Neska z domu Dixie, Banshee, Lilith... kolorowe dziewczynki

Oj, przegapiłam... :oops:

Mam nadzieję, że wszystko OK?

Wszystko ok Zosiu

jutro i w poniedziałek jedziemy na zastrzyki a za tydzien w niedzielę zdjęcie szwów :mrgreen:

Banshee wczoraj wieczorkiem :kotek:

oraz dzisiejszy śpioszek okienny :1luvu:

oraz Nesulek śpiący uparcie na spódnicy :1luvu:

Banshee coś się chyba poprzestawiało w tym małym łepku i dzisiaj siq chodzi robic do łozka, zasikała poduszkę u mnie i kołdrę u Młodego

mam nadzieje ze jej przejdzie?

może obrażona po zabiegu? :roll:

Małe wredne i kochane po zdjeciu kaftanika przestało zasikiwac posciel i kupkac w buty, czyli czysta zlosliwosc :1luvu:

to było do przewidzenia :mrgreen:

kochana dziewucha wie co i jak, tylko strzeliła focha

Szylkreta strzeliła fochem? :twisted:

Kaftanik sie nie podobał? :wink:

A Neska na spódnicy brzuchem do góry - bezcenne :lol:

Kołnierzyk też jest be, ściąga go sobie w 5 sekund

a za kare ze zalozylam kolnierz usilowala nasikac mi w buty starannie wybierajac moment kiedy bede to widziała :roll:

wobec tego koteczek biega z golym brzuszkiem i mam nadzieje ze nie strzeli nic glupiego do lepka i szwy w stanie nienaruszonym dotrwaja do niedzieli :ok:

Wielka nocna pardubicka jest uprawiana normalnie i bez zmian przez obie panienki :twisted:

Obserwuj ją tylko - co tam z tymi szwami na brzuszku się dzieje.
Większość kotek wogóle się nie interesuje blizną. Tak na prawdę sporadycznie jest konieczny kaftanik czy kołnierz.
Za dobre gojenie :ok:

Szatanica nieco przedobrzyła z bieganiem i od wczoraj paraduje w kaftaniku, oczywiscie co zrobiła pierwsze? ostentacyjnie zasikała dywanik w przedpokoju :roll:

az sie boje co zastane po powrocie z pracy ...

Maykaw pisze:Szatanica nieco przedobrzyła z bieganiem i od wczoraj paraduje w kaftaniku, oczywiscie co zrobiła pierwsze? ostentacyjnie zasikała dywanik w przedpokoju az sie boje co zastane po powrocie z pracy ...

Sul na drugi dzień po sterylce latała po ścianach. Może to przesada z tym kaftanikiem?

Marchewka nosiła kaftanik, bo jak go zdejmowałam to od razu majstrowała przy ranie, chyba tylko lizała, ale kto wie.
A poza tym bez kaftanika chciała szaleć i skakać, więc bałam się o szwy, a w kaftaniku była spokojniejsza.
Na szczęście nie fochała i nie zasikiwała niczego...

Kaftanik założyłam bo mam wrazenie ze jej opuchło nieco po dzikich biegach i jeden szew mi sie ciut mniej podoba, wiec profilaktycznie wolę utemperowac panienke, do niedzieli przezyje w kaftaniku :twisted:

sika i kupka na dywanik tylko jak jestesmy w domu w pelni ostentacyjnie (na szczescie tylko w jednym miejscu) :roll:

najwyżej panience się dywanik wymieni

Neska z domu Dixie, Banshee, Lilith... kolorowe dziewczynki

Kto przegląda forum