Królowa Sasza i król Forest.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 09, 2015 14:08 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Zacytuję Ci jeszcze Co pisałam - dwa i pół roku temu a w dziesięć dni po zaadoptowaniu mojego "Zbója"

[=][i] wieści o KUDŁACZU-

Opinia wetki w zeszły czwartek- zdrowy, w dobrej kondycji , szczupły, dobrze nawodniony, w wieku około 2 lat. Gotowy do kastracji.
Po kastracji został w gabinecie 1,5 godziny - odbierałam wybudzonego , po kolejnych czterech zachowywał się jakby NIC się nie stało. No może chodził chwilę na sztywnych tylnych nogach. Czekają go jeszcze szczepienia. Jest zadowolony, wszędzie go pełno, je za trzech, wydala za czterech.
I to tyle DOBRYCH INFORMACJI.

Kłopot polega na tym, że Kudłacz vel Fidel choć raczej Carlos lub Che Guevara TERRORYZUJE rezydentkę . Biedna Trisza zaczyna bać się własnego cienia. Oczywiście je izoluję , ale Fidel potrafi otwierać dzwi, usuwać kliny spod drzwi i okien no i jest UPARTY.
Dodatkowo Mała dostała anginy.
Żal mi jej strasznie.
Dziś wykorzystując pierwszy od dwuch tygodni wolny dzień przyjechałam z małą z Charzy do Chojnic- domku bez zapachu Fidela.

Mam nadzieję, że jak mu testosteron spadnie Fidel złagodnieje, a Trisza przyzwyczai się.

[]

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4862
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt sty 09, 2015 18:00 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Wszystko już doczytuje. Izolacja zastosowana. Sasza w dużym, Samek w sypialni. Jak nie czuje jego wzroku na sobie to od razu inna kota... Będziemy walczyć jak zawsze!
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 09, 2015 18:35 Re: Forest, Sasza. Sammy nowy domownik :)

monmar pisze:Saszenka strachenka :)
Obrazek


Trochę czasu minie, ale wróci SASZA kotek WYLUZOWANY absolutna królowa i władczyni

Obrazek
Obrazek


o taka WRÓCI :201461
Obrazek

Obrazek
Królowa :)

Obrazek
Obrazek

zobaczysz WRÓCI :king:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4862
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt sty 09, 2015 19:27 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

OOooooo własnie taką Saszenkę chcę z powrotem :1luvu:... i do tego grzeczniutkiego Samuela :evil:
:roll: ...tylko Don Forest potrafi się dogadać z każda żywą istotą... :)
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 13, 2015 9:24 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Od trzech dni stosuje izolację. Nie non stop bo TŻ ma miękkie serce i wypuszcza Samka z sypialni na chwile, z tym, ze ta chwila zawsze kończy się atakiem na Saszę. Po wczorajszym wieczornym incydencie chyba dotarło do niego, że nie jest dobrze i izolacja jest konieczna, ale co on może wiedzieć jak siedzi cały dzień w pracy...

Tak więc sytuacja wygląda następująco. Pierwsze co zauważyłam gołym okiem to Saszka od rozpoczecia izolacji wyluzowała sie i jest prawie, prawie poprzednim kotem. Jak tylko Sam znika za drzwiami Saszenka się momentalnie rozluzowuje. Do tego jest cały czas ze mną wiec pełnia szczęścia. Myślę, że Feliway też zaczął już działać.

Izolacja wygląda tak, że za dnia Samek siedzi w sypialni a Saszka ze mną i Forestem w reszcie domu, a wieczorem sytuacja się odwraca i Sasza jest z nami w sypialni a Samek z Forestem w dużym. Oczywiście są chwile kiedy całe mieszkanie jest dostępne dla wszystkich, ale te chwile prędzej czy później kończą się atakiem Samka... :(. Zastanawiam się czy to izolowanie Sama nie pogarsza jego stosunku do Saszy bo od czasu zamknięcia go ataki są jakby agresywniejsze. Wczoraj i dziś było tak, że już nie czekał na moment jak zniknę z horyzontu tylko bezpośrednio zaczaił się i zapolował na nią jak na zwierzynę :strach: . Zaraz po tym ucieka. Jest coraz bardziej agresywniejszy, na prawdę zaczynam się zastanawiać nad kwestią poszukania mu innego domu, czego bardzo bym nie chciała. Oczywiście staram się spędzać z nim trochę czasu w sypialni ale nie jest to taka ilość jak z Saszą. No i co w przypadku gdy za tydzień wrócę do pracy i Samek będzie siedział sam pół dnia. Czy nie będę w nim pogłębiać frustracji.
Egwusia powiedz, czy po pół roku izolacji Twoich kotów jest tak, że Fidel, wrednie atakuje kotkę?
Zastanawiam się też czy nie założyć mu obroży feromonowej...
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 13, 2015 10:24 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Aby wyciszyć Sama wprowadziłabym karmę RC Calm - chrupy działają zazwyczaj ale po czasie :201414 . Dobrze byłoby aby On jadł tylko Calm- szybciej zadziała.
Sam pewnie tak jak i mój Fidel "nie może się oprzeć" i MUUUSI zapolować. Dziś wiem, że nie jest to agresja, to taakie zaczepki -o, jak ciągnięcie za włosy fajnej dziewczyny w podstawówce. Taki męski wyraz "sympatii" :mrgreen: . W każdym razie u mnie. BO TO NADAL JEST- , ale dziś moja księżniczka mało sobie z tego robi. Czasem nawet ONA naskoczy na niego, zasadzi się - w tedy JEGO MINA- BEZCENNA :ryk: . Natomiast jeżeli to On ją przegoni ( a nogi ma dłuugie) - ona zatrzymuje się , przykuca- to On wywala się kółkami do góry , ze słodką minką wyciąga w jej stronę łapki, taki gest "zobacz jaki jestem milusi" . Taka już jego natura .
U mnie Calm zadziałał
- na niego - przytłumił to , że MUSII !!!
- na nią - jakby zyskała odrobinę dystansu

