Ragilian, czyli czułe ragdoll show.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 10, 2016 19:16 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Czas leci jak z bicza strzelil ;) Ba zanim sie obejrzysz bedziesz juz miala male kociątka :) Florcia jest cudowna. To jest kot z tych co mają to "coś" w sobie :)

Będą sie u Ciebie miały jak u pana Boga za piecem, a Florcia będzie cudowną mamusią :)) To musi być cudowne :) Już nie mogę się doczekać relacji ;)
Trzymam kciuki dalej aby wszytsko poszlo szybko i sprawnie :) Ale sadze ze matka natura zrobi swoje i nie bedzie najmniejszych problemow :)))

A maluchy jakie cudowne beda <3 <3 <3
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Nie kwi 10, 2016 19:17 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Mój na szczęście nie ogląda :roll:
Gosiu , pożyczę Ci Tosię . Ona odda Hugonowi za Migotke :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon kwi 11, 2016 17:45 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Hej Lilianaj :)

Ja oglądałam TV - wszystko o katastrofie i jak zwykle się spłakałam. Uważam, że to koszmarne siedzieć na lotnisku i godzinami czekać na powrót swoich bliskich w trumnach, a potem słyszeć miarodajne kroki żołnierzy niosących ukochanych bliskich. Nie tak miało być... mam nadzieję, że w końcu dojdą prawdy. 6 lat to za mało, żeby się pozbierać po śmierci ukochanej osoby. Wiem co mówię, bo straciłam narzeczonego, który miał być moim mężem. Ale to historia nie na forum i nie prosta... Mniejsza, żyjemy dalej, nasza karuzela wciąż się kręci, tylko czasem kogoś życie z niej wyrzuca.

Ciekawe to z tym zapachem... nie umiem sobie tego wyobrazić :) Niech je Dziewczynka na zdrowie, wszystkie jej zazdrościmy, że tak bezkarnie może sobie folgować, a wręcz jest to nawet pożądane :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 11, 2016 18:31 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Z całym szacunkiem dla rodzin ofiar katastrofy, ale nie włączyłam wczoraj tv ani na minutę. szczerze co roku będzie to samo. nigdy nie dojdą prawdy.

Florciu, ile przytyłaś kochanie ? ważą Cię ? :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon kwi 11, 2016 19:42 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Może teraz w końcu dojdą :ok:

Ale trzeba żyć swoim życiem, a nie cudzym, dlatego skupmy się na Floruni :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 11, 2016 19:46 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

No ! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon kwi 11, 2016 20:27 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

O popieram popieram ;)

Jak Florcia kochana ?:D Pieknota jedna ?:D
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon kwi 11, 2016 22:29 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Florcia przytyła w pierwszej połowie ciąży czterysta gram. I nadal nad tym wytrwale pracuje…
Właśnie wróciłam z zakupów. Na szczęście hipermarkety są czynne do dwudziestej drugiej, a jutro są Julka imieniny. Zdążyłam kupić prezenty i jedzonko.
Cywilizacja mnie przytłacza. I wkurza. Im jestem starsza, tym coraz gorzej to znoszę. Beton, stal, metal, pośpiech i ciągły stres… To nie jest optymalne środowisko do życia dla istoty żyjącej. Jak się do tego doda skażone chemią jedzenie, brak domku na kurzej stopie i możliwości chodzenia boso po porannej rosie we własnym ogródku oraz hodowania kurek, królików i psa, to wychodzi nędzny bilans. Moją psychikę w stabilnym stanie utrzymują jedynie puchate koty i kwiatki na balkonie. To jedyne elementy przyrody, z którymi mam bezpośrednią styczność. Nie mogę nawet pogrzebać w ziemi, posiać sobie marchewek i zjadać wyrwanych prosto z grządki, po wstępnym obmyciu w krowim pojniku. Albo zrywać wiśni z własnych drzew. W dzieciństwie, moim ulubionym miejscem do czytania książek w lecie była gruba, stara śliwa za oknem maminej sypialni. Przy okazji można się było posilić soczystymi, zielonymi owocami… Już zapomniałam, jak bardzo ciężko trzeba było wtedy pracować. Pamiętam tylko, że rytm życia na wsi był doskonale zgodny z rytmem przyrody. Ludzie byli sobie bliscy, pomocni i życzliwi, bo nieprzestrzeganie Boskich przykazań naznaczało wstydem. Nie do pomyślenia była taka rzeczywistość, w której nie znałoby się nazwiska własnych sąsiadów i imion ich przodków kilka pokoleń wstecz. Ja byłam identyfikowana, jako wnuczka mojego dziadka. Bo jego znali wszyscy.
I pomyśleć, że marzyłam o życiu w mieście. A teraz ten pęd mnie męczy, a brak bliskiego kontaktu z przyrodą, nie pozwala racjonalnie odpoczywać. Czasem, jak pojadę na wieś i włóczę się po polnych bezdrożach, albo po bagnach Biebrzy, to czuję, jak ten cały miejski amok odpada mi od tkanek duszy całymi płatami, a umysł staje się wolny i otwarty. Wspaniałe uczucie… Pewnie dlatego tak często jeżdżę z dziećmi na wycieczki. One się uczą, a ja podziwiam krajobrazy. O wiele lepiej się odpoczywa, gdy się dotyka stopami ziemi, niż równiutko ułożonej betonowej kostki.
A dzisiaj to już ta nowoczesność doprowadziła mnie do czerwoności. W godzinach około południowych ziałam ogniem i plułam jadem, bo ta cała cywilizacja nie funkcjonuje tak, jak powinna. Niby nic takiego się nie stało, ale czasem jeden drobiazg potrafi sprawić, że człowiek ma dosyć.
Przed jedenastą zadzwonił do mnie kurier z GSL, z radosną nowiną, że ma dla mnie paczkę z zooplusa za prawie pięć stów. Ucieszyłam się, bo jedziemy na oparach: kończy się karma i żwirek. Pan był doprawdy skrajnie zdziwiony, że nie ma mnie w domu. Akurat pisałam karty pacjentów. Bo jednak muszę pracować. Pan zaproponował mi , że mogę odebrać przesyłkę w ichniej filii gdzieś tam, bo on w innych godzinach nie może przyjść. Czy ja naprawdę muszę brać urlop, albo rzucić pracę żeby wpuścić pana kuriera? Myślę, że nie jestem złym klientem, a jednak , jak zadzwoniłam grzecznie do sklepu, to miła pani kazała mi dostosować się do planów kuriera. Tylko, że jak ja się będę tak systematycznie dostosowywać, to mnie nie będzie stać na zakupy u nich… W GSL łaskawie powiedzieli, że jutro przed jedenastą kurier pojawi się ponownie. No, do jasnej Anielki! Przyjdzie mi się rozdwoić!
Było mi jednak mało perturbacji, bo wracając z pracy pojechałam do Arkadii ze stanowczym zamiarem odebrania z naprawy gwarancyjnej Zosi pianina. Bo ponad dwa tygodnie temu jeden klawisz zamilkł, jak zaklęty. Odmówił współpracy i koniec. Po niespełna trzech miesiącach używania. Pracownik sklepu muzycznego zabrał instrument do serwisu, a mi powiedział, że na naprawę mają dwa tygodnie, ale usterka jest drobna i po tygodniu powinna zostać usunięta. Obiecał wkrótce zadzwonić żeby zaprosić mnie po odbiór. Musiałam kombinować, jak szczwany lis, żeby dziecko miało na czym ćwiczyć. A egzaminy do szkoły muzycznej wypadają tuż przed porodem Florci. Czyli wkrótce. Ze sklepu jednak nikt nie dzwonił, więc ja dzwoniłam. Proszono o cierpliwość i zalecono czekać. Tak minęło dwa tygodnie. W sobotę przestałam używać zgrabnej dyplomacji, bo mnie już krew zalała i poprosiłam o instrument zastępczy, albo zwrot pieniędzy. Pan w sklepie ze swojej strony, zapewniał mnie, że w żaden sposób nie może się dodzwonić do serwisanta, który w weekendy jest nieczynny i uprzejmie poprosił o przełożenie sprawy na poniedziałek. Rozumiem, że artystyczna bohema rządzi się swoimi prawami i nie zawsze zachowuje przytomność umysłu. Z różnych względów. Ale komisja egzaminacyjna tego czynnika nie uwzględnia. Dzisiaj pan ze sklepu wreszcie dodzwonił się do serwisu i odesłał mnie w siną dal, do środy. Źle taką propozycję przyjęłam. I w rezultacie wyszłam ze sklepu z pianinem zastępczym. Czy nie mogli tego zrobić od razu? Z grzeczności, po dobroci i zanim klient zacznie toczyć pianę? Czy musieli mnie zmuszać do wyrażania prawdy w sposób okrutnie szczery?
Tak, cywilizacja bywa przytłaczająca, zwłaszcza, jak działa w trybie awaryjnym.
Przygnębia mnie świadomość, że wyłażę ze skóry, żeby dać dzieciom jak najlepszy start, jak najlepsze wykształcenie, a jak mi się to uda, to one też będą tak nieustannie pędzić, jak ja. Szach mat.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon kwi 11, 2016 22:54 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

