Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 07, 2005 22:16

Brawo dziewczyny, tylko cierpliwości, będzie dobrze :ok:
a właściwie można powiedzieć, że już jest dobrze 8)
trzymam kciuki za kotuchy
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pon lis 07, 2005 22:30

No i za nas....żeby nam nerwy nie puszczały... Ja to myślę, ze dobrze, ze teraz zdecydowaliśmy się na ten zabieg, Otis w niemocy a Sonia odzyskała wiarę w siebie. Zanim on wydobrzeje to i hormonki mu opadną no i nawet jesli nie bedzie wielkiej przyjaźni, to niech chociaż ze sobą nie walczą , co nie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lis 08, 2005 11:20

Miałam okazję poznać osobiście Soyę i Toffu i słyszałam jak Soya potrafi opieprzyć biednego Toffulka. On jest taki kochany i taki grzeczny i aż wyłazi ze skóry żeby się bawić... Soya jak zmądrzeje to będzie miała fajnego kumpla do zabawy :D
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Wto lis 08, 2005 14:30

Catrina pisze:Miałam okazję poznać osobiście Soyę i Toffu i słyszałam jak Soya potrafi opieprzyć biednego Toffulka. On jest taki kochany i taki grzeczny i aż wyłazi ze skóry żeby się bawić... Soya jak zmądrzeje to będzie miała fajnego kumpla do zabawy :D


Dokładnie tak jest jak pisze Catrina, bo Toffu cały czas stara się zwrócić na siebie uwagę Soyki i dziwi się dlaczego ona taka niegodziwa jest :evil: - potem biegnie do mnie i mi się skarży :(. Nie wiem czy pisałam, ale ostatnio jej nawet piłeczkę pod nogi rzucił :1luvu: i patrzył co ona zrobi, a Soyówa jak zwykle na niego nakrzyczała :evil: :evil: :evil:.

I tak jak Iza pisze nie chodzi tu o wielką przyjaźń (chociaż tak oczywiście byłoby najcudowniej), ale chociaż żeby Soyka tak łapkami nie machała i może zmieniła słownictwo :roll:

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lis 10, 2005 17:21

Co tam słychać u Zołzy i Gapulka? :wink:
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Nie lis 13, 2005 18:22

Zołza dzisiaj sprała Gapulka :evil: :evil: :evil:, ale ten w odwecie też ją pogonił :evil:.
No wesoło mam w domu, baaaaaaaaaaaardzo wesoło :roll:

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 14, 2005 11:58

A u nas powroty do utartych schematów. Otis ma wielką dziurę w brzuchu, ale od 4 dni chodzi bez kubraka, więc jest weselszy i szybszy niż do tej pory. Poza tym zaczął zakopywać sioooo więc i hormonki zaczynają opadać, ale ta mała skunksica nie może już teraz bezkarnie lać go po mordce i no i już raz kłaki poleciały, a co... Efekt niezyspozycji Otisa jest taki, że sonia przemiszcza się góra/dół bez obaw, bawi się w jego towarzystwie i generalnie poziom strachu ma zdecydowanie mniejszy i nawet jedzą blisko siebie. Teraz martwi mnie, że Otis bojkotuje sucha karmę, którą jadł z przyjemnością, ale po zabiegu miało być miękkie i teraz ma opory przez Acaną, RC też beeee no i co teraz zrobić? - a było tak wygodnie...

Pozdrawiamy duecik...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lis 14, 2005 12:38

izaA pisze:Teraz martwi mnie, że Otis bojkotuje sucha karmę, którą jadł z przyjemnością, ale po zabiegu miało być miękkie i teraz ma opory przez Acaną, RC też beeee no i co teraz zrobić? - a było tak wygodnie...


No jeszcze troszeczkę porozpieszczaj rekonwalescenta 8)!

