Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 28, 2022 15:22 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

czitka pisze:
jolabuk5 pisze:Ja to już dawno nie mam na nic siły, bez względu na upały :twisted:
Cosia brawo za dobre wyniki. :201421 :201421 :201421
A Godotowi można postawić coś na trawie pod tarasem, żeby mu przykro nie było :wink:

Jolu, to wszystko nieprawda :ryk: Ty masz nadludzkie siły, wprost niewyobrażalne, ja Ciebie obserwuję 8) i oczywiście zazdroszczę, ale tak z miłością :1luvu: . Nie mam pojęcia jak ogarniasz swój wątek, dziesiątki innych, gdzie koty w potrzebie, Kącik Muzyczny a już o wątku politycznym to nawet nie wspomnę :roll: . I oczywiście, a przede wszystkim swoje koty! Od dawna podejrzewam, że Ciebie jest co najmniej trzy albo pięć :strach: !
Godot od wczoraj dostaje pod tarasem, on aż na łapkach stawał dwóch i wąchał, tak bardzo chciał zobaczyć co tam wyżej dają, ale tracił równowagę, prześmiesznie to wyglądało :D !
A, i mam dobrą wiadomość, na końcu ogrodzenia, zaraz przed komórką, odkryłam jeżowi dziurę! Jest! Czyli może zaglądać do sąsiadów i ktoś może do nas przyjść. Czekamy!

O, to super, ze Godot nie jest u Was uwięziony na stałe! A jak się zjawi Pani Godotowa, to jeszcze będą Godociątka przed zimą :wink:

Co do ogarniania, to coraz gorzej mi idzie, na szczęście wątek polityczny żyje swoim życiem, wystarczy raz dziennie podrzucić tematy :twisted:
W Kąciku Muzycznym nikt już nie pisze i chyba nawet by nie zauważono, gdyby przestał się ukazywać. :(
A ja ciągle mam zaległości w słuchaniu, czytaniu, głaskaniu...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71004
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 28, 2022 16:35 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Jolu, Ty ciągle masz energię na to wszystko. Ja już nie mam energii na koty, na działalność zawodową, na nic po prostu

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 28, 2022 19:27 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

MaryLux pisze:Jolu, Ty ciągle masz energię na to wszystko. Ja już nie mam energii na koty, na działalność zawodową, na nic po prostu

Witam w klubie. Od 3 tygodni nie załatwiłam medycyny pracy. Wchodzę do szpitala, dochodzę w pobliże gabinetu... Widzę ten czarny tłum i uciekam. Potem do nocy mam rewolucje układu pokarmowego, górą i dołem... Bez badań nie powinni mnie dopuścic do pracy, zaczynam w czwartek.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2859
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Nie sie 28, 2022 20:10 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

O, jest nas więcej :ok: !
Gutek, musisz się pozbierać, nie ma wyjścia. Ale Tyś młode dziewczę, to nie peseloza na szczęście, przejdzie, przejdzie!
Ja już nie muszę zaczynać, zaczynałam tyle lat, że aż strach się przyznać. Taki będzie nowy etap w życiu, dziwnie tak trochę, ale ja po prostu już nie mam siły :roll: .
U nas wyraźnie chłodniej, koty w łóżku, teraz poza Czitusią Bratu i Paś też się uzależnili od neospasminy i jak nie poliżą zakrętki przed snem, to jest awantura. Jeszcze tylko Godota do kompletu brakuje :P .
Śpijcie dobrze!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sie 28, 2022 20:15 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Peseloza w moim przypadku jest dość zaawansowana, buuu

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 28, 2022 20:33 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

MaryLux pisze:Peseloza w moim przypadku jest dość zaawansowana, buuu

W moim też...

