żałuję trochę, że nie zostawiłam Bubusia. był podobny, był przez nią wychowany.
brakuje w domu burasi
wymyślam sobie, a to abisyńczka a to tygryskę z białym
a potem patrzę w oczki Arusi i robi mi się wstyd, bo choć inaczej, to też patrzy mądrze.
Gadam sobie do kotów, Minnie, Arusi, bo dzidzia Mgiełka niewiele rozumie jeszcze, a senior Filemon ma swój własny świat.
Im bardziej będę chciała ją zobaczyć, tym trudniej będzie mi ją zobaczyć w innym kocie.
wszystkie mądrości biorą w łeb
była śliczna, i jako kociak i jako dorosły kot. najlepszy czas to ten z Bubusiem, czas smukłej pumy. ale nie o wygląd tu chodzi. bo przeciez ostatnio zmarniała, schudła strasznie, tylko oczy były te same. Ircia pozostała Ircią.
Wróci. Mam już dla niej imię.