Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 24, 2009 1:18 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana... nowe fotki s.21

super grzeczne koteczki, wszystkie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 25, 2009 20:29 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana... nowe fotki s.21

Nie miałam kiedy tu pisać, więc pisałam na wątku tymczasowych niekochany...

W każdym razie Max jest chory, i nie wiem, co mu jest... :(

z poniedziałku...
I znowu "dodatkowe atrakcje".....
Max wczoraj zwymiotował, dostał pastę odkłaczającą, ale wczoraj nie było qpala (dziś też nie) i z apetytem kiepsko :(
Wczoraj rano zjadł trochę, od tego czasu nie chce jeść, w nocy znowu zwymiotował, a dzisiaj rano dałam mu odrobinę oliwy, może coś ruszy, jeśli nie, to po powrocie mamy z pracy wizyta u doc...
Brzuch ma dość twardy, wzdęty (stwierdzone na tyle, na ile da się obmacać walczącego, drapiacego i gryzącego kota, który nijak współpracować nie chce.... dobrze że mam czerwoną bluzkę, czerwone szramy na rękach się aż tak nie rzucają w oczy...)

i wieści dzisiejsze...:
Qpal wczoraj był przed wizytą u weta, ale nie rozwiązał całkowicie problemu...
Max zaczął jeść, ale ilości niewielkie... dzisiaj rano znowu brzuszek był twardy i wzdęty, i qpala nie było (nie licząc tego przedwizytowego) - zdaniem doc wygląda to dość podejrzanie (wątrobowo.....)
w każdym razie urobek trafił z kotem do badania, miał też pobraną krew... jutro mają być wyniki, wtedy będę znała szczegóły...
u doc był ponoć bardzo grzeczny, pozwolił sobie ogolić łapkę, i nie protestował za bardzo przy badaniu... jeśli chodzi o zabiegi, to ten kot jest na prawdę aniołem...
ni stąd ni zowąd atakuje ręce/nogi, itp, gryzie, drapie, ale np pazurki pozwolił sobie obciąć bez żadnego problemu, przy parafinie się buntował, ale jedna osoba + koc jest w stanie to zrobić...


z niecierpliwością czekam na feliwaya, lada dzień powinien być... żeby nie musiał przynajmniej jak jesteśmy w domu siedzieć w łazience......

trzymajcie kciuki za rudzielca...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw lis 26, 2009 7:29 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

Jaką masz piekną ekipę w domu :1luvu: Chłopaki bosskie.
Liczebnie podobnie jak u mnie - trzy nasze, jeden tymczas :D

Tak myślę, że ta agresja Maxa może wynikac z choroby? Może go coś boli stąd te ataki ?
Mocno trzymam kciuki za wyniki. Dobrze byłoby usg zrobić czy coś tam nie jest nie w porządku w środku. Może ma coś pękniete?
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 26, 2009 9:18 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

Irma pisze:Jaką masz piekną ekipę w domu :1luvu: Chłopaki bosskie.


cieszę się, ze się podobają :mrgreen:

Irma pisze:Tak myślę, że ta agresja Maxa może wynikac z choroby? Może go coś boli stąd te ataki ?
Mocno trzymam kciuki za wyniki. Dobrze byłoby usg zrobić czy coś tam nie jest nie w porządku w środku. Może ma coś pękniete?

Też o tym myślałam.. chciałam zanieść mocz do badania, ale mam problemy ze złapaniem... moja banda często przychodzi skorzystać z kuwety w czasie sprzątania,itp, a Max nie... korzysta jak jest sam.... musiałabym wziąć książkę i przenieść się na noc do łazienki...
Dzisiaj będą wyniki badań qpy (pasożyty i strawność), i krwi (+wątrobowe)

Co do urazu, to wydaje mi się to mało prawdopodobne, bo jest już u nas od 2XI, i tutaj urazu żadnego nie doznał (nie licząc utraty jajek, ale to nie był przypadkowy uraz :twisted:)
Może po prostu trochę za dużo na niego w krótkim okresie czasu :oops: (odkąd u nas jest był odrobaczony, wykastrowany, zaszczepiony i odkłaczony - w takiej kolejności)
Gdy go zdejmowałam z dachu nie miał żadnych śladów urazu (pojechaliśmy prosto do doc), jedynie ślady po walce z innym kotem, więc raczej nie zaliczył jakiegoś poważniejszego urazu... raczej, bo oczywiście nigdy nic nie wiadomo....
A usg.. myślałam o nim, ale na razie tak trochę nierealne.... najwcześniej w drugim tygodniu grudnia.. (po wypłacie...)
za same badania we wtorek zapłaciłyśmy 100zł, a ja jeszcze nie wyszłam z długów po okresie bezrobocia :/

