Budka Suflera?? Mnie najczęściej chodzi "To nie tak miało być, zupełnie nie tak"... I zaraz potem "Ratujmy co się da". Ok... Zdzwoniłam się z wetem - na razie nie ma lekarza w lecznicy (często tak mają - obrabiają rzeźnię i "teren") i najlepiej przyjść koło 17:00. MOże być bez kota skoro drań (kot, nie wet) się dobrze czuje.
Zapomniałam dodać, że Księciunio zadbał już o toaletę i futerko nie jest takie wymiętolone. Tylko "biedne" - dużo futra mu powyłaziło i jest taki wyliniały. Pikuś - to się nadrobi. W kwestii okrywy to Miyuki bije teraz rekordy - przez lato taka "podskubana", a teraz... Pierwszy raz ją widzę w okrywie zimowej, nieogoloną, wyczesaną... No, noooo... Cudna morda jest. I dba o to żebym jej nie straciła z oczu - siedzi mi przed monitorem. Piszę na ślepo.
