Zepsuły sie moje koty albo co?
Rano wszyskie śpią.Nie ma żadnych gonitw.Wieczorem zresztą to samo.

Jakoś tak dziwnie,spokojnie.Bardzo lubilam dzikie charce.
Mamy w domu nowy ''mebel'' drugą orgomniastą kuwete z nowym wypełnieniem.Na razie nie wzbudza zaufania ale ktoś ją odzwiedza.
Ostatnimi czasy kociska nie chcą jeść nawet wołowinki.Czy to możliwe że wpuszczenie gammolenu odrzuca je od miseczek.
Najgorszym niejadkiem jest Tośka którą muszę troszkę podtuczyć.Ją interesuje wszystko co się dzieje do okoła tylko nie jedzenie.A to ptaszek za oknem,a to Belka ogonem machnie, gałązka za oknem się poruszy ,kapnie woda z kranu

Wczoraj rano wchodze do kuchni a na podłodze pełno wycinków kucharskich i dynia ozdobna która zwykle na lodówce stoi ,obok nich.Ki diabeł myślę sobie.Rozglądam się i co ,najmłodsze moje dziecko Tosia siedzi na szafkach w kuchni i wygląda przez okno.Gadzina musiała z szafki wskoczyć na lodówkę ,póżniej na półkę na której leżą książki kucharskie i różne wycinki kulinarne i z powrotem przez lodówkę na szafki wiszące.Tego jeszcze nie było żadne z moich dobrze wychowanych dzieci tam nie bywało.Zaczynam sie bać o żyrandole.
