Dracul jest słabiutki, ale drugiego śniadanka się domagał. Mówisz i masz kocie

Zjadł ze smakiem do ostatniego kawałeczka. Ale chce wyłącznie surową wołowinkę.
Martwię się bardzo, bo przecież z jednej strony walczymy z nerkami, a w tle rozszalała się cukrzyca. Dopóki nie ustabilizujemy nerek, musimy odłożyć kwestie cukrzycowe.
A jak ustabilizujemy nerki (oby) to już się boję jak się uda opanować cukier.
Nie wiem. Zwiększyć dawkę. Czy przeciwnie, obniżyć i zacząć od początku. Jest to wielki problem.
Ale staramy się ze wszystkich sił.