Pierwsza noc za nami,nie było tak tragicznie.Chłopaki próbowli walczyć-1/0 dla Stefanka,więc pościeliłam w łazience i grzecznie spał.Żwirek krążył całą noc.Stefanek po śniadaniu powyglądał przez okno,został ofukany przez Kasię i polownia na Żwirka ciąg dalszy.Krew się nie leje

.Odwiedziła mnie wczoraj koleżanka -brała miesiąc temu ode mnie kotkę i też się w Stefciu zakochała :http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/af8804bdca8eb559.htmlmrgreen: Blondynka i tak się do niej miział
