rudalia pisze:Biedny Tambuś! Myślałam, że już dawno po wrzodzie, a tu proszę.
Jeden z moich kotów ma bardzo niską odporność (co prawda nie AŻ TAK niską), weterynarz zaproponowała zrobienie kotu zastrzyków z jego własnej krwi, podobno to bardzo wzmacnia odporność. Trochę o tym poczytałam i podobno naprawdę działa, więc prawdopodobnie mój Biszkopt będzie miał przeprowadzoną tę kurację. Może Tamburynowi też by się przydało? Co prawda to nie preparat przeciwwirusowy tylko bardziej tradycyjna metoda, ale jeśli nie szkodzi to może warto spróbować?
Heviran znam bo sama używałam ale nie wiedziałam że można podawać go zwierzętom.
No taki ten nasz Tambuś chorowity się trafił

ale z tą jego odpornością nie jest aż tak tragicznie; co prawda wrzód goi się baaardzo powoli ale poza tym Rudemu nic nie dolega (odpukać

bo zapeszę i się przeziębi

) lata po domu, żarcie sępi, pazury o fotel ostrzy normalny kot można by powiedzieć

o tej metodzie z krwią to nie słyszałam ale jeżeli jest skuteczna to warto rozważyć; jak swojemu Biszkoptowi zrobisz to pochwal się efektami

a acyklowir (m.in Heviran) działa na Herpes więc można spróbować bo to jest główny winowajca naszych wrzodów

mało znalazłam informacji o takiej terapii u kotów (w tym jedno sprawozdanie z 2011r gdzie stwierdzono brak efektów leczenia i wiele skutków ubocznych acyklowiru) ale mam nadzieję że u Garncarza nie przepisują terapii niesprawdzonych albo szkodliwych
