie zaobserwowałam chyba nigdy takiego położenia ogona, o którym piszesz. Albo nie zwróciłam uwagi. Zrób zdjęcie, jeśli zdążysz ;)
A i miałam pisać, bo zauważyłam ta różnicę wielkości (a raczej jej brak ;)) u koteczek, ale wyleciało mi z głowy.
Ciri mix pantery śnieżnej z tymi łapkami :1luvu: Miśka polarna :wink:
i coraz bliżej do Stelli, coraz bliżej :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 467 gości