Gdyby nie to, że uśpił moją czujność tym, że zjadł i się napił to już dawno bylibyśmy po wizycie...A tak musimy przeczekać do jutra. Puki co dostał...zimny okład z mrożonego groszku na kark. Leży mi na kolanach wiec zniesie wtedy wszystko. Rozrobiłam mu też lakcid i wstrzyknęłam do pysia - jakoś tak mam wrażenie, że gdyby to było coś jelitowo-żołądkowego to mu pomoże...Awaryjnie kurze cycki z marchewką i ryżem już ugotowałam i się studzą...
Jestes doskonale przygotowana Koty mają wyższą temperaturę standardową, zatem 40,9 to nie jest to same 40,9 co u człowieka, ale nie zmienia to faktu że kot coś podłapał i warto własnie temperature zbijać. Tylko nie zamroź kota
Byliśmy u weta...Jelitka i żołądek niebolesne. Temperatura była 39,8, osłuchowo cisza. Według weta COŚ się kluje, może jakiś wirus - nie ma co okładać antybiotykiem. Dostaliśmy tolfedine, możemy podawać też immunactiv i czekać czy objawy ustąpią lub tfu tfu się nasilą....
Całkiem rozsądna diagnoza Bez niepotrzebnego wrzucania kotu antybiotyku a wsparcie go tolfedyną Beta-glukan (immunactive) w mocnej dawce tez zrobi swoje
Dzięki dziewczyny za kciuki . Zulus dziś jakby lepszy- przynajmniej pawi nie puszcza, qupal ładny. Nie ma chłop apetytu ale i nie ma już takiej temperatury .
Frugo osiągnął masę ...4 kilo co absolutnie nie przeszkadza mu z gracją chodzić po naszym płocie jak na rasowego dachowca przystało - łapka za łapką szczebelek p szczebelku ...
Tak jak Zulcio bywa nazywany Pafnucym tak Frugo oprócz vel Frużeliny dostał miano Pufcia . Zulus nadal nie darzy go sympatią - podchodzi i chycha patrząc mu prosto w oczy. Strzela mi focha jeśli próbuję pogłaskać go nieumytą ręką którą wcześniej smerałam Frugo...Za tydzień planuję pobrać mu krew do badania bo schudł prawie 40 deko i jakoś mi to podpada...