Gaja*, Morfeusz*, Joachim* - moja ogoniasta rodzina

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 10, 2015 14:34 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Morfeuszku Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw gru 10, 2015 15:29 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Bardzo współczuję, przytulam Cię Kochana,... :cry: :cry:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw gru 10, 2015 15:29 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Bardzo współczuję, przytulam Cię Kochana,... :cry: :cry:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt gru 11, 2015 0:43 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Myślę o Was. Żal mi strasznie i Ciebie i Morfeuszka...

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 11, 2015 0:46 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Niespodziewana i przykra wiadomość :(
[']
Smutno. Trzymajcie się i wspierajcie nawzajem.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt gru 11, 2015 1:46 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Jestem ciągle. . Radzisz sobie? Chodzisz do pracy czy masz wolne? Wiem jak to boli, dlatego znalazłam się na forum :(
Szczególnie ze tak niespodziewanie :/ nienawidzę śmierci!!!
Utul ode mnie Gaje i Joachimka.. moja Kitusia wpadła w depresję po śmierci Maciusia, całej Waszej trójce na pewno ciężko :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 11, 2015 7:18 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Chodzę do pracy, w domu było by jeszcze gorzej. Gaja szuka, chodzi, pomiałkuje brak jej Morfeuszka. Bardzo mało zjada, ona zawsze jadła przy Morfeuszku... Muszę przy niej być, głaskać i mówić do niej, to wtedy zje parę kęsów. Najbardziej była związana z nim, opiekowała się małym Morfeuszkiem odkąd do nas przyszedł. Ona miała roczek a on 4 miesiące... więc naturalnie się nim zajęła. Joachimek przychodzi mnie pocieszać. Nagle zaczął układać się przy mnie pod kocykiem, nigdy tego nie robił, a teraz próbuje zachowywać się jak Morfiś. Rozczula mnie.
A ja ciągle go czuję przy sobie, ciągle się za nim rozglądam. Najgorzej usiąść gdzieś w domu, bo wtedy on już od razu byłby na moich kolanach, a teraz siedzę i patrzę na swoje puste kolana...
Dziękuję, że jesteście z nami w tych chwilach. Teraz wiem, jak to pomaga, bardzo dziękuję.

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Pt gru 11, 2015 7:41 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

:cry:

[']

Dorotko, przytulam...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt gru 11, 2015 8:08 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Bardzo, bardzo mi przykro :cry: Trzymaj się Dorotko.
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 11, 2015 11:53 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Morfeuszek był pięknym kotem. Odkąd Go zobaczyłam na Twoim banerku, zachwycał mnie połączeniem umaszczenia point bez niebieskich oczu. Pierwszy raz, tak prawie prawie osobiście, takiego spotkałam. Nieopisany żal. Tyle lat się jest na forum, "zna" się nieswoje koty i na prawdę odczuwa ich odejście :(

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt gru 11, 2015 12:32 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Trzymaj się jaoś Dorciu. Czekoladowe Słoneczko już nie cierpi.
Wytul koteczki.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt gru 11, 2015 20:44 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Moja Kitusia też nie chciała jeść jak Maciusia zabrakło. Musiałam jej dać nową miskę, bo ze wspólnej nie chciała jeść. Nigdy nie zapomnę jej cierpienia, jej pytającego wzroku, jej pisku, jej biegania do drzwi, spania przy drzwiach, szukania Maciusia... ach, wiem co czujesz, wiem jak jest Ci źle. A teraz weekend - trzeba będzie się zmierzyć z tymi dniami.
Trzymaj się! Nieustająco o Tobie myślę :(
Morfeuszek miał jeszcze tyle życia przed sobą, był taki młody, widocznie był potrzebny tam na górze, może łapie teraz myszy i owady, bo się ich namnożyło w niebie... [*]
:(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 11, 2015 23:23 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Tak, koty też przeżywają żałobę a nie idzie im niczego wytłumaczyć i to też dodatkowo boli bardzo.
Dorotko, zaglądam co dzień jak się masz, jak sobie dajesz radę teraz... Wiem, że nie ma słów pocieszenia jeśli kotka kochało się TAK MOCNO.
Tak lubiłam czytać Twoje posty gdy opisywałaś "co słychać". Musisz przeżyć żałobę, jaka mocna i długa będzie tego nie wiesz nawet Ty sama, wypłakać się, wyszlochać, rozczulać nad sobą i Morfeuszem bo tak to jest :(