Głaski dla kotulków - T.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 14, 2005 12:42

On i tak rozpieszczony...dwa razy dziennie ciepłe okłady z nadmanganianu i rywanolu, kapelusz ochronny - Sonia kibluje w łazience, a on spokojnie sobie je - jak chce...Dodatkowa kuweta w kuchni :evil: nawet na kolanka go bierzemy - tylko na specjalnym podkładzie, bo z nigo wciąż cieknie :cry: No ale dobrze, poddaję się, wieczorem znów będzie mięsko...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lis 14, 2005 12:46

Bidulek:(
Niech mu się szybciutko ta ranka goi :ok: :ok: :ok:!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 14, 2005 22:50

No i znowu Soya ruszyła na Toffulka z pazurami :evil:
A on tylko przyniósł piłeczkę i się obok bawił :( :( :(

Bosh ja kiedyś osiwieję przez te moje kotulki!

Jak poskromić zazdrośnicę???

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto lis 15, 2005 12:24

W kubrak ją - bez powodu :D żartuję oczywiście, nie wiem, co zrobić i aż żal mi Ciebie jak wiem, co za chwilę chcę napisać. Prawdę mówiąć nie myślałam, że to kiedykolwiek nastąpi. Otóż wczoraj wieczorem Otis przyszedł do mnie na kolana, jak zwykle musiałam zabezpieczyć sobie spódnicę, bo surowica wciąż płynie, ale niech tam - ma coś z życia. Sonia do pokoju za nim - co samo w sobie jest już osiągnięciem. Ale to co się wydarzyło później to dopiero wyraz odwagi. Sonia wdrapała się na kolana mojemu TŻ, który siedział na kanapie obok. Po pierwsze ona niegdy dobrowolnie nie siadała u niego na kolanach - no chyba, że miał jakieś łakocie, a po drugie, to na kanapie obok siedział jej odwieczny wróg i się gapił 8O I tak utknęliśmy na tych kanapach do północy, bo oni oboje się umyli i poszli spać, a my nie chcąc burzyć tego sielankowego widoku siedzieliśmy cichutko poziewując i marząc o pójsciu do łóżka. Każdy miał swoje futro na kolanach i tak spędziliśmy wieczór. Potem Sonię Piotr wziął do łóżka i ona tam grzecznie spała do rana - do tej pory spała na kanapie albo pod łóżkiem. Do łóżka pakował się też Otis, ale ze względu na ten wyciek dostał eksmisję poza sypialnię, w innym wypadku chyba spędzilibyśmy noc w czwórkę :oops: No, nareszcie coraz lepiej, mam nadzieję, że do Nowego Roku dogadają się na tyle, że spróbują się razem bawić...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lis 15, 2005 16:08

Iza ale masz fajnie!
Gratuluję! Towarzystwo się w końcu dogaduje:)!

No u mnie niestety nie jest za różowo i nie wiem jak sobie z tym poradzić :(.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto lis 15, 2005 16:14

Z czasem powinny zacząć się tolerować, tak mi się wydaje, tylko faktycznie może to bardzo długo trwać. U mnie Cyryl do tej pory denerwuje Kitkę, jak ją zaczepia (a są razem od roku), tylko Kitka kompletnie nie umie się bronić i ja muszę przeganiać rudego :roll: . Teraz, gdy zaczęły się u mnie pojawiać tymczasowe kociaki, z którymi Cyryl może się bawić, Kitka ma więcej spokoju i chyba jej to odpowiada :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto lis 15, 2005 17:35

Dziewczyny nie smućcie się.
Ja od 30 września jestem dokocona i było naprawdę niewesoło. Dzisiaj jak przyszłam do domu weszły obie na stół w kuchni i obwąchały się bez warczenia i uwaga -splotły ogonami.
Jak ja się cieszę. Bo jeszcze przed południem było warczenie i "poganianie kota" z towarzyszeniem wrzasków. Idzie ku dobremu.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, kasia.winna, zuzia115 i 12 gości