H&M+L.M- krtań-będzie zabieg! Proszę o zamknięcie.

chcialam cos powiedziec ale nie powiem :ryk:

Zapisałam się na jutro do internisty

! Na godz. 14,05 i idem. No bo rzeczywiście charczem jeszczem :evil:

. Tylko wpadnę do pracy, powysyłam co trzeba, zabiorę lap-topa i na kolejne zwolnienie. Nie ma sikania po krzakach. Nie chcę zapalenia płuc, a naprawdę siedzi mi coś - gdzieś w tych okolicach. Zatoki bolą, p/bólowy nie zadział. Zaraz wezmę drugi.

moś pisze:chcialam cos powiedziec ale nie powiem

moś pisze:wiem i zawsze jestem gotowa, czasami nawet zwarta

Femka pisze:musisz mieć mocne zwieracze

Marcelibu pisze:Zapisałam się na jutro do internisty ! Na godz. 14,05 i idem. No bo rzeczywiście charczem jeszczem .

Dawno dawno temu oglądałem w teatrze telewizji pewną sztukę w której padał mniej więcej taki tekst " tyle razy wam ojciec mówiłem : nie charczcie po izbie " :ryk:

, tak mi sie jakoś nasunęło :wink:

, nie kojarzycie czasem tytułu ? :wink:

Nie mam czerwonego pojęcia, bladego też...

Bry, Monia- ja tez nie :lol:

Żyjesz?

Marmurek Olewacz o Ciebie pyta :twisted:

Marcelibu pisze:Zapisałam się na jutro do internisty !

Cienias.

Ja nie mam również beżowego

Ale za to wpadam się przywitać :mrgreen:

Wielbłądzio pisze:
Marmurek Olewacz o Ciebie pyta

Wybiera sie na wycieczkę do Cioci Moni? :mrgreen:

TAK.

Trafi wreszcie do SWOJEGO właściwego domu.

Marcelibu, gdzie jestes?

Jesteśmy, tylko ostatnio się odzwyczajam od forum, rzadko zaglądam. Chyba miałam trening przy spalonym kompie

.
U nas wszystko dobrze, obydwa chłopaki mieli "zapalenie kupy" - ale Hugcia udało mi się wyciągnąć bez lewatywy, choć patrząc po ilościach - to chyba była wskazana.
Meonik jest już stary - to widać. Coraz mocniej mi charczy, nawet jeżeli nie leży. Właściwie to cały czas coś mu przeszkadza. Strasznie się tym martwię, widzę, jak kotek jest już coraz mniej sprawny, przesypia całe dnie. Ale takie życie - czasem się coś kończy. Życie też.

Marcelibu pisze:Meonik jest już stary - to widać. Coraz mocniej mi charczy, nawet jeżeli nie leży. Właściwie to cały czas coś mu przeszkadza. Strasznie się tym martwię, widzę, jak kotek jest już coraz mniej sprawny, przesypia całe dnie. Ale takie życie - czasem się coś kończy. Życie też.

A ja wierzę, że jeszcze dużo beztroskich, spokojnych dni przed Wami. I że to tylko chwilowe gorsze samopoczucie Meosia. Trzymam kciuki, mocno, i najcieplejsze myśli posyłam

H&M+L.M- krtań-będzie zabieg! Proszę o zamknięcie.

Kto przegląda forum