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw lis 26, 2009 15:23 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

No i przyszły wyniki....
nie wszystkie co prawda, ale Max ma problemy z trzustką.. :(

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw lis 26, 2009 15:37 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

Gdybyś potrzebowała kreon10000 to mam.
Jest też w domu neo-pancreatinum ale dopiero teraz zauważyłam, że przeterminowane troszke.

Poza tym nie mam [ojęcia co sie robi w takich chorobach:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 26, 2009 15:56 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

Co do kreonu - rozmawiałam z doc przez telefon tylko, ale mówił, że właśnie na kreon mi wypisze receptę, więc byłabym bardzo chętna... :1luvu:
Wizytę mamy jutro, bo ma być reszta wyników...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw lis 26, 2009 19:34 Re: Bliźniaki i Natalia: zapracowana...Max chory :(

Czyli ta agresja jednak z choroby chyba? Mocne kciuki za przystojniaka. Nie wiem czemu ale mam sentyment do rudzielców :roll: Miałam kiedyś na tymczasie rudego, miał cudny charakter.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 26, 2009 19:45 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

Przyszedł zamówiony feliway - juto pójdę na pocztę, a w weekend mam nadzieję będzie dyfuzor... może uda się go w końcu wypuścić do reszty...

Dodatkowo zamówiłam srebrny spray - przyda się...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt lis 27, 2009 9:25 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

zdrówka dużo wam życzę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 7:57 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

Dzisiaj wizyta u weta...
Ale pojedzie z nim mama, ja zostaję w domu...

Od jakiegoś czasu męczy mnie przeziębienie, ale że objawy ograniczają się do gorszego samopoczucia, gorączki wieczorem, i ewentualnie niewielkiego kaszlu, to stwierdziłam, że z tak błahego powodu nie pójdę na l4 na okresie próbnym....
Wczoraj obudziłam się już z zapchanym nosem, a w pracy było tylko gorzej... zawalone zatoki przynosowe, masakryczny katar i gorączka... dzisiaj zostaję w łóżku zamiast jechać na akcję :(
ale jutro pojadę (mimo licznych protestów mamy...)
jeśli mi przejdzie, to jutro będę czuła się znacznie lepiej... a jeśli nie przejdzie, to w poniedziałek idę na l4...

A co do konkretów o Maxie - apetyt wrócił do normy, qpy jakieś były, ale ich nie widziałam (ponoć dość miękkie, wczoraj sztuk dwie) - mama posprzątała kuwetę ;)

Czekam z niecierpliwością na dyfuzor do Feliwaya (będzie jutro wieczorem), bo Max nadal bardzo zadziorny - może i ból brzuszka się przyczynia, ale on nie ma skrupułów jak mu się coś nie podoba...
np przyszłam nad ranem skorzystać z wc (wczoraj padłam ok 20, jak się przebudziłam w nocy to tylko z tel zajrzałam na forum... to chyba juz uzależnienie...), nie przyniosłam mu jedzenia, więc się wkurzył - skakał z pazurami i zębami do rąk i nóg, warczał itp...
ale mam nadzieję, że mu nieco przejdzie....

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon lis 30, 2009 14:16 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

Feliway w kontakcie od wczoraj...
Mam nadzieje, że jakieś efekty będą :ok:

niestety na akcji w scc specjalnego pożytku ze mnie nie było :( gorączka dawała się we znaki...
i dzisiaj poszłam do lekarza (tzn najpierw do pracy przygotować parę rzeczy, przekaza gotowe skrypty komuś, kto będzie je uruchamiał, itp)
i l4 do końca tygodnia - zapalenie zatok, do tego początki zapalenia krtani i tchawicy - usłyszałam, że jakbym poczekała jeszcze parę dni, to jeszcze by dołączyło zapalenie oskrzeli - full serwis :roll:

wezmę grzecznie leki, i mam nadzieję, że mi przejdzie jak najszybciej.....

