Wakacje były. No.
Niniejszym więc melduję, że aby dobrze zacząć, należy najpierw udać się do takiej jednej

co ma grenlandy, haszczury i prawowitego kundla sztukę raz.
O, proszę. ManuMiś. Zwracam szczególną uwagę państwa na gustowną, letnią fryzurę

Jako mocno dojrzały i mądry doświadczeniem migiem dementuje plotki, jakoby nie miał jaj. Z całą stanowczością twierdzi, że jaja się ma w głowie, nie między nogami. HOWGH.

A poza tym tych, którzy śmią twierdzić, że Bełchatów jest nudny i nic tam nie ma informuję, że wprost przeciwnie. Poczynając od Grobli:

Jakie maja pyszne rybeńki!
a tu były piękne, kolorowe ważki. Serio!

przez Wawrzkowiznę:
http://www.wawrzkowizna.com.pl/aż po niecne dziursko w ziemi, tym razem nocą, bo za dnia już widzieliśmy:

Te światełka, to maszyny wielkie jak budynki, ino z daleka.
Z innych atrakcji mogę dodać również dwa matizy nocą na parkingu, a raczej ich zawartość, ale TZ nie pozwolił robić zdjęć
I pomyśleć, że kiedyś byłam równie szczupła
Aha, w stan szoku wprowadził mnie kibel publiczny, otwarty w nocy, przez nikogo nie pilnowany, czyściutki, pachnący, z mydełkiem i ręcznikiem

Nawet srajtaśma była
To już nawet skrzyżowanie ze światłami w środku lasu, czy rondo w podobnej geografii nie wywołało takiego opadu szczęki.
A potem pojechaliśmy dalej, ku Mazurom. I niedosyt pozostał

A Mazury, to już insza inszość
