Pojechaliśmy, przyjechaliśmy, jutro jedziemy znowu...
Stres mnie dopadł, gdy wyjeżdżaliśmy z Ciechanowa, bo gdy zostawialiśmy Pigo (przed 15) siedział zabunkrowany w łazience pod wc

Bałam się, że nie zdążymy nawet dojechać do W-wy, a już będziemy musieli zawracać
Dopiero w domu (po 20) odczytałam smsa: "Pigo już pomału się oswaja, śpi na kanapie w dużym pokoju". Wysłany o 18.30... Poryczałam się....
Jutro kierunek południowy...