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon lis 30, 2009 14:24 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

Pozwolę sobie zgodzić sie z Twoją Mamą. W tym sezonie z infekcją nie ma żartów. Osłabiony organizm jest bardziej podatny na wirusy - NIE przeginaj z kozaczeniem - to sie nie opłaca :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon lis 30, 2009 14:34 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

AYO pisze:Pozwolę sobie zgodzić sie z Twoją Mamą. W tym sezonie z infekcją nie ma żartów. Osłabiony organizm jest bardziej podatny na wirusy - NIE przeginaj z kozaczeniem - to sie nie opłaca :mrgreen:

Wiem, wiem... teoretycznie przynajmniej.... :wink: ale z praktyką tak jakoś zawsze wychodzi... :oops:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto gru 01, 2009 10:27 Re: Bliźniaki i Natalia: Max chory... trzustka... :(

Pierwszy raz w życiu przekonałam się, że kot może być na prawdę niebezpieczny...
Rano poszłam do wc (i tym samym do miejsca przebywania Max-a...)
Wzięłam przezornie puszkę, bo jak jest głodny to skacze do nóg, drapie, itp...
Dałam jeść, pogłaskałam, i chciałam się wymknąć... nie wiem jak, ale w tempie błyskawicy przestał jeść i rzucił się do wyjścia przeskakując mi nad stopami...
I skoczył na burasa - nie wiem, którego, ale buras niespodziwający się ataku zaczął piszczeć, nim doleciałam (poruszam się wolniej niż kot :()...
Max uciekł na wersalkę, Beeju do mnie do pokoju, Guree i Natalia do pokoju...
Chciałam złapać Max-a - nauczona doświadczeniem zawinęłam dłoń w koszulę (miałam na sobie koszulę flanelową, po prostu opuściłam całkiem rękaw...) - i Max skoczył mi do ręki....
Strzepnęłam go, przeniosłam Natalię i Guree'ego do drugiego pokoju i zamknęłam... chwilę zajęłam się sobą, a Max sam grzecznie wrócił do łazienki... :|

Od tego czasu nie byłam w łazience....

W trakcie zanoszenia Guree'ego i Natalii zakrwawiłam nieco podłogi... potem podciągnęłam rękaw, wzięłam co miałam pod ręką (rolkę kuchenną...), która od razu przesiąknęła, oczyściłam z grubsza rękę (pod wodę...), opatrunek nałożyłam sterylny opatrunek i opaskę uciskową, w między czasie zamykając Maxa w łazience, poszłam do reszty towarzystwa, pogłaskałam, utuliłam, ubrałam się, i poszłam na pogotowie.... (mam ok 10 minut piechotą...)
Nie jestem osobą, która z byle ranka potrzebuje udzielania pierwszej pomocy, ale to wyglądało dość drastycznie...
Mocne krwawienie z okolicy tętnicy (zbyt krwawiło, żebym się przyjrzała czy to tętnica, czy tylko jakieś mniejsze naczynia...), dodatkowo problem z ruszaniem palcami i drętwienie całej ręki... żyć a nie umierać....

Jutro wizyta w poradni chirurgicznej... ręka rozszarpana i teoretycznie do szycia, ale ponieważ to kot, to nie zszyli, bo zaczęło by ropieć, zastrzyk przeciwtężcowy, opatrunek, itp...
Na szczęście trafił obok tętnicy... trochę podrażnił nerw (nadal mam problemy z ruszaniem palcami...), ale ponoć ma minąć jak zejdzie obrzęk....

Max przez 15 dni na obserwacji p/wściekliźnie, jak mama wróci to pojedzie z nim...
(tzn co 5 dni będzie wożony...)

A potem, mam nadzieję, że do domu, który jakimś cudem znajdzie....
Bez obecności innych kotów zachowuje się ok, w niezakoconum domu będzie słodkim przytulakiem...
Ale dom musi być odpowiedzialny, cierpliwy, niezakocony, i bez dzieci....

Pytałam na wątku niekochanych, ale zapytam też tutaj - czy ktoś ma pożyczyć klatkę? taką najlepiej dość sporą, żeby dorosły kocur mógł w niej być?
Trzymanie go w łazience staje się coraz bardziej ryzykowne...
Ostatnio edytowano Wto gru 01, 2009 10:35 przez charm, łącznie edytowano 1 raz

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 12 gości