Powiem tak - u mnie Trisza i dziś wolałaby , żeby go nie było-bo to taki natręt. Fidel wręcz przeciwnie :1luvu: .

Co do izolacji- to nie ma być kara, tylko czas na przystosowanie , zaakceptowanie sytuacji.
Dlatego u mnie była krata zamiast szyby- miały się widzieć, powąchać - NA LUZIE- dla niej bezpiecznie !

Temu też służyło karmienie (przysmakami) tak aby się wzajemnie widziały- miało to wyrobić skojarzenie- przyjemność = Fidel/Sam. Moja Trisza to łakomczuszek :kotek:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4862
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 13, 2015 10:37 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Podzielę się swoimi doświadczeniami z powiększaniem stada. Nie obyło sie bez problemów, kiedy wzięłam do siebie kotkę z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=136161
W domu były trzy w miarę spokojne koty. Lisa - jak długo była chora i osłabiona - też nie sprawiała problemu. Po pierwsze głównie izolowana, po drugie raczej się nie stawiała domownikom. W miarę poprawy stanu zdrowia narastały problemy. Choć najmniejsza i najsłabsza fizycznie Lisa była agresywna w stosunku do innych kotów i rozstawiała je po kątach, szczególnie dwie kotki. Nie pomagał Feliway w ścianie. Koty musiały być prawie cały czas izolowane, co sprawiało wiele kłopotów i nie mogło być rozwiązaniem docelowym. Zwłaszcza, że "nowa" była bardzo proludzka, a w zachowaniu kotek-rezydentek pojawiały sie objawy stresu nawet jak Lisa była zamknięta u siebie. Trwało to już jakiś czas i sytuacja tylko się zaostrzała. Dla mnie to było coś nowego, bo z wprowadzaniem poprzednich kotów nie miałam większych problemów. Planowałam wkrótce wyjazd na narty, a jak zostawić z obcą niewprawną opieką wojujące na poważnie koty?
Zdecydowałam się na spotkanie z behawiorystką. Wóz - albo przewóz. Albo się uda ułożyć relacje i kotka (starsza i wymagająca systematycznych kontroli lekarskich) zostaje z nami albo szukam jej nowego domu.
Behawiorystka pooglądała stosunki w stadzie (spędziła z nami ponad 2 godziny), popatrzyła na moje reakcje i zachowanie poszczególnych kotów wzgledem siebie. Zostawiła nam szereg wskazówek i listę codziennych ćwiczeń do wykonywania. Część tych wskazówek miała charakter ogólny, część była dostosowana do tego konkretnego stada i tego konkretnego opiekuna. Szczerze mówiąc, było to wszystko dość upierdliwe i po powrocie z pracy nie zawsze chciało mi się karmić koty tak, a nie inaczej, robić te różne ćwiczenia wzmacnijące pewność siebie strachulców itp., ale... upartam się 8) Wymagało to często modyfikacji moich własnych, na ogół odruchowych reakcji.
Efekt? Kolejna wizyta bahawiorystki nie była potrzebna :D Po 2-3 tygodniach relacje poprawiły się na tyle, że koty mogły przestać być izolowane. Dzisiaj (tj. po prawie 3 latach) wielkiej przyjaźni nadal nie ma, ale jest coś na kształt stabilnego rozejmu. Lisa pewnie najbardziej chciałaby być jedynaczką, ale ułożyła sobie poprawne stosunki z resztą. Jednej z kotek nadal nie lubi (z wzajemnością), drugą ignoruje, kocura poważa. Feliwaya nie mamy od dawna, specjalnych karm nie używaliśmy nigdy.
Wnioski? Być może z czasem jakoś by wszystko ułożyłoby się samo. Jednak pomoc behawiorystki była w naszym przypadku bardzo skuteczna. Jeśli chcesz, to odezwij sie na priva, podam nr swojego telefonu i pogadamy, ale obawiam się, że spora część zaproponowanego nam "programu naprawczego" miała zastosowanie tylko u nas i odnosiła się do konkretnych reakcji konkretnych zwierząt. Może masz w okolicy behawiorystę i warto się z nim skontaktować?

