3-łapek Kacperek - gwiazda kalendarza 2010 :):) Już jest!;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 26, 2009 22:12

Kicia_ pisze:
La.heureuse.chatte pisze:Kurczę, a może Kacper łysieje od stresu? Może on tylko takie wrażenie robi, że u niego wszystko ok, a tak naprawdę stresuje go brak łapy? Może to, że jest taki miły i miziasty to efekt tego, że boi się opuszczenia? (a ja go regularnie opuszczam)
Ten drugi wet, u którego byłam, ten, który mnie oświecił co do ivomecu, powiedział, że mogłabym mu kupic Feliway, bo kot może czuc dyskomfort z powodu utraty łapy, a ten Feliway wydziela w mieszkaniu kocie hormony szczęścia.
Stosowałyśmy u kotów neurotycznych z powodzeniem. Możesz też spróbować kropli Bacha.

Ale po jakims czasie zachowanie zwierzęcia się zmienia czy to juz całe zycie trzeba podawac? To nie uzależnia?
Te krople to o to Ci chodzi? http://drbach.pl/index.php/t/zwierzeta
Ale które kupic, dla psa, który tęskni, kiedy wychodze do pracy, czy który trudno znosi zmiany?
Lepsze te krople czy Feliway?

Moje biedne, malutkie Kacprątko, może on myślał, że go opuściłam i już nie wróce? :( Chociaz kiedy próbuje zwiac z ogrodu to juz nie wygląda na takiego wrażliwego :twisted:
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 26, 2009 22:40

Poczytałam o tych kroplach i jakos trudno mi uwierzyc w ich cudownośc. Feliway bardziej mnie przekonuje.
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 28, 2009 13:21

Co tam u Was słychać? :)

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 28, 2009 22:26

A dziękujemy, u nas dobrze :D A co u Ciebie? :D
Kacperek regularnie miewa wybuchy uczuc, podczas których mnie bodzie, naskakuje, ociera się, ugniata, slini, mruczy, i wzbija sie w powietrze, żeby zrobic mi nosek :1luvu: Poniewaz odwzajemniam uczucia, pokornie pozwalam mu na to wszystko i rozpieszczam go bez opamietania :D
Nigdzie nie wyjeżdżałam, więc obyło sie bez demonstracji niezadowolenia :wink:
Ja się nadal martwie jego łysinkami.
Kuweta nadal nie ma drzwiczek :wink:
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 9:17

La.heureuse.chatte pisze:A dziękujemy, u nas dobrze :D A co u Ciebie? :D
Kacperek regularnie miewa wybuchy uczuc, podczas których mnie bodzie, naskakuje, ociera się, ugniata, slini, mruczy, i wzbija sie w powietrze, żeby zrobic mi nosek :1luvu: Poniewaz odwzajemniam uczucia, pokornie pozwalam mu na to wszystko i rozpieszczam go bez opamietania :D
Nigdzie nie wyjeżdżałam, więc obyło sie bez demonstracji niezadowolenia :wink:
Ja się nadal martwie jego łysinkami.
Kuweta nadal nie ma drzwiczek :wink:

Możemy się zająć łysinkami po 13 maja, będę miała więcej wolnego, to mogę z Wami podskoczyć do jakiegos weta na konsultacje.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 11:49

La.heureuse.chatte pisze:A dziękujemy, u nas dobrze :D A co u Ciebie? :D
Kacperek regularnie miewa wybuchy uczuc, podczas których mnie bodzie, naskakuje, ociera się, ugniata, slini, mruczy, i wzbija sie w powietrze, żeby zrobic mi nosek :1luvu: Poniewaz odwzajemniam uczucia, pokornie pozwalam mu na to wszystko i rozpieszczam go bez opamietania :D
Nigdzie nie wyjeżdżałam, więc obyło sie bez demonstracji niezadowolenia :wink:
Ja się nadal martwie jego łysinkami.
Kuweta nadal nie ma drzwiczek :wink:


U mnie ok :D Zawsze lubię czytać o Kacperku :1luvu: zawsze tak ciepło o nim piszesz... :D Łysinki może rzeczywiście dobrze byłoby skonsultowac z innym wetem :? chociaż dla pewności...
Co do kuwetki - to ja do dzisiaj mam krytą bez drzwiczek :roll: Moja Suzi zbojkotowała drzwiczki i ich nie uznaje :? Ale i tak taka kuweta lepsza od odkrytej - przynajmniej futra nie rozsypują żwiru na metr od kuwety :twisted:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 13:32

Agness, te łysinki widziało już 3 wetów. To bardzo tajemnicze łysinki. Po weekendzie ide do Kanzawy po wynik badania mykologicznego, może sie coś wyjaśni.

Wiecie co, mam załamkę - wczoraj miałam w nocy atak astmy, tzn. dusiłam się, i dziś alergolożka powiedziała, że mam oddac Kacpra :crying: :crying: :crying:
Jestem uczulona na trawy, drzewa i roztocza, na roztocza się odczulam, astme już troche podleczyłam, ogólnie od kilku m-cy sie nie dusiłam i nawet objawy alergii miałam mniejsze. Lekarka uważa, że to musiała byc reakcja na kota, tym bardziej, że od 2 tygodni mam ogromne objawy alergii, a na roztocza juz tak nie reaguję, drzewa już przestały pylic, a trawy jeszcze nie zaczęły/dopiero zaczynają. Jutro mi zrobi test na kota, ale powiedziała mi, żebym się nie łudziła :(
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 13:48

La.heureuse.chatte pisze:Agness, te łysinki widziało już 3 wetów. To bardzo tajemnicze łysinki. Po weekendzie ide do Kanzawy po wynik badania mykologicznego, może sie coś wyjaśni.

Wiecie co, mam załamkę - wczoraj miałam w nocy atak astmy, tzn. dusiłam się, i dziś alergolożka powiedziała, że mam oddac Kacpra :crying: :crying: :crying:
Jestem uczulona na trawy, drzewa i roztocza, na roztocza się odczulam, astme już troche podleczyłam, ogólnie od kilku m-cy sie nie dusiłam i nawet objawy alergii miałam mniejsze. Lekarka uważa, że to musiała byc reakcja na kota, tym bardziej, że od 2 tygodni mam ogromne objawy alergii, a na roztocza juz tak nie reaguję, drzewa już przestały pylic, a trawy jeszcze nie zaczęły/dopiero zaczynają. Jutro mi zrobi test na kota, ale powiedziała mi, żebym się nie łudziła :(


:cry: :cry: :cry: no to bardzo niedobrze....
Muszę przyznać że nie znam się na alergiach :roll: ale na "chłopski" rozum wydaje mi się że gdybyś była uczulona na sierść kota to nie wyszłoby to dopiero teraz ale dużo wcześniej... :roll: moja koleżanka która mnie odwiedziła kiedyś jak już miałam kota nie mogła siedzieć dłużej jak godzinę bo zaczęła kaszleć, dusić się... ja bym bardziej obstawiała coś pylącego o czym może jeszcze nie wiesz...albo musisz leki zmienić, może już twój organizm dobrze na nie nie raeguje? Testy trzeba zrobić, inaczej sie nie dowiesz...Trzymam kciuki, bo Ty jakoś to przeżyjesz ale dla Kacperka byłby to bardzo duży stres :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 13:59

Agness78 pisze: :cry: :cry: :cry: no to bardzo niedobrze....
Muszę przyznać że nie znam się na alergiach :roll: ale na "chłopski" rozum wydaje mi się że gdybyś była uczulona na sierść kota to nie wyszłoby to dopiero teraz ale dużo wcześniej... :roll: moja koleżanka która mnie odwiedziła kiedyś jak już miałam kota nie mogła siedzieć dłużej jak godzinę bo zaczęła kaszleć, dusić się... ja bym bardziej obstawiała coś pylącego o czym może jeszcze nie wiesz...albo musisz leki zmienić, może już twój organizm dobrze na nie nie raeguje? Testy trzeba zrobić, inaczej sie nie dowiesz...Trzymam kciuki, bo Ty jakoś to przeżyjesz ale dla Kacperka byłby to bardzo duży stres :cry:


Tez pytałam o tę alergię, bo przecież moi rodzice mają kotkę, i alergolozka uznała, że Kacper, przebywając ze mna tak blisko, "aktywował" uczulenie :( . Wcześniej mi wychodziło w testach, ale takie minimalne, w granicach błędu, teraz widocznie sie powiększyło. Twoja koleżanka musi miec bardzo duże.
To o pyleniu to własnie lekarka powiedziała, ja sie nie orientuję, co kiedy pyli. Leków nie mogę zmienic, bo mam taka szczepionkę, którą sie podaje cyklicznie przez kilka lat. Dostałam receptę na dodatkowe tabletki.
No, to bardzo niedobrze :crying:
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 14:16

Tez sądzę, że lekarze trochę panikują z tymi alergiami i niejeden kot stał się ich ofiarą. Jak ktoś ma alergię, to ma ją od urodzenia i każdy kontakt z alergenm powinien ja wywołać. Jeśli miałaś wcześniej kontakt w kotami i nic się nie działo, to nie daj sobie tak łatwo wmówić, że masz na Kacpra alergię. A nawet jak tak jest, to on swoje łyse placki obnosi z godnością (przypuszczam, że to alergia na ciebie i jakoś z tym żyje). Miłość wszystko zwycięży :)
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 15:25

Kicia_ pisze:Tez sądzę, że lekarze trochę panikują z tymi alergiami i niejeden kot stał się ich ofiarą. Jak ktoś ma alergię, to ma ją od urodzenia i każdy kontakt z alergenm powinien ja wywołać. Jeśli miałaś wcześniej kontakt w kotami i nic się nie działo, to nie daj sobie tak łatwo wmówić, że masz na Kacpra alergię.

Nie powiedziałabym - u mnie się alergia na trawy/drzewa ujawniła, gdy miałam 8-10 lat, i od razu była MAKABRYCZNIE DUŻA. Do tego wieku też chodziłam po łąkach i wszędzie, ale wczesniej nie miałam objawów. Mój dziadek odkrył kilka lat temu swoja alergię.
Poza tym, trudno mi powiedziec, czy przy wcześniejszym kontakcie z kotami nic się nie działo. W każdym teście mi wychodziło uczulenie na koty, ale małe. Byc może, że mam alergie na koty od urodzenia, ale małą, więc nie miałam obajwów przy sporadycznych kontaktach z kotami. A może miałam objawy, ale były one niezauważalne w porównaniu z moja gigantyczna kiedyś alergia na trawy i drzewa. Moi rodzice wzięłi kotke juz gdy byłam na studiach i przyjezdżałam do domu co 2-3 tygodnie, ona nigdy ze mna nie spała, ani nie przyjaźniłysmy się :wink: Natomiast gdy mieszkałam z moim ex i jego dwiema kotkami, to miewałam ataki astmy - wtedy myślałam, że to od uczulenia na roztocza, które odkryłam któregos pieknego dnia :wink: Ale teraz, gdy się nad tym zastanawiam, to widzę, że nie dusiłam sie od miesięcy, a nie mieszkam juz z ex od wakacji. Może jednak reagowałam na koty, ale nie zwracałam na to uwagi. To jak wróżenie z fusów.
Abstrahując od tego, czy mozna miec alergie od urodzenia, czy nie - faktem jest, że ona może byc mniejsza lub większa, i może się nasilac przy kontakcie z alergenami.
Kicia_ pisze: A nawet jak tak jest, to on swoje łyse placki obnosi z godnością (przypuszczam, że to alergia na ciebie i jakoś z tym żyje). Miłość wszystko zwycięży :)

Wiesz, ale jego placki nigdy nie doprowadzą go do zgonu...
A poza tym, myslałam, że żartujesz z tą alergią Kacpra na mnie :lol:
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 15:32

Ale przynajmniej jakos rozwiązał się, powiedzmy, problem z wychodzeniem Kacpra na dwór. Może istnieje jakis limit problemów, które moge miec z Kacprątkiem :wink:
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 19:20

La.heureuse.chatte pisze:Ale przynajmniej jakos rozwiązał się, powiedzmy, problem z wychodzeniem Kacpra na dwór. Może istnieje jakis limit problemów, które moge miec z Kacprątkiem :wink:

A może przez to wychodzenie na dwór przynosił w sierści jakieś pyłki, które cię uczulają?
To co w końcu robimy? Szukamy mu nowego domu, czy idziesz na odczulanie? :wink:
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 19:48

Kicia_ pisze:
La.heureuse.chatte pisze:Ale przynajmniej jakos rozwiązał się, powiedzmy, problem z wychodzeniem Kacpra na dwór. Może istnieje jakis limit problemów, które moge miec z Kacprątkiem :wink:

A może przez to wychodzenie na dwór przynosił w sierści jakieś pyłki, które cię uczulają?
To co w końcu robimy? Szukamy mu nowego domu, czy idziesz na odczulanie? :wink:

Może, nie wiem...
Odczulic się na kota nie mogę, bo jestem w trakcie odczulania na roztocza :( Spokojnie z tym nowym domem, pójdę jutro na testy, jeśli wyniki mi sie nie spodobają, to zrobie nowe, i będę sie obserwowac.

Kicia, Ty jesteś chyba nastawiona na działanie, a ja niekoniecznie :wink: - kiedy piszę, że Kacprowi lepiej by było na działkach, to nie znaczy, że biegnę go wypuścic :wink: , a kiedy piszę o tym, co mi lekarz powiedział, to też nie chcę od razu oddac kota, którego kocham, i który kocha mnie i juz się przyzwyczaił, to ostatecznośc, na razie chciałam się podzielic nowym problemem i otrzymac jakies rady, poznac odmienny punkt widzenia. Za rady dziękuję, jutro dam znac, jak testy wyszły.
Obrazek

La.heureuse.chatte

 
Posty: 529
Od: Pon mar 16, 2009 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 29, 2009 19:59

La.heureuse.chatte pisze:
Kicia_ pisze:
La.heureuse.chatte pisze:Ale przynajmniej jakos rozwiązał się, powiedzmy, problem z wychodzeniem Kacpra na dwór. Może istnieje jakis limit problemów, które moge miec z Kacprątkiem :wink:

A może przez to wychodzenie na dwór przynosił w sierści jakieś pyłki, które cię uczulają?
To co w końcu robimy? Szukamy mu nowego domu, czy idziesz na odczulanie? :wink:

Może, nie wiem...
Odczulic się na kota nie mogę, bo jestem w trakcie odczulania na roztocza :( Spokojnie z tym nowym domem, pójdę jutro na testy, jeśli wyniki mi sie nie spodobają, to zrobie nowe, i będę sie obserwowac.

Kicia, Ty jesteś chyba nastawiona na działanie, a ja niekoniecznie :wink: - kiedy piszę, że Kacprowi lepiej by było na działkach, to nie znaczy, że biegnę go wypuścic :wink: , a kiedy piszę o tym, co mi lekarz powiedział, to też nie chcę od razu oddac kota, którego kocham, i który kocha mnie i juz się przyzwyczaił, to ostatecznośc, na razie chciałam się podzielic nowym problemem i otrzymac jakies rady, poznac odmienny punkt widzenia. Za rady dziękuję, jutro dam znac, jak testy wyszły.

To fakt, jak jest problem, to od razu szukam rozwiązania. Rozgryzłaś mnie :)
W sprawie alergii ci nie pomogę, bo temat jest mi na całe szczęście obcy. W sprawie łysinek Kacpra za to możesz na mnie liczyć :)
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, puszatek i 48 gości