:201446
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 12, 2016 11:11 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Niestety szara rzeczywistość :( Niejednokrotnie czekanie na kuriera tak wygląda jak opisałaś,Jest jeszcze gorzej jak zagubią ci przesyłkę.Sprawa toczy sie miesiącami i nie ma winnego.Oświadczają ,z e odkleiła im się naklejka z przesyłki i szukają towaru na magazynie.Mnie przed świętami skradli w ten sposób paczkę a zwrot pieniędzy uzyskałam dopiero w lutym.Na infolinii nie ma z kim rozmawiać.Dezinformacja pełna i stale powtarzają jak mantrę ,że przesyłki szukają.Dzwoniłam do nich ja ,dzwoniła firma nadająca.W końcu przysłali zwrot wartości przesyłki pomniejszony o koszty ...przesłania.Niby firma nadająca miała z nimi podpisana umowę i to oni powinni mi oddać koszty przesyłki.Nie będę juz opisywac wszystkie zawiłości sprawy ale módlcie się aby was to nie spotkało bo ani towaru ,ani kasy miesiącami.Też chodziło w tym przypadku o firmę GLS,Dodam jeszcze ,ze w okresie świątecznym niemal wszystkie przesyłki przychodziły w jakis sposób naruszone.Na szczęscie zawartośc była prawidłowa.Tyle ,z e wyglądało jakby ktos próbował sprawdzać co jest w środku.
Ostatnio edytowano Wto kwi 12, 2016 16:02 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto kwi 12, 2016 11:56 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Oj tak, z kurierami ciężka sprawa, bardzo ciężka. A dzieci wcale nie muszą mieszkać w Warszawie :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 12, 2016 14:29 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Ja sie juz nauczylam paczki wysylam do roboty na recepcje :) Znacznie to ulatwia zycie. Nie musze latac i szukac po nieznanych mi sasiadach paczek.

Masz duzo racji w tym co piszesz... zycie teraz inaczej sie toczy... byly inne czasy...

Gls czasem uszkodzi przeylke ale zawsze zoo plus uwzglednia reklamacje... przynajmniej zoo plus.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto kwi 12, 2016 18:00 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Rano postanowiłam poczekać na kuriera i pojechać do pracy dopiero po odebraniu paczek z zooplusa. Tyle, że pan zmienił zdanie i dzisiaj zamierzał dla odmiany przyjechać do mnie po dwunastej. Wobec takiej perspektywy, postanowiłam sama przejechać się do filii GSL i osobiście odebrać kocie smakołyki. I okazało się, że magazyny mają na… Ciupagi 1. Niedawno szukałam tam punktu napraw odkurzaczy i okazało się, że to zakład karny oraz areszt śledczy. A GSL wynajmuje tam magazyny. Coś mnie ciągnie do tego więzienia. Byłam tam już drugi raz w ciągu miesiąca. Pan kurier, co to mnie od wczoraj raczył za nos wodzić, okazał się człowiekiem ogromnie ubogim i w żaden sposób nie miał nawet grosika, żeby wydać mi resztę. Na szczęście, udało mi się zaradzić problemowi, poprzez dłuższy proces poszukiwawczy. Wręczyłam panu odliczoną gotóweczkę. Bo niestety, tylko dobrze obsłużony klient daje napiwki. Zaś nieco wkurzony odbiorca, zazwyczaj okazuje się oporny na wszelkiego rodzaju sugestie i jęki kuriera. Nie dość, że musiałam jechać po paczki, to jeszcze jakoś w ratach, muszę wtaszczyć zawartość na trzecie piętro.
A następna odsłona hecy z kurierem nastąpi w przyszłym miesiącu.
A poza tym moje koty są genialne. Są skrajnie bystrymi obserwatorami i mistrzami komunikacji międzygatunkowej. Czytają biegle moją mowę ciała i doskonale wiedzą o co mi chodzi i co zamierzam zrobić, zanim w ogóle im o tym powiem. Owszem, uważnie patrzą na mnie, gdy coś werbalizuję, ale tak naprawdę, jestem święcie przekonana, że one uważnie słuchają mojego umysłu już w momencie formowania słów w głowie. A przy tym sprawnie odbierają emocje, które temu towarzyszą. Są jak małe puszyste radary. Czasem wydaje mi się, że wiedzą o mnie więcej, niż ja sama o sobie wiem. Mają czyste, otwarte i wrażliwe dusze, nie zaśmiecone żadnymi destrukcyjnymi emocjami, ani szumem nadmiaru informacji. Dlatego nic nie zakłóca im odbioru rzeczywistości w formie takiej, w jakiej ona realnie istnieje. Nie da się ich absolutnie oszukać. Wyczuwają bez słów, czy chcę, żeby były obok mnie, czy czuję rozdrażnienie tą bliskością, bo na przykład nie chcę nikogo zadeptać, a się śpieszę i miotam. Wszelki fałsz wyczuwają lepiej, niż zapachy. To dlatego Maurynio doskonale wiedział, kiedy zamierzam go zabrać do weterynarza, a kiedy chcę go zanieść do kuchni i namawiać na jedzenie. A ja robiłam z siebie pajaca, myśląc, że jak będę się aktywnie przymilać, to on nie będzie uciekał przed włożeniem do transportera. Pewnie się tam teraz w niebie zaśmiewa z mojej naiwności. Ale skoro tak, to wiedział również, jak bardzo zależny mi na jego zdrowiu i jak mocno go kocham. I czuł moją panikę. Pewnie to musiało być dla niego dołujące: nie dość, że sam cierpiał przed śmiercią, to musiał też wąchać smród mojego strachu i mojej rozpaczy…
A dzisiaj udało mi się dogadać z Florcią bez słów.
Otóż siadła sobie puchata kocinka moja na pokrowcu od pianina. Czarnym. Pomyślałam sobie mniej więcej tak:
- Florciu, zejdź z pokrowca, bo się zakłaczy. A to nie nasza rzecz i trzeba ją zwrócić do sklepu…
A ona popatrzyła na mnie, położyła uszka po sobie i… zeszła. Zanim cokolwiek powiedziałam. Usłyszała moje myśli. Niesamowite.
Dotąd martwiłam się o Orbinia, że jest taki nadwrażliwy i nieśmiały. Kochałam go miłością troskliwą i próbowałam go chronić. A niedawno zauważyłam, że kiedy patrzę na niego z uznaniem i podziwem, że jest taki piękny i dobry, to zapominam się o niego martwić. I on wtedy zachowuje się zupełnie inaczej. Otwiera się, rozkłada cały do głaskania i mruczy. Jest wówczas rozluźniony i szczęśliwy. Czuli się i rozkwita. Widocznie myśli, że skoro ja się martwię, to on rzeczywiście ma problem. Jak ja zmieniam nastawienie, to jego samopoczucie poprawia się.
Tak, koty to są bardzo mądre zwierzęta. Jak się do tego obrazka doda doskonały wzrok i słuch, dodatkowe czujniki w postaci wibrysów i mocne sprężyste ciało doskonałego drapieżcy, to właściwie wychodzi, że one są genialne!

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka


Post » Wto kwi 12, 2016 20:06 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show. Florcia jest w ciąży

Oj wiele prawdy jest w tym co piszesz...

Koty maja jakis taki instynkt ktorego mu czlowieki nie mamy ....

Swoja droga widze ze z Florcia masz wybitnie silna wiez... a i Maurycy byl wazny dla Ciebie... to co czujesz w zwiazku z Maurycym... to ja to mam 1;1 z Dixiem... swiadomsoc... o tym ze.... ehh wole nie wchodzic glebiej w temat... ale uczucie .... jedno z tych gorszych w zyciu o ile nie najgorsze....

A nie mozesz zamowic paczki do pracy? Wdrapalas sie z ta paczka? czemu ja sadzilam ze ty w domu mieszkasz....:D

Ps. witaj w klubie mieszkancow 3 pietra (bez windy!)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości