Ircia-BystreOczko.. moja dziewczynko, za bardzo Cię kochałam

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 11, 2008 23:30

żałuję trochę, że nie zostawiłam Bubusia. był podobny, był przez nią wychowany.
brakuje w domu burasi
wymyślam sobie, a to abisyńczka a to tygryskę z białym
a potem patrzę w oczki Arusi i robi mi się wstyd, bo choć inaczej, to też patrzy mądrze.
Gadam sobie do kotów, Minnie, Arusi, bo dzidzia Mgiełka niewiele rozumie jeszcze, a senior Filemon ma swój własny świat.
Im bardziej będę chciała ją zobaczyć, tym trudniej będzie mi ją zobaczyć w innym kocie.
wszystkie mądrości biorą w łeb
była śliczna, i jako kociak i jako dorosły kot. najlepszy czas to ten z Bubusiem, czas smukłej pumy. ale nie o wygląd tu chodzi. bo przeciez ostatnio zmarniała, schudła strasznie, tylko oczy były te same. Ircia pozostała Ircią.
Wróci. Mam już dla niej imię.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt gru 12, 2008 8:20

Sis pisze:żałuję trochę, że nie zostawiłam Bubusia. był podobny, był przez nią wychowany.
brakuje w domu burasi
wymyślam sobie, a to abisyńczka a to tygryskę z białym
a potem patrzę w oczki Arusi i robi mi się wstyd, bo choć inaczej, to też patrzy mądrze.
Gadam sobie do kotów, Minnie, Arusi, bo dzidzia Mgiełka niewiele rozumie jeszcze, a senior Filemon ma swój własny świat.
Im bardziej będę chciała ją zobaczyć, tym trudniej będzie mi ją zobaczyć w innym kocie.
wszystkie mądrości biorą w łeb
była śliczna, i jako kociak i jako dorosły kot. najlepszy czas to ten z Bubusiem, czas smukłej pumy. ale nie o wygląd tu chodzi. bo przeciez ostatnio zmarniała, schudła strasznie, tylko oczy były te same. Ircia pozostała Ircią.
Wróci. Mam już dla niej imię.


oj Asiu czytam Twoje slowa i ciagle placze,
Ircia to moja Amisia i tak mi zal ze Irusi juz nie ma :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 12, 2008 8:24

Etka pisze:oj Asiu czytam Twoje slowa i ciagle placze,


:cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 12, 2008 8:56

Sis ja Cie rozumiem doskonale...wiem co przechodzisz. Mojej Zuzi nie ma juz 46 dni, a ja od tego czasu nie przespałam spokojnie ani jednej nocy. Zaspiałysmy razem, była moja przyjaciółka, mruczała mi cichutko do ucha. Teraz brakuje mi jej mruczenia przed zasnieciem...kiedy biore prysznic widze ja jak stoi i patrzy, tak jak miala to w zwyczaju. Nie ma dnia zebym o niej nie myslala i nie płakała...TŻ powiedzial, ze powinna isc chyba do psychologa, wiec teraz pacze w ukryciu, pod prysznicem, albo w nocy pod kołdra...czuje, że zamiast mi przechodzic pograzam sie w tym coraz bardziej...
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 12, 2008 10:14

Karotka pisze:Sis ja Cie rozumiem doskonale...wiem co przechodzisz. Mojej Zuzi nie ma juz 46 dni, a ja od tego czasu nie przespałam spokojnie ani jednej nocy. Zaspiałysmy razem, była moja przyjaciółka, mruczała mi cichutko do ucha. Teraz brakuje mi jej mruczenia przed zasnieciem...kiedy biore prysznic widze ja jak stoi i patrzy, tak jak miala to w zwyczaju. Nie ma dnia zebym o niej nie myslala i nie płakała...TŻ powiedzial, ze powinna isc chyba do psychologa, wiec teraz pacze w ukryciu, pod prysznicem, albo w nocy pod kołdra...czuje, że zamiast mi przechodzic pograzam sie w tym coraz bardziej...


mojej kotki nie ma 8tygodni + 1dzien.. zachowywala sie dokladnie tak samo jak Twoja koteczka Karotko.. spalysmy razem, zawsze przychodzila wieczorem, stawala przed koldra, patrzyla na mnie i mruczala proszac bym podniosa koldre,zeby ona mogla wejsc i ullozyc sie albo na moim brzuchu albo na nogach.. zasypiala mruczac.. witala mruczeniem..gdy bralam prysznic, siedziala na kanapie prysznicowej i patrzyla na mnie tymi swoimi pieknymi wielkie oczyskami..staram sie o niej nie myslec..gdy pojawia sie ona w moich myslach odrazu zaczynam ryczec..byla cudowna, kochana i najlepsza na swiecie. mimo,ze mam jeszcze 2kociaka, ktory z nia sie wychowywal i mimo,ze wzielam mala koteczke to bol nie zniknal. i nigdy nie zniknie. bo to byla moja Kicia, w ktorej zakochalam sie od pierwszewgo wejrzenia, gdy spojrzalam na nia w schronisku, w klatce posrod wielu kociakow.. towarzyszy mi zawsze. praktycznie na kazdej scianie mam jej zdjecie..patrzy i sie usmiecha...
o tak.. doskonale rozumiem.. bol jest niedoopisania..ale kiedys sie uspokoi..na pewno...

