U nas leniwie, kocisze tak samo jak i my wypatrują wiosny...

Mieliśmy też mały epizod z wetem. Morris już dość poważnie dusił się, nie mógł w nocy oddychać przez ten jego zatkany nos. Z oka też lało się coraz bardziej. Pojechaliśmy więc do innego weta - tego, który leczył Morrisa rok temu jak do nas przyjechał. Tamci weci niestety nie dawali rady
No i doznałam lekkiego szoku... Wet wymacał (czyt. wymaltretował) cały Morrisowy brzusio, po czym zaczął snuć jakieś dziwne hipotezy dotyczące zatkanego nosa i wysięku z oka
Hipoteza nr 1
Kot jest zarobaczony i wychodzące do gardła robaki powodują podrażnienie. Morris jest regularnie odrobaczany co 2 miesiące, kupa była badana. Poza tym wiem, że jak jest zarobaczony to kupa jest plackowata, a teraz jest ok.
Hipoteza nr 2:
Kot ma zdecydowanie powiększoną wątrobę i widać że jest bolesność przy nacisku. To się może wiązać z zatkanym nosem i wysiękiem z oka....ale że niby jak? Jakimś nerwem nosowo-wątrobowym? Poza tym jakby mi ktoś tak mocno i głęboko naciskał na wątrobę to też by zabolało.
Hipoteza nr 3:
Kot zrzuca futro na wiosnę i dużo się liże. Połknięte futro podrażnia gardło i nos.Jeszcze nie słyszałam, żeby futro powodowało stan zapalny...
Hipoteza nr 4:
Kot ma refluks, który ujawnia się w nocy w czasie spoczynku - dlatego dusi się. W tym momencie czekałam już na kolejną hipotezę o kosmitach mieszkających w ciele Morrisa...
W efekcie wizyty wet stwierdził, że konieczne jest przede wszystkim zrobienie badań krwi pod kątem wątroby i nerek, bo to dla niego jest najbardziej niepokojące. A żeby pobrać krew Morrisowi stwierdził, że trzeba podać mu narkozę - PRZYPOMNĘ PRZY PODEJRZENIU CHOROBY WĄTROBY I NEREK!
Po moim nacisku na problem z okiem wet wypisał krople Tobradex, a ja już zgodziłam się na wszystko, żeby tylko stamtąd wyjść. Morris dostał zastrzyk z penicyliny i wapno. Badanie trwało prawie godzinę! Po przyjeździe do domu oszołomiona jeszcze opowiedziałam wszystko TZowi, który stwierdził, że na żadne narkozy Morrisa brać nie będziemy. Wizytę chciałąm odwołać, ale nikt nie odbierał telefonu. Nie pojechaliśmy tam i nie pojedziemy już więcej.
Krople wykupiłam, podawałam przez kilka dni po 2 razy dziennie (dzięki jerzykowce, która dała mi instrukcję, bo wet nie zapisał jak często powinny być dawane

). Morris już ma ładne oczko, a nos odetkał się.