

Chrupy maja ograniczone maxymalnie - w ciągu dnia sypię ze dwa razy po łyżeczce od kawy. Nie od herbaty

A poza tym tak jak ona je...

Jak widzę czasem na zdjeciach takie pełne miseczki czegoś tam, to mi się płakać chce z żalu. Nad sobą, oczywiście. Bo karmienie tych kotów to duży stres. One natomiast wcale nie wyglądają jakby nie jadły. Wyglądają jakby jadły

Co kilka dnia jedno żółtko na spółę. Zamiennie ktoreś nie chce.
Wszystko mogę zostawić na wierzchu. Każde mięso. Nawet nie podchodzą.
Tuńczyka nie ruszają. Gourmet, kiedyś i tylko mus, tak ja pisałam - tę malutką puszeczkę po połowie , zaczynały radośnie i nie pamietam, żeby choć trochę nie zostawiły.
I rozumiem ludzi, którzy sypią chrupy do miseczek i niech sobie jedzą kiedy chcą . I mają święty spokój.