Ja najgorszą i najdłuższą żałobę miałam po koteczce Szarotce. Maleńkiej jeszcze syberyjskiej niebieskiej. Nie znałyście jej. Była przepiękna, przekochana... Zmarła w moje imieniny. Goście dzwonią do drzwi (dosłownie) a ja siedzę na podłodze nad ciałem Szarotki i wyję. 15 minut temu odeszła. Zmarła mimo i w trakcie intensywnego leczenia. Tych "imienin" nie zapomnę nigdy w życiu, no jasne, że nie zapomnę ale to był naprawdę koszmar, koszmar... Tym bardziej, że jak same wiecie nie każdy w ogóle rozumie miłość do kota. A tacy goście też byli. Co miałam zrobić? Nie wpuścić? Nie przypuszczałam w najgorszych przypuszczeniach, że Szarotka w ten dzień odejdzie. Na szczęście mąż przejął na siebie wszystkie obowiązki pana domu. Ja "nie żyłam".
Orcze, łzy mi napływają do oczu :roll: (po tylu latach...) Są takie koty, których odejście NIGDY nie przestaje boleć tak całkiem. To był jedyny kotek w domu wtedy. Dłuuugo nie mogłam mieć "nowego kotka". Chciałam już, niby chciałam ale nie mogłam. Bo wiedziałam, że jaki by nie był to to nie będzie Szarotka, a ja chciałam moją Szarotkę. Chciałam ją widzieć dorosłą, byłyśmy tak zżyte... Wiedziałam, tak to czułam, że nie jestem w stanie - jeszcze nie - dać serce, miłość innemu kotkowi. Miałam wrażenie, że tylko bym go skrzywdziła biorąc. No ale czas, wiadomo... Tak jakoś prawie po 3/4 roku niemal dopiero poczułam, że jestem gotowa na nową miłość. Długo, bardzo długo no ale tak było. Szarotka ma w moim sercu bardzo szczególnie miejsce do dziś i nic tego nie zmieni. Niektóre koty w nieprawdopodobny sposób zapadają w nasze serca.

Maurycy, który zmarł w lipcu tego roku to znowu inna historia, inna żałoba - każda jest inna - ale trochę chyba pomaga jednak to, że są inne koty w domu, tak mi się wydaje. To tak jak z dziećmi, trzeba się nimi zająć mimo wszystko, mimo, że świat się zawalił, że jedno odeszło nie można tylko rozpaczać a jak jest jedno to jest chyba jeszcze ciężej. Bo nie ma już nikogo, pustka jest jeszcze większa. Choć oczywiście nic nie jest w stanie zapełnić pustego miejsca po tym które odeszło.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 12, 2015 1:17 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

Nelly bardzo mnie przejęła Twoja historia. Az czułam ze to ja trzymam kotka który wydał ostatnie tchnienie a tu goście walą do drzwi. Jak dobrze ze miałaś męża. Nie wyobrażam sobie tego koszmaru. Koszmar jak z horroru. Współczuję Ci bardzo. Nikt nie powinien przechodzić takiego koszmaru. Wyprosisz gości - źle, Zostawisz tez źle. Wniosek taki ze nie powinno się zapraszać gości jak ma się chore zwierzęta. Nie wiem tego czy każda żałoba jest inna - przeżyłam Maciusia i to dało mi tak w kość ze postradalam zmysły. Na szczęście szybko je odzyskałam i adoptowałam Marysie. Dzięki temu i ja i Kitusia mogłysmy przekierowac myśli na nowego kotka. Mieć zajęcie a to najważniejsze bo najgorsze to siedzieć i wyć - ale i to trzeba zrobić. Taka jest żałoba ; (
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob gru 12, 2015 1:39 Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)

To prawda co piszecie. Ciaglę zaglądam do wątków, bo też nie mogę się pozbierać po odejściu Teosia. Imam się różnych zajęć, maluję, i wydaje się że już godzę się z tym, ale nagle przechodząc koło Pigusia, który co jakiś czas wypatruje przyjaciela, nie moge powstrzymać łez. Głaszcząc go, jak leży przytulony przy kaloryferze, wyobrażam, i chcialabym, by był tam Teoś, bym mogła go pogłaskać i przytulic do jego łebka. Przy wszystkich czynnoścach, jakie wykonuję przy kotkach, i patrząc jak jedzą w dwóch miseczkach, widzę i tę trzecią i tak mi żal, że przy niej nie ma Teosia. To już 3 i pół miesiąca, a a ból ciągle jest, i nie wiem kiedy minie. Oprawiam obraz na którym Teoś patrzy w charakterystyczny dla siebie sposób i na swięta choc w ten sposób będzie z nami. Współczuję, dobrze że jesteście i rozumiecie to i ja Was rozumiem.

bożenna13

 
Posty: 134
Od: Wto paź 20, 2015 12:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości