Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 10, 2012 17:39 Re: Zalatana norka u Alienorka

nooo impreza niezla :)
czadowa :D
Obrazek Ziva znalazla dom :)

Obrazek

Jeep wywalony na dzialki prosi o pomoc!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... #p10630944

fenek_k

 
Posty: 609
Od: Pt kwi 09, 2010 8:29

Post » Wto wrz 11, 2012 21:04 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki ma lewe oczko zmienione - 1/3 oka jest wyraźnie jaśniejsza. Jutro jedziemy do weta. Biorąc pod uwagę to, że jego brat miał raka, boję się jak diabli. I Rukię przydałoby się zawieźć do badania, choć w jej przypadku chyba od razu załatwię to w przyszłym tygodniu - bo badanie krwi i u niej i u Malutkiego jest absolutnie konieczne. Reszta kotów zdrowa i radosna, więc tylko o te dwa schizuję ostro. Bo za dużo ostatnio zaprzyjaźnionych kotów odeszło, a jako że one plusy są...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto wrz 11, 2012 21:25 Re: Zalatana norka u Alienorka

Nie dziwię Ci się że się martwisz bo to może być rzeczywiście coś poważnego.
kciuki za wizytę u weta i badania :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro wrz 12, 2012 11:18 Re: Zalatana norka u Alienorka

kciuki wielkie :ok: :ok: :ok: :ok:
za błahość rzeczy
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 12, 2012 20:19 Re: Zalatana norka u Alienorka

No to wygląda pani wetce na włóknika (dziś jest większe ciut niż wczoraj) i mam jechać do Gierka. Jutro się będę umawiać. I na badanie krwi z Rukią i Malutkim jestem umówiona w sobotę rano - zrobię im kompleksowe badanie tej krwi, coby wyłapać ewentualne problemy.
A Malutek całą drogę do weta i prawie całą od weta płakał, bo nie znosi zamknięcia - i to mimo faktu, że uchyliłam mu drzwiczki transporterka i jedną ręką trzymałam na wsiakij słuczaj a drugą głaskałam. I po jeździe autobusem zwymiotował - choroba lokomocyjna? - a w poczekalni strzelił solidnego kupala. Mimo posprzątania zaraz po woniało cokolwiek.
A kociaste dziś śpiące i głaskliwe - nawet Justin dał się głasknąć Ali.
No nic - spadam umierać, bo mnie czegusik organizm karze, tylko nie wiem za co...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw wrz 13, 2012 6:26 Re: Zalatana norka u Alienorka

Oj, biedny kocio... Niedobrze że to rośnie tak szybko :(
Wyczytałam że przyczyną włóknika w oku mogą być niedobory witaminowe np wit A.
I że usuwa się chirurgicznie :(
Kciuki trzymam żeby udało się uratować oko :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw wrz 13, 2012 11:12 Re: Zalatana norka u Alienorka

U Malutkiego winna raczej jest białaczka, a w jego przypadku narkoza konieczna do operacji raczej odpada. Przy rwaniu zębów były problemy z narkozą (z wybudzeniem, a w trakcie operacji zaczął schodzić) więc w jego sytuacji raczej kropelki i inne takie wchodzą w rachubę. Zobaczymy co powie dr Gierek.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw wrz 13, 2012 11:40 Re: Zalatana norka u Alienorka

kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw wrz 13, 2012 20:29 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dałam ciała dzisiaj - tak się spieszyłam do pracy, że zapomniałam kartki z namiarami, a w pracy nie miałam głowy do szukania nr telefonu. Więc będę dzwonić jutro.
A dziś gdy wracałam wieczorem do domu przebiegł mi drogę jeż - na środku sporego osiedla na obrzeżach miasta... Niby wiedziałam, że na "dzikich polach" żyją kaczki, dzikie gęsi, zające, jeże itd. ale nie sądziłam, że przechodzą też na osiedla. Zwłaszcza że to kawał drogi.
I wokół domu zaczęła się kręcić biało-bura kotka (jak sądzę). Dziś była u mnie pod drzwiami - jak miałam wchodzić do domu, to obie przeżyłyśmy napad paniki - ona, że jej krzywdę zrobię, a ja - że któreś z moich kotów zwiało (otwierając sobie wcześniej zamek i kręcąc gałką, ale to detal). Poleciałam za nią do piwnicy, ale mi się schowała bez śladu. Ciekawe skąd się wzięła, bo wcześniej jej nie widziałam.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 14, 2012 8:01 Re: Zalatana norka u Alienorka

Może to kotka wychodząca lub ktoś ją wyrzucił...
Może wałęsała się po "dzikich polach" :wink:
Teraz kiedy zrobiło się zimno zwierzaki ściągają bliżej zabudowań.
U mnie jest to samo - całe lato koty wolnożyjące polowały sobie na polach na ptaszki, myszki i inne gryzonie i nie przychodziły do nas na jedzenie. Za to teraz w stołówce mamy tłumy a apetyty mają takie jakby miała być zima stulecia :wink:

Wzięłaś kartkę z namiarami ?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt wrz 14, 2012 20:23 Re: Zalatana norka u Alienorka

Co do kotki - dziś jej nie widziałam, ale nic dziwnego - rano do pracy, wróciłam dopiero teraz. Aha, żeby nie było - mieszkam w głębi sporego osiedla, miejsc do chowania się nie brakuje i nie wiem po co akurat do mojej klatki ściągnęła... No nic - pożywiom, uwidim.
Kartkę wzięłam, umówiłam nas, Ala przywiozła kota i pojechałam na to zadu... na którym pan doktor przyjmuje. A szkoda. Diagnoza po obejrzeniu oka, które zalazło już całe: FIP. Sugestia zrobienia testu, którą odrzuciłam tłumacząc: albo wyjdzie pozytywny i wtedy pozamiatane, albo wyjdzie negatywny a wtedy naprawdę nie FIP albo też jednak FIP i wtedy pozamiatane. Więc poprosiłam o sugestię że jak nie FIP to co? No nie ma innych hipotez. Ale sugeruje zrobienie testu. Może nie dziś, bo już kończą, ale jakbym się umówiła i przyjechała... :evil: Zapłaciłam za wizytę jak za zboże i więcej moja noga tam nie postanie. Ja rozumiem że każdy chce zarobić, ale próba wciśnięcia mi tego testu płytkowego to tak trochę nie halo. Gdyby były wątpliwości, inne hipotezy- jasne. Ale tak namolnie i bez innych pomysłów to bezwstydne trochę, zwłaszcza, że to nie jest pewne - już lepszy jest ten z krwi.
W związku z powyższym - nie przyjmuje do wiadomości powyższej diagnozy. Jakby były inne objawy - jasne, ale na razie żadnych nie ma. Będzie kochany, miziany i rozpieszczany (tak jak i reszta, no, może troszkę bardziej) i będziemy się jutro badali, żeby ustalić jaki jest stan zdrowotny na teraz - a gdy przyjdzie ten czas, nie dam mu cierpieć. Ale absolutnie nie zgadzam się na to, by los zabrał mi go już niedługo - nie oddam go. Nie pozwolę. :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 14, 2012 20:30 Re: Zalatana norka u Alienorka

Oj to się nadzialo.
:ok: za Malutkiego, my jutro z Wiesiem tez do Lupusa na kontrolę z kociarstwem ( 5 8O ) więc lepiej żebyś była przed nami :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 14, 2012 20:49 Re: Zalatana norka u Alienorka

Alienorku kochany, ściskam cię mocno.
Zaciskam kciukasy za kociastego.
To wielka podłość ze strony weterynarza żeby jeszcze wyciągać pieniądze od zrozpaczonego opiekuna kociastego.
Jakiś taki smutny czas dla nas i zwierzastych.
Dziś dzwoniła do mnie koleżanka, której syn ma depresję i usiłował.... ech co za bzdury piszę...

Musi być dobrze.
A ty musisz być dzielna i już.
Wiem, że ta cholerna białaczka osłabia kosmaczka.
Ale żeby jeszcze FIP? :evil:

Co to to nie.
Myślę ciepło i łapiszcza zaciskam :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Sob wrz 15, 2012 6:27 Re: Zalatana norka u Alienorka

Bardzo, bardzo mi przykro... :(
Może warto byłoby skonsultować oko u okulisty? Czy to ten wczorajszy wet jest okulistą?
Trzymam kciuki za Malutkiego :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Sob wrz 15, 2012 6:56 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dr Gierek to okulista i chirurg - co prawda podobno lepszy chirurg niż okulista, ale jeden z niewielu na Śląsku. A jazda do Warszawy lub Wrocławia z Malutkim odpada - on nawet krótkie podróże opłakuje potwornie... Uznajemy, że się pan doktor pomylil i sprawdzamy ogólny stan zdrowia. Damy radę, Malutki chętnie je i dobrze się miewa, więc będzie dobrze. Bo musi być.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 17 gości