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Wto sty 13, 2015 20:09 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Egwusia, tak jak piszesz odnoszę wrażenie, że to jest silniejsze od niego. Krótka sytuacja z dnia dzisiejszego... siedzi sobie Samek na drapaku patrzy w okno, on to uwielbia. Zrelaksowana Saszenka stwierdziła, że sobie wejdzie do budki pod drapakiem, mimo, że widziała, że on siedzi na nim. Byłam w szoku ale okej idź, wchodź... i co... jak tylko ją namierzył, że się gramoli do budki, poczekał aż do niej wlezie, zeskoczył i pac z łapami do budy na Saszkę. Wkroczyłam do akcji, powiedziałam nie. Od razu zwiał do sypialni i został zamknięty. Po tym incydencie musiałam wyjść. On został w sypialni, przeniosłam do niej Feliwaya. Ona w dużym. Siedziały tak, z 5 godzin. Wróćił TŻ, wypuścił Samka. Wróciłam ja, co zastałam. Absolutny spokój. Samek z Forestem przywitali mnie zapraszając do kuchni, bo w miskach pusto. Saszka pokręciła się koło nich, też dostała przysmak ale w swoim miejscu czyli łazience. Ona tylko tam je... A ponieważ pańcia kupiła nowe buty, nowe pudełko poszło w obroty. Samek po napełnieniu brzucha zasnął na kanapie a Sasza jak już upewniła się, że kolega nie zwraca na nią uwagi ochoczo przystąpiła ze mną do zabawy w owe pudełko. Oczywiście czuj włączony. Zbój popatrzył ale nie zaatakował. Wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ale... zaczynam widać bardzo malutkie światełko w tunelu...

Jutro podejdę po Calma. Nie zaszkodzi a może pomoże. I izolujemy dalej.
Aha, Sam jest kotem którego ciągnie na górę, a u nas raczej koty nie mają możliwości łażenia w górę. Zresztą do tej pory jakoś żadne nie wykazywało takich zapędów a Sam jak najbardziej wykazuje. Są dwa drapaki do wysokości 1,50 i parapety. Wyżej się nie da bo nie ma gdzie. Tylko w łazience można wskoczyć na geberit i wyżej na półki we wnękach i tam Samek lubi zwiedzać. W związku z tym w weekend montujemy dla naszego "księcia ciemności" system półek w salonie, żeby mógł sobie patrzeć na świat z góry, bo taki brak też może w nim wywoływać frustrację. Chyba u Jasona Galaxy widziałam taki przypadek :twisted:.
Behawiorystkę zostawiam sobie jako ostateczną ostateczność. Daje nam miesiąc, z wnikliwą obserwacją postępów (mam nadzieję).
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 13, 2015 21:21 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

MonikaSt dobrze gada. Też myślę, że pomoc fachowca byłby najlepszym rozwiązaniem :D .
Każdy przypadek troszku inny jest. A behawiorysta ma i wiedzę i wytrenowane oko. Pomoże wyłapać nasze błędy.

Ja bazuje na jakiejś tam "wiedzy ogólnej" i własnych kilkukocich doświadczeniach.

może - jeszcze na urlopie poczytasz http://kocie-porady.pl/por/socjalizacja-z-izolacja/
i ten wątek: viewtopic.php?f=1&t=164944&hilit=agresja+czy

noo bywa różnie .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4862
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 13, 2015 21:33 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Obroże kupiłabym dla kotki, a nie dla Sammiego.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto sty 13, 2015 21:42 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Tak jak napisałam daje sobie miesiąc. Od wczoraj przeczytałam "cały internet" i jakiś tam plan w głowie mam. Po miesiącu jak nie pójdziemy do przodu wzywamy polskiego Jasona Galaxy ;).
Obróżka u Saszy nie przejdzie. Umarła by chyba księżna...
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 14, 2015 10:20 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Pewnie, że można zaczekać. Warto jednak uważnie obserwować, czy zmiany rzeczywiście idą w dobrą stronę. Jeśli nie i stan niepożądane trwa, to niewłaściwe reakcje czy lęki z czasem się utrwalają. Wtedy trudniej wszystko odkręcić i naprostować.
U nas karmy typu calm odpadały. Terrorystka była na ścisłej diecie wątrobowej, a reszta jadła bezzbożówki. Tego nie chciałam zmieniać.
Z behawiorystą czy bez - życzę powodzenia :ok:

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Sob sty 17, 2015 17:02 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Bardzo fajne rady daje Basia z Balu http://www.balu.com.pl/ . Prowadziła nam szkolenie schroniskowe i ma dziewczyna mega wiedzę moim zdaniem.
Wiem że pomagała psiakom schroniskowym, jednocześnie mi pomagała zdalnie emailowo z Nori. Napisz może do niej powiedz że Sam ze schronu itd. na pewno wam pomoże.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią....Lemur, Gruba, Ciasteczko, Kropka,Nori Bibi...

