Choco Mruczuś [*] Mikuś i my 2

[Myszolandia]

O godzinie 12:03 dostałam od Krzysia SMS "w porządku:)". Dalej siedzę w biurze.

Jesteście bardzo miłe - miło wiedzieć że Jeszcze Ktoś o nas myśli

Z innej beczki - estre bierze udział w konkursie na Wizażu i też już dołączyłam do klikających.
To jest Jej wątek: viewtopic.php?f=8&t=108155&start=465

A to przeca było wiadomo,że będzie "w porządku"

[kussad]

Minął Matury dzień drugi!
Wczoraj syn był dość zadowolony ale nie wiadomo czy z odpowiedziami „trafi w klucz”.
Dziś ocenia że zrobił co był w stanie ale mógł zrobić więcej…
Jeszcze dwa przedmioty i czekamy do końca czerwca na oficjalne wyniki.

Gorzej jest z czymś innym – brat powiedział w domu jakie są plany mojego syna związane ze studiami i bratowa miała do mnie pretensje jak my to sobie wyobrażamy że ona nie wypowie mieszkania synowi swojego znajomego… i takie tam – żeby było ciekawiej chodzi o mieszkanie po moich rodzicach( dostał je brat), w którym podczas studiów zamieszkał bratanek ze swoim kolegą ze szkoły podstawowej.
Niestety w Warszawie nie ma wymarzonego przez syna kierunku studiów… tylko jest na uczelni, na której studiował Jego Dziadek….

Lu niestety przegrywa w konkursie Bobovity - konkurs kończy się 10 i ciągle zajmuje miejsce około 80 a potrzebne byłoby najdalej 50-te

Dziś odebrałam zakupy w Animalii i zakropiłam księżniczkę.
W pracy nadal mam szaleństwo a planuję urlop na dwa dni i wyjazd w piątek o 14 więc walczę... ciekawe co zrobi w ciągu kilku dni Junior a może Duży Mysi się odezwie w zastępstwie

[Myszolandia]

Dobrze bedzie
Tak samo Lu też podskoczy

[kussad]

Maratonu maturalnego dzień trzeci dziś język angielski!
Wczorajszy dzień zwłaszcza matematyki część rozszerzoną wszyscy znajomi maturzyści oceniają podobnie czyli nie są pewni jak im poszło...
Zważyłam się rano i zobaczyłam 64,3 kg.
Weszłam do pokoju ,w którym był mąż i usłyszałam „jak Ty dziś ładnie wyglądasz tak ubrana. Kilka kilogramów mniej i zupełnie inna kobieta...”
.....
Podwójny klik na Wizażu! - startuje estre i quera.

Jeszcze tylko klik na Bobovita - w link w moim podpisie. Niestety Lu z tego wątka viewtopic.php?f=8&t=110571 przegrywa - ma czas tylko do 10 maja

Jeszcze Bella z tego wątka viewtopic.php?f=8&t=110796 startuje w fotograficznym konkursie na LennyLamb

[dune]

O godzinie 12:03 dostałam od Krzysia SMS "w porządku:)". Dalej siedzę w biurze.

Jesteście bardzo miłe - miło wiedzieć że Jeszcze Ktoś o nas myśli

pamietam jakby to bylo wczoraj jak moja mamcia robila pasty twarogowe na kanapki na matury
ja na pewno nie zrobie
ale naerwy pewnie bede miała wieksze
bo ja ogólnie nerwowa jestem
powodzenia

[alus1]

matury ech nie chciałabym powtórki, kciuki za najlepszy wynik

[kussad]

Bardzo dziękuję w imieniu Krzysia.
Dziś 15 minut ustnego a potem dłuższa przerwa do fizyki.

Niedługo się zwalniam i wracam w poniedziałek w nocy Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!

[Myszolandia]

[Myszolandia]

[Myszolandia]

[Myszolandia]

[kussad]

Melduję powrót zgodny z zapowiedzią. Jeszcze nie widziałam się z synem bo jest na próbie
Rano zaczynam kolejna 3-tygodniową walkę o kolejne trzy dni urlopu za trzy tygodnie
Słysze domofon więc dobranoc!

[Myszolandia]

[kussad]

<a href="http://www.TickerFactory.com/exercise/wwieQXv/">
<img border="0" src="http://tickers.TickerFactory.com/ezt/t/wwieQXv/exercise.png"></a>
Nie widzę gdzie wpisujecie nazwę.

Rano w sobotę poszliśmy na spacer. Zabrałam ze sobą kijki.
Nie znalazłam nigdzie filmu instruktażowego pamiętałam tylko rozmowy że ma być prawa ręka i lewa noga, ręce mają pracować od barku.

Patrzyłam na kijki na swoje nogi i kijki mi bardzo przeszkadzały wręcz potykałam się o nie… i jak w takich warunkach mam trzymać psa na smyczy – rzeczywiście to nierealne. Na szczęście byliśmy w terenie, w którym agresywna i bojąca się wszystkiego i wszystkich suka mogła biegać luzem i bez kagańca dopóki nawet na horyzoncie nie było widać żadnego człowieka.

Towarzyszył nam śpiew ptaków, rechot żab i pierwszy śpiew słowika. Szliśmy znajomą trasą przez zalane łąki. Trafił się rów do przechodzenia wbród głębokości po pas z czego nie byłam szczególnie zachwycona. Kolejne przeskakiwałam. Woda na zawsze podmokłej łące była oczywiście dość zimna więc marudziłam a mąż śmiał się ze mnie. Faktycznie teraz było lepiej niż w lecie bo przynajmniej było widać gdzie idziemy.

Przeszliśmy 8 kilometrów z prędkością przeciętnego piechura.
Zdejmowaliśmy potem kleszcze z suki i siebie – 30 sztuk w większości zatrute przez Fiprex. Dopiero chodziły sobie po futrze i żadnego nie musieliśmy jeszcze wykręcać.

[Cameo]

Ewuś, jak miło Cię znowu widzieć pisz, pisz