Srebrny przytulasek Sylwek. Już w nowym domu u Artiego :))))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 18, 2006 19:02

Za późno mnie ostrzegliście. Było mierzenie temperaturki i kłucie pupy! I jeszcze tabletkę na robale musiałem łykać. A ja im tłumaczę, że robali nie mam, kupka ładna, ale ta Duża i ta wetka to wiedzą lepiej niby, coś gadały że regularnie trzeba odrobaczać, że muszę, że tak należy...
Takie mądre :twisted:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto kwi 18, 2006 19:31

Sylwek trza bylo siedziec przy kompie to bys przeczytal nasze ostrzezenie :P
Ale czasami te Duze a nawet weci wrrrrr :evil: to chyba wiedza co robia bo u nas od rana koopali brak tylko brzuszki prawie puste :twisted: i chodzimy strasznie zli
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 18, 2006 20:59

Biedny Sylwiasty, znowu sie pastwili nad kocurkiem... ale to dla Twojego dobra, zebys zdrowiutki byl i nie chorowal wiecej. A jak tam zdrowko? grzybki w odwrocie? nie ma kichania? Bo ze apetyt dopisuje to juz sie Duza "skarzyla" ;-)
Mocno ten kuperek podziurawili?

Arti

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro kwi 19, 2006 7:45

Tyłeczek dziurawy jak siteczko :twisted: W domku jeszcze tableteczki łykamy, niestety chyba Sylwuś zaczyna mieć tego powyżej dziurek w nosie, albo mi sprawność spadła bo już za pierwszym razem nie udaje nam się przełknąć. Z grzybkiem walczymy dzielnie, jest jakby lepiej, dziś idę do naszej wetki bo we wczorajszym zamieszaniu zapomniałam o receptę na maść poprosić, a poprzednia już się skończyła. Sylwek nie psika, Sylwek kaszle. Dlatego to dziurawienie tyłeczka było, dlatego te lekarstwa łyka i dlatego odrobaczamy. Temperatury nie ma. Apetyt dopisuje, dziś po pracy lecę po kurczaczka i wszystkie ogony dostaną pycha obiadek - gotowany jeszcze cieplutki kurczaczek :) Powiem Wam tak, ja aż się boję co tym razem Sylwek wymyślił lub co też kombinuje. W weekend majowy ma zaplanowaną podróż do domku, do Bydgoszczy, do Artiego. Przemówcie mu proszę do rozsądku, niech już skończy z tym kombinowaniem :twisted:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro kwi 19, 2006 8:05

a co straszenie schronem nic nie dało ??
To ja juz normalnie nie wiem jak przekonac Sylwka by zdrowaiał i to szybko. widać taka dobra kocia mama z Ciebie, że nie chce do innego domu :D

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro kwi 19, 2006 10:41

mokkunia pisze:Powiem Wam tak, ja aż się boję co tym razem Sylwek wymyślił lub co też kombinuje. W weekend majowy ma zaplanowaną podróż do domku, do Bydgoszczy, do Artiego. Przemówcie mu proszę do rozsądku, niech już skończy z tym kombinowaniem :twisted:

Sylwek nie przeginaj z kombinatorstwem ;)
Wiesz ile atrakcji w nowym domku? tyle nieznanych miejsc, zapachow, polek, katow :lol: (wiemy co mowimy bo niecale 2 tygodnie temusami to odkrywalismy 8) )
No i dwunozni ktorzy beda tylko dla Ciebie :)
Ta Mokkunia fajna jest :D ale tamci Duzi fajniejsi bo TWOI :)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 19, 2006 13:24

Sluchajcie no Sylwiasty, Wy sie juz nie wyglupiajcie z tym chorowaniem... juz wystarczy. Ja wiem, ze wetka to pewnie przemila osoba, i u Mokkuni Ci sie podoba, no ale czas wyzdrowiec i bezapelacyjnie przyjechac u nas pobroic! A jak juz bedziesz zdrowy to przestana dupsko kluc, i termometr wkladac do... no lepiej bedzie.

