Puszkin wcale nie jest spokojny
Nad ranem miaukoli ile popadnie, że koniecznie, ale to koniecznie musi wyjść z pokoju.
Gdy go wypuszczę, co nastepuje najczęściej dopiero po wyjściu TŻ ta pracy, zaczyna galopady po chałupie.
Aha, jeszcze biegnie do zlewu, bo przeciez najsmaczniejsza jest woda z gór, tfu, raczej z rur.
Bardzo smaczna jest tez bawarka i maślanka, sosy z pomidorami i keczup również.
W ogóle chyba wystawię zmywarke na bazarku, bo przy Puszkinie nie będę musiała zmywać

...