MalgWroclaw pisze:Rok temu, w nocy z 3 na 4 kwietnia, umarła moja Frania [*]
Nikt, jak Frania, nie umiał organizować życia. Zawsze wiedziała o wszystkim, była ciekawa, a gościom opowiadała. Szukając plików zdjęciowych, znalazłam tekstowy plik "Frania". Miałam w nim zapisywać długość trwania ataków padaczkowych, powstał 3 kwietnia zeszłego roku, zapisałam trzy ataki. I Frania umarła.

Frania była prawdziwą przywódczynią stada, kocicą alfa - wszyscy wiedzieli, że trzeba jej słuchać, że jest najważniejsza. I tak spokojnie znosiła kroplówki, pamiętam, jak pisała: "jestem najgrzeczniejszą kotką kroplówkową". Odeszła zbyt szybko, miała jeszcze wiele lat do przeżycia. Nie zdążyła nas przygotować na swoją śmierć, ale odeszła bez długiego cierpienia, leczenia, niesprawności. A teraz opiekuje się domem, swoją siostrą i swoją ukochaną Dużą.