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 20, 2006 7:31

No i stało się to, czego się obawiałam ;) Dziś w nocy przebiegła nam po głowach gonitwa kotów, potem słyszałam odgłosy walki-zabawy z kociego namiotu. Podnoszę się, chcę zapalić lampę stojącą taką prawie 2 metrową, która jest przy łóżku, macam ręką po omacku i nic. Nie mogę trafić. Zrzucam na to, że zaspana jestem, wstaję, zapalam górne światło - lampa przewrócona - zatrzymała się na szafie :)
Myślę sobie, Sylwuś, kochanie Ty moje, troszkę przesadzasz ;) ale patrzę, a tu Leon dokazuje, Leon zaczepia Sylwka, Leon go goni, Leon prowokuje do zabaw, Leon trąca łapką, Leon powala Sylwka na podłogę, Leon, Leon, Leon...
No nauczył ten diabełek Sylwek mojego Leosia no! I mam dwa diabełki teraz :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw kwi 20, 2006 9:41

No ladnie. Sylwiasty zamiast dobrych manier nabierac od starszych kolegow, troche oglady i obycia, to on jeszcze "popsul" dobrze wychowanego kocurka! :twisted: :) :twisted:
Jeszcze troche i sie wezmie za Shibaska i tez popsuje. A ze o tych malenstwach nie wspomne..
Zdrowiej i do nas przyjezdzaj, lobuziaku.

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 20, 2006 10:42

My diabłeki? Dużej chyba się coś pomyliło. My z Leosiem nie broimy, my z Leosiem się kochamy!

Obrazek

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw kwi 20, 2006 11:00

mokkunia pisze:My diabłeki? Dużej chyba się coś pomyliło. My z Leosiem nie broimy, my z Leosiem się kochamy!



niewiniątka z piekła rodem, co? :D :twisted: a jakie oczęta niewinne 8O :ryk:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 20, 2006 11:29

"Lampa? Jaka lampa?! Aaaa o to chodzi... no bo to bylo tak, ze chyba jakies trzesienie ziemi przez Lodz przeszlo i sie lampa SAMA przewrocila. Ona tak przestraszyla biedne niewinne kotki, ze w poplochu uciekaly przez lozko do namiociku sie schowac. O widzisz Sylwek sie jeszcze stracha, trzeba go przytulic..."

:twisted: :wink: wszystko w oczkach wypisane... :roll:

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 20, 2006 11:49

Leosiu trzesnienie ziemi powiadasz, hmmm a ja nawarczałam na moje koty za wazon.
Mokkunia, przepros koty jak i ja to zrobie, bo to "było trzesienie ziemi " 8)
ciesze sie, że Sylwek jest taki zywotny, widac zdrowieje

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Pt kwi 21, 2006 9:03

I jak tam minela noc w strefie zwiekszonego ryzyka sejsmicznego?
Jakies straty?
Jak tam zdrowko Sylwiastego?

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 21, 2006 9:14

Noc spokojna była :) Taka cisza przed burzą :) Dziś TŻ jest cały dzień z kotami, będzie miał więc ich na oku.
A Sylwek rozpuszczony jest, naprawdę :) Rano jak wstaję, pierwsze co biegnie do kuchni, siada przy swojej miseczce i czeka, a jak widzi, że już nadchodzę i zbliżam się do lodówki po jedzonko wyje w niebogłosy i mnie pospiesza, żebym szybciej i sprawniej miseczkę mu napełniła. Zje, staje przy kuwecie i przygląda mi się jak sprzątam. Potem wchodzi, sprawdza i jak jest czyściutko załatwia swoje potrzeby.
A potem ja się mszczę - zakrapiam oczka, smaruję grzybka, daję tabletki do połykania :twisted:
A jak już wychodzę, zamykam drzwi od mieszkanka słyszę westchnięcie z nutą ulgi:
Ufff, poszła ta Duża czarownica co jej się wydaje, że wetką jest :P

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 51 gości