Lusia- zdjęcia z DOMU! nowe zdjecia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 04, 2008 11:37

Niestety nic nie podpowiem, może wieczorem, po pracy CoolCaty coś doradzi.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 04, 2008 11:39

No, no, no, Lusia kot obronny...
Kurcze, Jovi, tez nie mam pojęcia...

Agnie Koty

 
Posty: 193
Od: Śro paź 24, 2007 13:02
Lokalizacja: Grodzisk Maz.

Post » Pt lip 04, 2008 13:44

Zdaje sie, ze nie bedzie latwo... wyglada na to, ze Lusia kiedys musiala przezyc jakas traume, ktora w niej pozostala. A sterylka jest tylko elementem, ktory kotem wstrzasnal i "przypomnial" o jakims przykrym przezyciu. Wcale nie dlatego, ze to sterylka, to mogla byc jakakolwiek inna interwencja weta. Problem polega na tym, ze rzadko znamy tak do konca kocia przeszlosc, dziecinstwo. Zdaje sie, ze jesli maly kociak nie zostanie oswojony w przeciagu pierwszych 12 tygodni zycia, potem moga byc problemy. Moze Lusia nie miala kontaktu z dziecmi? A moze jakis facet ja uderzyl, czy w ogole zrobil krzywde?... Zobaczcie przyklad malego Saszki - cudo, chodzacy spokoj i nagle sie w nim lew budzi. Dlaczego?...

Moze rzeczywiscie trzeba poczekac, Lusia sie uspokoi, zrozumie ze juz po wszystkim i ze jest bezpieczna. Etko, trzymam za Was kciuki, na pewno Ci sie uda!

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob lip 05, 2008 11:27

Etka, napisz co się dzieje.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lip 05, 2008 14:51

no jest podobnie jak bylo, za wyjatkiem tego ze Piotrek przekonal Lusie do siebie i przylatuje sie tulic i do mnie i do niego. Nie syczy tylko na nas.
Atakuje Majke i koty. Jest strasznie poddenerowana. Caly czas warczy jak uslyszy halas na klatce badz za oknem.
Podajemy jej od wczoraj Sedatif PC lek homeopatyczny na wyciszenie nadpobudliwosci nerwowej.
Trzymajcie kciuki by podzialalo.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 05, 2008 14:54

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie lip 06, 2008 12:40

Nie wiem co doradzić, ale podczytuję i zaciskam kciuki :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lip 06, 2008 14:42

Ja też o Was myślę!

Agnie Koty

 
Posty: 193
Od: Śro paź 24, 2007 13:02
Lokalizacja: Grodzisk Maz.

Post » Nie lip 06, 2008 22:58

Etka jak sytuacja dzisiaj?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 6:00

u nas bez zmian.
Lusia ciagle w stanie nerwowym, ciagle na czuwaniu i bronieniu mnie. Ona w dzien wogole nie spi, a biorac pod uwage ze czesto w nocy budzi mnie mruczeniem ( bo spi przy mojej glowie) to nie wiem jak ze snem w nocy.
Ogolnie do mnie jest kochajaco namolna.
Podajemy w dalszym ciagu Sedatif PC, w srode jedziemy na zdjecie szwow i bede dalej z wetem konsultoac, jak dla mnie wybitnie jej sie cos w glowie poprzestawialo po sterylizacji.

Powiem tak, nie jest latwo.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 07, 2008 8:53

Trzymajcie sie... Jovi, a może trzeba jej coś mocniejszego na wyciszenie. Mój kot miał fatalną depresję, kiedy jego organizm nasycił sie lekiem, chłopak wyciszył się i wrócił do świata jak nowo narodzony....
Kurcze, ludziom sie w głowach przestawia to dlaczego kotom nie......

Agnie Koty

 
Posty: 193
Od: Śro paź 24, 2007 13:02
Lokalizacja: Grodzisk Maz.

Post » Pon lip 07, 2008 9:36

To trochę tak jak z Gunią, jedną z moich szpitalnych kotek. Przed sterylką była uroczą koteczką, bardzo miziastą i oswojoną, a po sterylce stała się ... nieprzewidywalna. Niby podchodzi, chce głaskania, a nagle wali łapą z pazurami bez wyraźnego powodu.
Sterylka była 4 lata temu, i własciwie do dziś Gunia się nie zmieniła, chociaż teraz rzadziej obrywamy, bo nauczyłyśmy się uważać.
Czytałam, że niektórym kotom po sterylce charakter zmienia się na taki bardziej agresywny. A może jej brakuje tych hormonów, które miała poprzednio? Teoretyzuję, ale moze to nadmiar testosteronu, poprzednio blokowany przez obecnośc hormonów żeńskich? Albo nadmiar hormonu "matczynego" (luteiny chyba?), powodujący "opiekę" nad tobą i agresję wobec wszystkich, którzy tobie "zagrażają"?
U naszej Guni, póki jest w szpitalnym stadzie, nic nie można zrobić, ale Lusię może nalezałoby pokazać jakiemus kociemu endokrynologowi (jeśli jest taki). A może zbadać jej ten poziom hormonów za jakiś czas, jak się sytuacja trochę unormuje?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69294
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 14:01

Jowitko, caly czas mam nadzieje, ze sytuacja sie wkrotce poprawi1!!!! Kciuki trzymam nieustajaco!!!!!
Cale szczescie, ze Niunius zostal w tymczasie na stale, bo z dodatkowym malenstwem to juz chyba nawet Ty nie dalabys rady!
Caluski gorace!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon lip 07, 2008 15:14

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 16:51

Etka, i jak tam? wydaje mi się, że ciut lepiej, skoro kota zaaprobowała Piotra... koty sobie poradzą, najwyżej dadzą się zdominować, ale problem z Majką, cholerka :(

wiesz, tak myślę, że to sytuacja trochę podobna do dokocenia... spróbuj traktować ją jako ostatnią w domu. Skoro Ciebie "kocha" to powinna tym bardziej zauważyć, że ją "dyskryminujesz". Pamiętaj o kolejności: Majka, Piotr (specjalnie, bo Majeczka to dzidziuś, nie obroni się), Twoje koty, na końcu Luśka. I tak we wszystkim: witasz się, żegnasz, poświęcasz uwagę, nawet dajesz jeść. Wiem, że to trudne, ale nic innego mi do głowy nie przychodzi. Jeśli pozwolisz jej wejść Wam na głowę, będzie źle (mój pierwszy tymczas, Amber, nie pozwalała mi usiąść na własnym łóżku, ba! nawet wejść do sypialni nie mogłam, po prostu szła za mną i mnie tłukła... ale wtedy mało jeszcze wiedziałam :roll: )
(tak mówię, jakbym wiedziała teraz więcej :oops: ;) koty są skomplikowane jednak...)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MB&Ofelia i 1012 gości