kochajaca_kociska

 
Posty: 2218
Od: Śro paź 29, 2008 16:31
Lokalizacja: pyrlandia

Post » Pt gru 12, 2008 11:38

Karotka pisze:Sis ja Cie rozumiem doskonale...wiem co przechodzisz. Mojej Zuzi nie ma juz 46 dni, a ja od tego czasu nie przespałam spokojnie ani jednej nocy. Zaspiałysmy razem, była moja przyjaciółka, mruczała mi cichutko do ucha. Teraz brakuje mi jej mruczenia przed zasnieciem...kiedy biore prysznic widze ja jak stoi i patrzy, tak jak miala to w zwyczaju. Nie ma dnia zebym o niej nie myslala i nie płakała...TŻ powiedzial, ze powinna isc chyba do psychologa, wiec teraz pacze w ukryciu, pod prysznicem, albo w nocy pod kołdra...czuje, że zamiast mi przechodzic pograzam sie w tym coraz bardziej...
Agusia, placz za przyjaciolka nie jest zly :(
stracilo sie kogos kto byl wazny, i kogo nikt juz nie zastapi :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 12, 2008 13:36

Sis.....nawet nie mogę powiedzieć, że Cię znam....... poznałam - o tak.
Dopiero zobaczyłam ten wątek.
Nie mam prawa mówić Ci, że to minie.....nie mam prawa pocieszać....
po prostu po cichutku przysiądę, potowarzyszę..... mentalnie.

Ja wierzę, że wszyscy na tym świecie przychodzimy z misją. I ludzie i zwierzęta. Ircia też taką miała. Widocznie jej misja się wypełniła.....musi iść dalej........ze swoją misją....spróbuj jej pozwolić iść przed siebie, by mogła to zrobić...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 12, 2008 14:19

ku pokrzepieniu serc:
przeczytałam gdzies takie słowa małego chłopca "Ludzie rodzą się, żeby mogli nauczyć się jak żyć dobrym życiem, czyli jak ciągle kochać innych ludzi i jak być zawsze dobrym. A koty jak się rodzą to już to umieją, więc nie muszą spędzać tu tyle czasu"
Obrazek

anakolada

 
Posty: 385
Od: Nie gru 07, 2008 18:49
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt gru 12, 2008 16:40

Etka pisze:
Karotka pisze:Sis ja Cie rozumiem doskonale...wiem co przechodzisz. Mojej Zuzi nie ma juz 46 dni, a ja od tego czasu nie przespałam spokojnie ani jednej nocy. Zaspiałysmy razem, była moja przyjaciółka, mruczała mi cichutko do ucha. Teraz brakuje mi jej mruczenia przed zasnieciem...kiedy biore prysznic widze ja jak stoi i patrzy, tak jak miala to w zwyczaju. Nie ma dnia zebym o niej nie myslala i nie płakała...TŻ powiedzial, ze powinna isc chyba do psychologa, wiec teraz pacze w ukryciu, pod prysznicem, albo w nocy pod kołdra...czuje, że zamiast mi przechodzic pograzam sie w tym coraz bardziej...
Agusia, placz za przyjaciolka nie jest zly :(
stracilo sie kogos kto byl wazny, i kogo nikt juz nie zastapi :(
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt gru 12, 2008 20:40

dziękuję, dziewczyny, że rozumiecie...

każdy kot jest wyjątkowy, tak
ale zdarzają się koty wyjątkowe bardziej
jest ich mało
w pewien sposób i kot karotki, kochającej-kociska i Ircia były podobne
wyjątkowa więź
czysta magia
bo kot spotkał swojego człowieka a człowiek swojego kota

mam wiele kocich miłości, wiele byłych, wiele przyszłych
Orka, Marysia, Bubu, Fasolka, Tucia, kilka kotów u mojej babci, moje koty i wszystkie tak naprawdę tymczasy
ale to Ircia była moją dziewczynką

czekałam na nią miesiąc, widziałam tydzien po tygodniu jak z wesołego ślicznego kociaka staje się cieniem kota. Gdy pojechała Zuzanka, zabrałam ze schroniska Ircię, wtedy Iryskę. to CoolCaty zdrobniła do Irci, matka chrzestna, i tak zostało. zabierałam w ostatnim momencie, chucherko z kocim katarem i postrzępioną sierścią, zaczątkiem grzyba. Wzięta na ręce, mruczała i mruczała. W łazience ugniatała podłogę i wskakiwała na kolana, dalej ugniatała, patrzyła z taką iskierką w oczach.. mądra i dobra, nawet jako kociątko
misja? fajnie byłoby wierzyć. ale co to za misja, doświadczyć takiej miłości, a potem stracić? i potem już tylko tęsknić...
smutek nie odchodzi i nic nie pomaga
jak jest
kijowo jest

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt gru 12, 2008 20:55

Sis, nalezy wierzyc ze magia kiedys sie odnowi, ze pojawi sie kot ktory takze bedzie magiczny bedziecie tylko Wy, to nie bedzie Ircia, ona juz na zawsze zostanie w Twoim sercu, ale magia zostanie przekazana dalej.

