Noooo...mnie apetyt Grzywsona też cieszy. Bardzo.
Wczoraj, w ciągu dnia opędzlował normalną kocioporcję wołowinki, saszetkę intestinala i trochę suchego.
Jak na Niedużego Kotka - całkiem OK.
Dzisiaj na śniadanie coś ciapał ale się spieszyłam i nie kontrolowałam a na obiad wrąbał saszetkę convalescenca.
Wolałabym zdecydowanie, żeby się z powrotem
przestawił na mięsko zamiast wciągać żywność wysokoprzetworzoną ale co zrobić...
Wygląda na to, że (
TFU, TFU, TFU ) wychodzimy z kryzysu.
Podlewać będziemy się teraz co drugi dzień - po tej transfuzji widzę, że nie ma potrzeby codziennego nawadniania.
Chociaż, z innej strony patrząc - nasze nocne kroplówkowanie to teraz najmilszy czas w ciągu całego dnia
Zalegamy sobie w pościeli, nigdzie się nie spiesząc, miziając się i rozmyślając leniwie o rozmaitych sprawach. A kroplówka sobie kapie.
Wczoraj Grzywson wykonywał z tej okazji takie figury, że musiałam go powstrzymywać przed wykładaniem się na plecy bo tam tkwiła igła i bałam się, że sobie ją wbije za głęboko...
Amiko6

ja rozumiem, że masę spraw masz na głowie ale upraszam o zapodanie namiarów na skarbonkę. Łatwiej mi będzie dokonać zwrotu kasy w ratach...