ObrazekObrazek

marta765

 
Posty: 1469
Od: Pt sie 09, 2013 12:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 20, 2015 22:09 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Minął tydzień od wprowadzenia zmian w Samkowym poskramianiu. Feliway w kontakcie działa od początku stycznia, na mój gust nic nie daje. Karma RC Calm oraz obroża feromonowa włączone od niedzieli. Obrożę nosi Samek bo pan doktor u którego kupowałam powiedział że nosić ma agresor. Dodatkowo, po każdym ataku Samka na Saszę, od razu Samek jest izolowany w małym pokoju. Do tego gdy zauważam, że wpatruje się w nią wzrokiem fanatyka, zagradzam poduszką i mówię nie. Jakie są skutki?
Ataków jest mniej, ale są. Uwielbia siadać na przeciwko niej albo gdzieś w kącie żebym nie widziała i tym maniacznym wzrokiem się w nią wlepiać. Jak Ona to widzi to od razu truchleje i się wycofuje w bezpieczne miejsca. Z Saszką jest minimalnie lepiej, ale nadal się go pieruńsko boi, co przeszkadza jej w egzystencji ewidentnie. Sasza nie izoluje się tylko siedzi pod stołem na krzesełku w dużym pokoju ze wszystkimi i go bacznie obserwuje tylko milszym wzrokiem. Uruchamia się jak Samek zaśnie albo oddali się na konsumpcję, tudzież do sypialni. Poza tym szczerze i z całego serca go nienawidzi i okazuje to na każdym kroku. Nawet przez drzwi. Na jego agresję reaguje agresją. Nawet gdy zaraz po założeniu obroży Samek doszedł do niej tak po prostu zrobiła aferę na całe mieszkanie. Zaczęłą posikiwać. Dziś poszedł mocz do badania, ale najpewniej ma nawrót infekcji :(
Samek przez pierwsze dwa dni od założenia obroży był troche przyćpany i bardzo potulny. Natomiast już dziś zauważyłam wyraźny powrót Samka samca alfa. I byłam w szoku bo pierwszy raz zaatakował Foresta. To była klasyczna próba sił z łapoczynem i tym jego wstrętnym wzrokiem. Forek się nie dał ale pierwszy odszedł od Samka. Po za tym w między czasie złapał anginę...
Nie podoba mi się droga w którą to wszystko zmierza..., po pensji zaprosimy najpewniej Panią behawiorystkę. Wtedy już będzie jaśniejsze czy karma i obroża bardziej zadziałaly... i czy Samka da się poskromić....
Samek kocha wętkę Bird, więc staram się go maksymalnie zmęczyć. Muszę polecić ją z całego serca bo zainteresowała nawet chorego Foresta. Byliśmy w mega szoku :)
Królowa Sasza i król Forest :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=160259

Cookie <3, moja na zawsze [*]

monmar

 
Posty: 187
Od: Śro sty 15, 2014 14:26
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 21, 2015 14:37 Re: Forest, Sasza i Sam. Sam terrorysta, nie wiem co mam zro

Bardzo współczuję , za skarby nie chciałabym być w Twojej skórze. :placz:

To viewtopic.php?f=1&t=144525 czytałaś?
Pamiętaj każdy atak=izolacja (przy każdej możliwej okazji uświadamiaj mu to)W końcu zacznie kojarzyć: atak=izolacja.
On atakuje, bez słowa zabierasz Samiego i zamykasz na kilka minut w oddzielnym pomieszczeniu itp. - bez słowa. Pokaż że nie zgadzasz się na takie zachowanie, ale pamiętaj że przy tym nie możesz okazywać żadnych emocji, żadnego gniewu, strachu - nic. Koty to wyczują.W międzyczasie zajmujesz się , bawisz z Saszką. Po kilku minutach otwierasz drzwi wypuszczając Samka - również bez słowa.
Zwierzaki są mądre i wyczują wszystkie emocje na kilometr. No i nie bój się izolowania kotów. Czasem trzeba dłużej ale zawsze to pomoże im się oswoić z sytuacją.

Trzymam :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4862
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 14 gości