Moim magicznym kotem jest Amidala, poprostu ona zyje tylko dla mnie...ale pojawila sie Bananka i jak dzis sie troche pochorowala to stwierdzilam ze pekloby mi serce gdybym ja stracila.
Okazalo sie dzis ze mam dwa magiczne koty bez ktorych wydaje sie ze zyc nie moge.

Nigdy nie przypuszczalam ze jakis kot poza Amisia bedzie taki wazny.

Troche krzywdze Drakula ale moze dlatego ze on obledna miloscia kocha mego meza i wzajemnie on jego.


Zycze Ci bys odnalazla magie, spotkasz ja jestem tego pewna.
Staniecie sobie na drodze i bedziesz wiedziec ze znow Twoj maly prozaczek jest w Twoim zyciu.


Przytulam Asiu.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 12, 2008 21:13

dziękuję, Etko....

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt gru 12, 2008 21:23

Sis pisze:przecież nie wariuje się z powodu straty kota
nic nie pomaga, tak naprawdę nic nie pomaga

misja? fajnie byłoby wierzyć. ale co to za misja, doświadczyć takiej miłości, a potem stracić? i potem już tylko tęsknić...
smutek nie odchodzi i nic nie pomaga
jak jest
kijowo jest



Wariuje. Wariuje się z powodu straty kota. Od miesiąca wariuję codziennie. I nic nie pomaga - tylko smutek sięga coraz głębiej, i tylko w sercu coraz ciemniej, ciemniej... I nie wierzy się w miłość, bo czym jest miłość, skoro nie potrafiła ocalić?

Po co to piszę, skoro sama wiesz? Żeby Ci powiedzieć, że ktoś rozumie - ktoś rozumie, jak to jest nasłuchiwać, budzić się z nadzieją na przekór wszystkiemu, że to nie prawda. Oddałabym wiele, żeby ktoś powiedział mi to po śmierci Pysi, po śmierci Kasi miesiąc temu. Nikt nie powiedział.

I przeglądam setki ogłoszeń, i fantazjuję o nowym kocie, a może rasowy, a może taki, siaki... A tak naprawdę szukam tylko tego jednego, tego, którego już nie ma.

Nie znam Cię, ale jestem z Tobą, przytulam z całych sił. I uwierz mi, uwierz, znajdziesz ją. Tak jak po Pysi znalazłam Kasię... i jak pewnie znajdę znowu, choć teraz sama w to nie wierzę. Choć teraz siedzę na prochach, żeby nie pękło mi serce. One wracają.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt gru 12, 2008 22:04

Usagi_pl ...........

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt gru 12, 2008 22:07

Usagi_pl pisze:
Sis pisze:przecież nie wariuje się z powodu straty kota
nic nie pomaga, tak naprawdę nic nie pomaga

misja? fajnie byłoby wierzyć. ale co to za misja, doświadczyć takiej miłości, a potem stracić? i potem już tylko tęsknić...
smutek nie odchodzi i nic nie pomaga
jak jest
kijowo jest



Wariuje. Wariuje się z powodu straty kota. Od miesiąca wariuję codziennie. I nic nie pomaga - tylko smutek sięga coraz głębiej, i tylko w sercu coraz ciemniej, ciemniej... I nie wierzy się w miłość, bo czym jest miłość, skoro nie potrafiła ocalić?

Po co to piszę, skoro sama wiesz? Żeby Ci powiedzieć, że ktoś rozumie - ktoś rozumie, jak to jest nasłuchiwać, budzić się z nadzieją na przekór wszystkiemu, że to nie prawda. Oddałabym wiele, żeby ktoś powiedział mi to po śmierci Pysi, po śmierci Kasi miesiąc temu. Nikt nie powiedział.

I przeglądam setki ogłoszeń, i fantazjuję o nowym kocie, a może rasowy, a może taki, siaki... A tak naprawdę szukam tylko tego jednego, tego, którego już nie ma.

Nie znam Cię, ale jestem z Tobą, przytulam z całych sił. I uwierz mi, uwierz, znajdziesz ją. Tak jak po Pysi znalazłam Kasię... i jak pewnie znajdę znowu, choć teraz sama w to nie wierzę. Choć teraz siedzę na prochach, żeby nie pękło mi serce. One wracają.
nie potrafię nie płakać czytając takie słowa i przesyłam dużo ciepłych myśli....
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości