Łoj, .. nie ja mu dawałam leki, tylko jak był chory to pewnie dostawał, nie

? Leki coś na pewno robią organizmowi. A mała przestrzeń to łazienka. U Iwony, u mnie potem chwilę...
To miotanie to takie bardziej poruszanie się zrywami, także na rękach...
Nie mam takich doświadczeń, Morela zawsze zdrowa, choć mało komunikatywna

,wcześniej Aramisteż, a Melon to już w ogóle miziątko było zdrowe, więc pytam, bo wole wcześniej. I wolę skorzystać z doświadczeń, niż przeprowadzać eksperymenty
Także o to wymiotowanie po bieganiu. To pomysł Boo, a ona ma tez doświadczenie z kotami w dużej ilości. Tak, odkłaczacz , jak pisałam , w karmie. Je oczywiście trawę - owies [a własnie, jaaana,musze zamówić] w dowolnej ilości ale nie zwraca po nim, tak jak i Morela, która je trawy b. mało i jak zwróci to samą trawkę
Przychylam się do idei Jaaany generalnie. Nie, nie reaguję, spoko, generalnie jestem opanowana itd.
Tylko ta krew..gdyby nie to , to w ogóle by nie było problemu do pisania.
Wczoraj wieczorem ugotowany kurczak, przesiekany, skarmiony z ręki

w małej ilości. Rano wlazłam w jakąś mokrą plamkę na wykładzinie, tak jakby trochę samą wodą zwrócił; zjadł/y rc sensivity rozpaćkane dodatkowo widelcem na miazgę. Do tej pory żadnej kupy i żadnego rzygania.
Aż sie boję wrócić do surowego mięsa, może tak jak sugeruje wetka też je siekać na miazgę?
Suche - rc intenstinal, sensivity, calm. Czy nie jedzenie calmu przez 3 dni mogło zrobić taką różnice w zachowaniu? Dziś dużo spokojniej sie zachowuje.
Mam inne pytanie
Muszę wyjechać przynajmniej na 1 noc + z obu stron pół dnia. Umówiłam sie już z nianią, ale chciałam żeby najpierw przyszła i się zapoznała ze zmianami w domu i z kotem, ale ona coś nie moze chyba. Nie chcę żeby było tak, że nie dość, że zniknę to się pojawi ktoś obcy. Morela ją zna dobrze i nie ma problemu,ale młody nie, a poza tym on prawie u mnie nie ma kontaktu z innymi ludźmi. [Boo nie chce przyjść

] Nie chciałabym dokładać jakichś zmian kotom.
Co lepiej - niania nie znana, co się łączy ze spaniem w innym miejscu [jej, bo ona zostaje na noc] czy zostawić je samopas i niech se radzą ?
Jak Boo, nie będzie mogła

, a jeszcze nie pytałam, to nie mam innych ludzi. Jedyni sąsiedzi zaufani, nie mają żadnego pojecia o zwierzętach, żadnego.