Duszku - gniewać się nie gniewam, ale pamiętam jej to
Selene - no nie ma wyjścia, ogranicza się i stres i ryzyko zasik.nia/zasr.nia otoczenia
(ale dlaczego kosztem tylko człowieka...?) Dobrze, że są osoby, kt. rozumieją mój ból. Z tym, że Niki raczej kupka, a nie sika - całe szczęście
pozytywka pisze:jesteśmy w szoku
nie wiem, czy tym się można zarazic przez forum?
Nie no, nie sądzę, że to przeszło przez forum

A
szok doskonale rozumiem i w bólu się łączę.
Powiem tylko tyle, że nie wiem, co lepsze - przyczyna fizyczna czy psychiczna...
Pozytywko, trzymam kciuki
Myszolandia - dzięki za zachwyty i kciuki
Rybcie - znam wątek i historię Diego dość dobrze

Nawet pisałam z Aliszją na jego temat.
Wiem na pewno, że Niki problemy z robieniem poza kuwetą są na tle psychicznym.
Powodów może być wiele, na ogół trwają chwilę i nieczęsto:
- moje długie przebywanie poza domem;
- brak dużego (lub w ogóle brak) zainteresowania nią - chodzi o zabawy i pieszczoty, chociaż w przypadku pieszczot, to zawsze są tylko w różnym natężeniu;
- moje przeżycia, problemy, kt. odczuwa również i ona, nawet jak ja tego nie chcę;
- zmiana w mieszkaniu - obecnie niezainstalowana, pachnąca/śmierdząca wanna;
- zagrożenia z zewnątrz - goście, dźwięki, widoki za oknem;
- inne powody - np. zmory z przeszłości, coś w łepetynie księżniczki.
Komfort psychiczny ma, no może poza moją nieobecnością - czasami.
Gdy znikają powyższe
powody, wszystko trafia gdzie trzeba.
Tylko duża z kolejnym razem coraz bardziej się irytuje - starość idzie

Nie da się nic zmienić w trybie mojego życia, więc co behawiorysta poradzi? A kasę mam na co wydawać
Jutro pokażę, jakiego miałyśmy pięknego gościa, którym Niki była baaardzo zachwycona.
Zgadnie ktoś, co to za gość?
