Micia [*] Dziękujemy że byłaś...

jolabuk5 pisze:Ojej, przykro, ze w pracy takie problemy Oby się wszystko jakoś ułożyło! Pewnie będzie trudno, bo sytuacja gospodarcza się nie poprawia, ale niech będzie choć trochę sprawiefliwiej!

Niestety to mało realne.

MaryLux pisze:
jolabuk5 pisze:Ojej, przykro, ze w pracy takie problemy Oby się wszystko jakoś ułożyło! Pewnie będzie trudno, bo sytuacja gospodarcza się nie poprawia, ale niech będzie choć trochę sprawiefliwiej!

Niestety to mało realne.

Ale życzyć można! Czasem cud się zdarza...

jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:
jolabuk5 pisze:Ojej, przykro, ze w pracy takie problemy Oby się wszystko jakoś ułożyło! Pewnie będzie trudno, bo sytuacja gospodarcza się nie poprawia, ale niech będzie choć trochę sprawiefliwiej!

Niestety to mało realne.

Ale życzyć można! Czasem cud się zdarza...

Oby się zdarzył!

Silverblue pisze:Nieopatrznie weszłam dziś w galerię zdjęć i szybko z niej wyszłam. Nie umiem jeszcze oglądać zdjęć Mici. Przyzwyczaiłam się do tego jednego z początku wątku bo zawsze się otwiera na pierwszej stronie i chcąc nie chcąc jest. Ale innych nie oglądam, bo wtedy dociera do mnie ze juz jej nie ma. Chociaż cały czas o tym przecież wiem.
Oj Miciu Miciu.

Ja stosuję i uważam za wielce skuteczną metodę na Scarlett O'Hara - pomyślę o tym jutro. Polecam.
A na przeglądanie zdjęć jeszcze za wcześnie, po prostu, bo tylko rozrywają serce.

jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:
jolabuk5 pisze:Ojej, przykro, ze w pracy takie problemy Oby się wszystko jakoś ułożyło! Pewnie będzie trudno, bo sytuacja gospodarcza się nie poprawia, ale niech będzie choć trochę sprawiefliwiej!

Niestety to mało realne.

Ale życzyć można! Czasem cud się zdarza...

No przykro i faktycznie mało realne żeby się zmieniło, ale tak, życzyć można

Dzisiaj kierowniczka chodziła i chwaliła, a ja już nawet nie komentowałam. Tonący okręt i chaotyczne próby utrzymania się na powierzchni, tak to wygląda. Tak źle jeszcze w firmie nie było nigdy i dlatego wymyślają rzeczy dziwne. No ale nic, nie będę sobie psuła nastroju, idą święta i będą fajne :ok:

Katarzynka01 pisze:
Silverblue pisze:Nieopatrznie weszłam dziś w galerię zdjęć i szybko z niej wyszłam. Nie umiem jeszcze oglądać zdjęć Mici. Przyzwyczaiłam się do tego jednego z początku wątku bo zawsze się otwiera na pierwszej stronie i chcąc nie chcąc jest. Ale innych nie oglądam, bo wtedy dociera do mnie ze juz jej nie ma. Chociaż cały czas o tym przecież wiem.
Oj Miciu Miciu.

Ja stosuję i uważam za wielce skuteczną metodę na Scarlett O'Hara - pomyślę o tym jutro. Polecam.
A na przeglądanie zdjęć jeszcze za wcześnie, po prostu, bo tylko rozrywają serce.

Tak, ja też to stosuję dosyć często, może nawet za często :wink:

Ale racja, jest za wcześnie. Musi się troszkę zagoić, czas musi upłynąć i zrobić swoje.

W sumie teraz to trzeba się cieszyć, że praca w ogóle jest. Gospodarczo dzieje się coraz gorzej.

Ale Święta idą, mają być piękne, mądzrze piszesz! :1luvu:

Silverblue, masz absolutną rację. Nie warto przejmować się czymś, na co nie masz wpływu.

Mój tata często zmieniał pracę, bo po kilku latach wszędzie odkrywał różne "niesprawiedliwości" (ktoś się nie przykładał, a zarabiał lepiej, dostawał wyższe premie i lepsze zlecenia). Ale gdzie by nie pracował - wszędzie tak było. Dobrze, ze biur projektów było dużo i mógł sobie na taką zmianę pozwolić. Ale "święte krowy" były w kazdym miejscu.

No właśnie to jest najbardziej denerwujące. Że inni się obijają za te same pieniądze. I ja sobie tyle razy mówiłam że ja też tak zacznę, ale wierzcie mi albo nie - nie umiem

Jak wiem że mam coś zrobić to zawsze staram się zrobić to dobrze i sumiennie i się wywiązać z powierzonego zadania.

Niestety też tak mam. To znaczy miałam, musisz jeszcze trochę poczekać a potem luz :dance2:

To była dobra wiadomość, a zła jest taka, że trochę dłużej niż trochę

!

Może trzeba się uodpornić? Pewnie trudno, bo niesprawiedliwość boli, ale świadomość, że tak jest wszędzie - pomaga.

jolabuk5 pisze:Mój tata często zmieniał pracę, bo po kilku latach wszędzie odkrywał różne "niesprawiedliwości" (ktoś się nie przykładał, a zarabiał lepiej, dostawał wyższe premie i lepsze zlecenia). Ale gdzie by nie pracował - wszędzie tak było. Dobrze, ze biur projektów było dużo i mógł sobie na taką zmianę pozwolić. Ale "święte krowy" były w kazdym miejscu.

Przypomniał mi się mój tata, który za żadne pieniądze (dosłownie) pracy nie chciał zmienić, jego koledzy też zresztą nie. Więc tkwili w wesołym ITC (Instytut Techniki Cieplnej) przede wszystkim ze względu na atmosferę jak zgodnie twierdzili. A później gdy się przenieśli do prywatnej firmy to ją założyli razem i razem wszyscy poszli

W ITC było kapitalnie, chętnie tam chodziłam. Np pierwsze wspólne czytanie okrutnego prohibita jakim był Gułag Sołżenicyna odbyłam właśnie tam. Gorący towar wypożyczony na 8 godzin i wszyscy zebrani nad stołem, na stojąco ze względu na ograniczone miejsce, czytający z wypiekami na twarzy

Coraz mniej chyba takich miejsc, takich ludzi, takiej atmosfery

Takich miejsc chyba nigdy nie było dużo.

Dawniej było mało, teraz ich chyba w ogóle nie ma

Micia [*] Dziękujemy że byłaś...

Kto przegląda forum