Lilunia wraca pięknie do zdrówka. Ma olbrzymi apetyt, to i siły wracają, co widać po walce w czasie smarowania kikucika i zakrapianiu oczka, no i po wykopaliskach w kuwecie, bo na początku tylko się załatwiła i wychodziła bez zagrzebywania, a teraz nie wyjdzie z kuwety dokąd nie wykopie całego żwirku na podłogę
Łapka już prawie zagojona, olejek Amiki

faktycznie czyni cuda. Kiedy wyjeżdżałam była jeszcze mała ranka, a po moim powrocie już jest prawie zarośnięta futerkiem.
Jeżeli chodzi o oczko, to wydaje mi się, że teraz jest wyraźnie mniejsze od tego zdrowego. Nie wiem, czy to normalne, jutro jedziemy na kontrolę, to zapytam wetki.
Tak wygląda teraz oczko:
tak łapinka:
A taka jestem śliczna
i tak chce mi się spać
Lilunia pięknie dziękuje Ciociom za pilnowanie wątku, czuje się bardzo ważną

i kochaną koteczką
Oczywiście Lilunia ogromnie się za mną stęskniła, chociaż Ciocia Krysia bardzo dbała o księżniczkę i smakołyki pod nosek podstawiała,
ale niestety smarowała łapkę i zakrapiała oczko, czego już teraz nie lubimy, oj nie