KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 15, 2004 23:22

Dziś zrobiłem kotom zdjęcia. Wstyd, że tak późno :oops: Zanim je jednak zobaczę i przeskanuję, minie jeszcze trochę czasu, bo oszczędzam pieniądze na sterylizacje i nie moge rozdrabniać się na przyjemności ypu fotograf.
Co poza tym?
Ruja wygląda na wygaszoną. Za półtora tygodnia Kundzia pójdzie na operację. Ma dopiero 6 miesięcy, to bardzo wcześnie jak na sterylizację, ale według najpowszechniejszej opinii pierwsza ruja jest znakiem, że można przeprowadzać zabieg. Poza tym nie ma przeciez gwarancji, że już nie jest w ciąży.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 16, 2004 8:19

Byliśmy z Kundzią u p. Beaty. Odradza tak wczesną sterylizację. Twierdzi, że najlepiej jest poczekać do 9 miesiąca. Najpierw sprawdzić czy nie jest w ciąży, i jeśli nie- podawać jej przez jakiś czas proverę. Z kolei wg innej opinii, jak już pisałem, pierwsza ruja jest tutaj cezurą, po której kotka nadaje się do sterylizacji. W tej sytuacji nie wiem co robić. To znaczy względy czasowe i finansowe przemawiają, aby Kundzię wysterylizowac zaraz (czyt. przyszły tydzień). W jednym miesiącu nie jestem w stanie operować obu kotów naraz (wzgledy czasowe, finansowe, urlopowe itd). Wiem, że na ten temat jest wiele wątków, ale proszę, powiedzcie: czy sterylizacja Kundzi w wieku 6 i pół miesiąca nie będzie działaniem "zbrodniczym"?
Acha, przy okazji wizyty u p dr Beaty wyszło na jaw, że Kundzia ma alergię pokarmową. Zgadnijcie na co? Wołowina!
Teraz o Frycku: Czasami mam wrażenie, że nie dorosłem do tego kota :lol:
Razem jemy śniadania, razem zmywamy naczynia i razem zaparzamy kawę. Razem też rozmawiamy przez telefon (to znaczy ja rozmawiam a Frycek naciska guziczki). Jest niesamowity i niesamowicie kochany.
Wczoraj rozłożylem w przedpokoju matę z wiklinowej słomy. Przez całą godzinę stapał po niej ostrożnie i nasłuchiwał swoich kroków.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 16, 2004 8:43

Hmmmm
Kotka jest młodziutka, ale skoro dostała już rujki to przecież dojrzała.
W sumie nie ma przeciwskazań do sterylizacji już teraz, poza "lepiej by było później"- a i to jest przecież dyskusuyjne (bosz ale zagmatwałam, ktoś mnie zrozumiał? :roll: )
Nie sądzę by była to zbrodnia wysterylizować ją teraz.
Ja bym ją wysterylizowała (tym bardziej skoro i Tobie teraz bardziej pasuje)

eve69 pisała że u nich w schronisku podawanie młodziutkim kotkom hormonów skończyło się u kilku zapaleniem macicy. A Ty byś musiał ze trzy miesiące jej podawać.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lut 16, 2004 8:55

Po ostatnich wieściach od koleżanki - doradzam cięcie zamiast provery.... :roll:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon lut 16, 2004 9:17

Mysza pisze:Hmmmm
Kotka jest młodziutka, ale skoro dostała już rujki to przecież dojrzała.
W sumie nie ma przeciwskazań do sterylizacji już teraz, poza "lepiej by było później"- a i to jest przecież dyskusuyjne


AnnaP.P. pisze:Po ostatnich wieściach od koleżanki - doradzam cięcie zamiast provery.... :roll:


No właśnie. Mam dokładnie identyczne odczucia.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 16, 2004 16:44

pio9 pisze:Razem jemy śniadania, razem zmywamy naczynia i razem zaparzamy kawę. Razem też rozmawiamy przez telefon (to znaczy ja rozmawiam a Frycek naciska guziczki). Jest niesamowity i niesamowicie kochany.
Wczoraj rozłożylem w przedpokoju matę z wiklinowej słomy. Przez całą godzinę stapał po niej ostrożnie i nasłuchiwał swoich kroków.


Słodki maluch.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lut 17, 2004 18:32

Pio .. powiedz mi prosze ile dni trwało zaprzyjaznienie kociambrow.... tzn, do pierwszej zabawy czy wspolnego snu od momentu zapoznania (sledze watek bardzo gorliwie, ale trudno mi znalezc ta informacje 8)
czekam bardzo mocno na zdjecia, Katy mi opowiadła,ze Kundzia jest piekna :D :wink:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lut 18, 2004 6:51

pio9 pisze:Teraz o Frycku: Czasami mam wrażenie, że nie dorosłem do tego kota :lol:
Razem jemy śniadania, razem zmywamy naczynia i razem zaparzamy kawę. Razem też rozmawiamy przez telefon (to znaczy ja rozmawiam a Frycek naciska guziczki).


Caly Frycus :D :D :D Slodziak!!!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lut 18, 2004 8:29

Pierwsza zabawa nastąpiła dosyć szybko, bo po ok. tygodniu. Ale oba koty podszyte jeszcze były wzajemnymi obawami i strachem. Z kolei wspólnie spać - tzn. rozwalać się na łożku nie zważając na obecnośc drugiego- zaczeły dopiero tydzień temu. Myślę, że to można powiedziec tak:
- po tygodniu ich wzajemna obecność przestała je wkurzać.
- po dwóch tygodniach dostrzegły korzyści płynące z towarzysza.
Wolniej szło przełamywanie się Kundzi. Frycek, z natury szukający przyjaciół, nieco bardziej zależny od innych i przyzwyczajony do towarzystwa innych kotów, wczesniej był gotów zakopać topór.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lut 18, 2004 9:12

Nie spodziewałem się, że idąc umówić się na sterylizację kotki, można się tak denerwować. Nie wiem co to będzie jak będe jechał na sam zabieg.
Operacja odbędzie sie w czwartek wieczorem. Ale nie w ten czwartek, tylko za tydzień. W ten czwartek Kundzia dostanie tabletke Provery. Nie mam pojęcia jk jej to podać, bo ona przeciez nie je mokrego. Pomysl jejst taki: pokruszyć tabletkę, zmieszac z kilkoma kroplami oliwy (ktorą oba koty nie gardzą) , potem to wszystko do strzykawy i do pyska. Może macie ewentualnie jakies propozycje mniej drastyczne?
Strzykawke będę miał po Vetmincie, który wzialem dla Frycka. Wprawdzie nie wyglada jakby miał glisty, ale trzeba go zapobiegawczo odrobaczyć.
Obu zreszta kotom będe musial serwować Vetmint przez jakis czas. Jak często? Nie mam pojecia.
według jedych wetów- co miesiąc
według innych- co 3 miesiące

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lut 18, 2004 9:14

A nie możesz jej tej provery po prostu wsadzić do gardła i dmuchnąć w nosek? Skuteczniej.... Ja tak podaję wszystkie tabletki (za wyjatkiem paskudnych antybiotykow, ktore trzeba podac w polówce...)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro lut 18, 2004 9:19

Z podawaniem tabletek tez mialam problem. Ale w koncu sie wysprycilam. Tylko ze do tego potrzebna jest druga osoba do pomocy. Jedna osoba trzyma kota na rece, tak zeby sie zwierz nie wyrywal. Druga jedna reka otwiera kotu pyszczola, a druga wpycha gleboko w gardziolko tabletke. Jesli wetknie sie ja wystarczajaco gleboko, kot nie ma szansy na wyplucie. Ja dodatkowo momentalnie podaje jakis przysmak koci ukochany - kot zajmuje sie jedzeniem, a nie pozbywaniem leczniczego obrzydlistwa. Metoda sprawdzona.

Z ta sterylka to widze kazdy wet inaczej mowi. Moj sterylizuje nawet przed pierwsza rujka (np. moja Pchelke) i nie widzi absolutnie zadnych przeciwwskazan.

A nie pojechalby ktos z Toba na zabieg? Katy, kochana, wspomoz pio9 :wink: (mnie by sama nerwy zezarly).
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Śro lut 18, 2004 9:25

To zależy od kota, ale ja kładłam sobie Borutę na kolanach brzuchem do góry. Pogłaskałam po brzuszku, lewą ręką otworzyłam pyszczek, prawą wrzuciłam tabletkę. Boruta przełknął i po sprawie. Ta pozycja ma tą zaletę, że ładnie osłania koci przełyk, trzeba jednak całą akcję szybko przeprowadzić, by kot łapkami nas nie podrapał.

Zanim opanowałam tą metodę to każdą tabletkę w formie sproszkowanej i z wodą podawałam strzykawką.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lut 18, 2004 9:31

A ja po prostu podchodzę do kota, otwieram pyszczyło ręką, drugą ręka wrzucam albo wsadzam tabletkę dość głęboko. BluMka czasami wypluwa, ale drugie albo trzecie podanie jest skuteczne. Budyń łyka od razu, tylko trzeba go czasami przytrzymać...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro lut 18, 2004 9:54

Dziekuje bardzo Pio ...., czyli przede mna jeszcze tygodnie czekania.. :roll: kiedy zostawiłes same kociaki bez zamknietych drzwi pierwszy raz jak wychodziles do pracy na 10 godzin?

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, zuza i 12 gości