Satyrkowo - Misia w swoim domku - teraz już Java :)))

Może ona potrzebuje, żeby nowy dom pachniał jej zapachem.
Tak sobie głośno myślę. Mnie po powrocie ze szpitala, kot osikał i potem byłam już swoja baba. :wink:

selene00 pisze:Może ona potrzebuje, żeby nowy dom pachniał jej zapachem.
Tak sobie głośno myślę. Mnie po powrocie ze szpitala, kot osikał i potem byłam już swoja baba.

To ma wymagania zwłaszcza, że wybrała sobie do oznaczania telefon za 2,5 tysiąca.. chociaż z dwojga złego dobrze, że nie książki ;-)

Od razu zastrzegam - na brylantową miskę nie ma co liczyć!

brylantowe miski są fe!
a telefon najlepszy ten za złotówkę :mrgreen:

bo te droższe mają taka straszną wadę konstrukcyjną - nie działają za dobrze, dopóki nie zostaną ochrzczone kocimi siuśkami :smiech3:

aż się boję pytać :strach:

Łukasz, jak po powrocie do domu??

ech, Miśka sprawdza Dużego, czy aby Satyrki dobrze wybrali. Musi panna trochę pogrymasić

, ale już na pewno wie, że nie mogła lepiej trafić i nie ma co udawać.

Wiecie że od nas odchodziło dużo kociąt. Odchodziły najczęściej maluchy ale i też trochę starsze. Z maluchami nigdy nie bylo kopotów siuśkowych bo im w wieku 3 miesięcy wszystko jedno, ale ze starszakami bywało różnie :cry:

Dodatkowa kuweta i piasek taki jak w domu zalatwiely sprawę i nigdy więcej nie bylo sioo poza kuwetą. W przypadku Misi pewnie jest identycznie, o czym dziewczyny już pisały.
Ale obejrzalam zdjęcia i uważam, że Misia w nowym miejscu czyje się bardzo dobrze. Nie dziczy, nie chowa sie w czarnej dziurze śpi z nowym Dużym :1luvu:

7 miesięczny Maskot pojechał na Śląsk do nowego domku i pierwsze co zrobił to schowal sie pod szafę :cry:

i nie wychodził długo. Dopiero po kilku dniach spał wyluzowany na fotelu.

Będzie dobrze,mam taką nadzieję.
Misia mimo że wyluzowana ma prawo pokazać że jednak
odczuła jakąś zmianę.
W końcu 1,5roku w jednym domu to bardzo długo.
Ja i tak jestem jej zachowaniem pozytywnie
zaskoczona

Karmelek u mnie przez kilka dni chował się za
kanapą i nie był tak odważny i przytulaśny
jak Misia,ale nigdy nigdzie nie nasikał.

Koty różnie odreagowują stres,trzeba dać jej troszkę czasu.

No a Karmelek był u nas tylko ponad tydzień, Fisiowa półtora roku.

Po powrocie do domu wszystko w porządku. Nie narozrabiała, widziałem, że coś grzebała w kuwecie. Zaraz będę wymieniał piasek na kruszona. Odwiedziła mnie siostra i Misia byłą w siódmym niebie, że jest tyle ludzi do pieszczot ;-)