MaryLux pisze:Jolu, Ty ciągle masz energię na to wszystko. Ja już nie mam energii na koty, na działalność zawodową, na nic po prostu

Jeśli tak wygląda, to miło, ale to pozory, pozory... :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71004
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 29, 2022 17:04 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Te domniemane robaki u Cosi to żaden problem, sprawdzimy i wyleczymy. Natomiast dzisiaj..... :roll:
Od dwóch dni, a może trzech, coś mi w sypialni śmierdziało. Dwie kuwety sprzątane na bieżąco, ogólnie czysto, ale coś śmierdzi :evil: . Dzisiaj jeszcze bardziej. Więc od początku sprawdzanie wszystkiego, szafa, podłogi, pod łóżkiem, za stołem, pod kaloryferem...Nic.
Jest regał z książkami, takie trzy półki za szybką zamykane. Wysoko. Tknęło mnie. Otwieram a tam obok książek... :201416 miseczka z kocim jedzeniem, wstawiona, żeby muchy nie usiadły, a Czitka dojadła za chwilę...
Ona tam stała kilka dni :roll: . Wyglądała tak: na spodzie pół centymetra śmierdzącej szarej mazi, a na tej mazi centymetr żywych, ruszających się białych robaków...
Myślałam, że trupem padnę od smrodu. Robaki jak się okazało rozlazły się dodatkowo po całej półce i powłaziły za książki, na książki, w książki...Przelazły też półkę niżej i tam też były wszędzie...
Sprzątałam chyba dwie godziny, ale śmierdzi dalej. Wyrzuciłam do śmieci dwie półki książek, a była to szafka z różnymi słownikami, sporo ich było. Nie ma. Robaków też już nie ma, to znaczy mam taką nadzieję, ale co chwilę sprawdzam.
Uważajcie, gdzie odstawiacie miseczki z mokrym jedzeniem :201436 .
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Pon sie 29, 2022 18:27 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

:strach:
Hodowla much, brrr!

Ale wiesz co? Te białe robaki to trzeba było dać Godotowi. W końcu jeże są mięsożerne.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35349
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sie 29, 2022 19:57 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Ojej, horror! Oby udało się wszystkich pozbyć! :strach: :strach: :strach:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71004
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 29, 2022 21:05 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

okropność brrrr fujjj :strach: :strach: :strach: :strach: współczuję

przyznaję, że mi się też ze dwa razy zdarzyło zastanawiać co tak w domu śmierdzi, potem okazało się że miseczka z wyschniętą mokrą karmą od paru dni lezy na szafie..... :strach:

Anna2016

 
Posty: 11687
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto sie 30, 2022 13:31 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Czitka - ale historia :strach:
Do wywabiania zapachu smrodu różnego rodzaju dobra jest soda oczyszczona, rozsypana na jakimś talerzyku i wstawiona do szafki, dobrze ją raz dziennie zamieszać.

Ja kiedyś wchodzę do domu i od drzwi powalił mnie zapach zwłok, takich w kwitnącym rozkładzie. Nie do pomylenia, trup, mięsny trup.
I pierwsza myśl - matko i córko, czy ja wszystkie koty w ostatnich dniach widziałam??? :strach: :strach: :strach:
Myśl bez sensu, bo choćby podczas karmienia widzę że wszystkie koty są. Ale w tamtym momencie trudno było o rozsądek, górę wzięła panika, latałam po chałupie i szukałam wszystkich kotów (jakby temu już martwemu w rozkładzie mogło coś to już pomóc...) a te jak na złość pochowane, nie wyleciały na powitanie bo było gorąco i głodne nie były. Prawie zawału dostałam, co któregoś znalazłam za chwile nie pamiętałam czy na pewno tego widziałam, te dziady się rozłaziły, nie chciały stać w jednym miejscu :strach: .

Trupem okazała się połać ukradzionego mięsa z gara, dzień wcześniej gotowałam rosół i nie zauważyłam że kawał "zaginął" zanim choćby się podgotował, któryś z kotów zaciągnął go za kanapę, nagryzł i zostawił. Mięsko w upale dojrzało ;)
Innym razem zaginął mi z garnka prawie kilowy kawał mięsa i nigdy go nie znalazłam ;)
Co więcej - pokrywka nadal leżała na garnku :)

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 30, 2022 15:25 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

No, jeśli pokrywka nadal była na garnku, to należałoby wypytać Damorka. ;)

Wojtek

 
Posty: 28060
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 30, 2022 15:37 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Wojtek pisze:No, jeśli pokrywka nadal była na garnku, to należałoby wypytać Damorka. ;)

albo latorośl, rosnący chłopcy podobno strasznie żerci są :ryk:

Jak dobrze, że jez ma dziurę!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88593
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości