Aga i koty..Jan u mnie/prosimy o zamkniecie:)))

Jeśli je, nie wymiotuje i nie ma biegunki, to kroplówki zbyteczne.

Tinko ale Liza je. Mniej niz zwykle ale je. Lubi suche i/d i wcina. Mokre mniej chetnie ale kurczaczek gotowany jest ok i calkiem niezle jej wchodzi. Kupa jest codziennie piekna u uformowana.
Nie wiem czy jest sens ja stresowac. ALe moze nie mam racji....

( sama juz nie wiem. Jednen wet mowi ze kroplowki inny ze nie....ja juz glupia jestem. Poznan duzy a weta do ktorego mam zaufanie w sumie zadnego:((

Aga - ja na wynikach się nie znam :oops:

Ale te, które wpisałaś wyglądają na dobre, tak generalnie :ok:

Najważniejsze jednak jest to, że Liza dobrze się czuje - i tego bym się trzymała. Przecież LECZYMY KOTA A NIE WYNIKI - a stres związany z ciąganiem kota na kolejne badania może zaprzepaścić dotychczasowe efekty.
Ja dzisiaj podjełam decyzję, że przestaję męczyć Puszkina leczeniem - po ponad 3 tygodniach kroplówek i antybiotyków, u 15-letniego Puszkina stwierdzono pogorszenie prawie wszystkich parametrów - a kot dobrze się czuje. Wiem, że to kontrowersyjna decyzja, ale ją podjełam.

Aga, hematokryt wynosi wg ostatnich badań 44,2, a więc odwodnienia nie ma. Jeśli Liza ładnie je, nie wymiotuje i nie ma biegunki, to kroplówki bym jej odpuściła. Jeśli sytuacja by się zmieniła, to skonsultowałabym się z wetem co do podawania kroplówek. Musisz działać na wyczucie i być elastyczna.

Aleksandra59 pisze:Aga - ja na wynikach się nie znam Ale te, które wpisałaś wyglądają na dobre, tak generalnie Najważniejsze jednak jest to, że Liza dobrze się czuje - i tego bym się trzymała. Przecież LECZYMY KOTA A NIE WYNIKI - a stres związany z ciąganiem kota na kolejne badania może zaprzepaścić dotychczasowe efekty.
Ja dzisiaj podjełam decyzję, że przestaję męczyć Puszkina leczeniem - po ponad 3 tygodniach kroplówek i antybiotyków, u 15-letniego Puszkina stwierdzono pogorszenie prawie wszystkich parametrów - a kot dobrze się czuje. Wiem, że to kontrowersyjna decyzja, ale ją podjełam

Aleksandro, nie zapominaj, że Puszkin ma 15 lat, a Liza 1,5 roku. Przepraszam, nie pogniewaj się, jeśli napiszę, że takie porównanie jest bez sensu.

Tinka07 pisze:Aga, hematokryt wynosi wg ostatnich badań 44,2, a więc odwodnienia nie ma. Jeśli Liza ładnie je, nie wymiotuje i nie ma biegunki, to kroplówki bym jej odpuściła. Jeśli sytuacja by się zmieniła, to skonsultowałabym się z wetem co do podawania kroplówek. Musisz działać na wyczucie i być elastyczna.

bede...dzieki. Obserwuje ja caly czas. Jak tylko zauwaze zmiane w zachowaniu to bede dzialac. Co oczywiscie nie zmienia faktu badan i USG

A kiedy wraca Twój?
Tak pytam, bo jak Liza je, kupiszony są ładne, bawi się, to może jednak dać na razie spokój z kłuciem? Czy kroplówka to jest (nie wiem, nie znam się) jakaś tak rzecz, na którą trzeba się umawiać kilka dni naprzód? bo jeśli nie, to w zasadzie w razie potrzeby można podskoczyć, a po co targać kota po przychodniach.

Tinka07 pisze:
Aleksandra59 pisze:Aga - ja na wynikach się nie znam Ale te, które wpisałaś wyglądają na dobre, tak generalnie Najważniejsze jednak jest to, że Liza dobrze się czuje - i tego bym się trzymała. Przecież LECZYMY KOTA A NIE WYNIKI - a stres związany z ciąganiem kota na kolejne badania może zaprzepaścić dotychczasowe efekty.
Ja dzisiaj podjełam decyzję, że przestaję męczyć Puszkina leczeniem - po ponad 3 tygodniach kroplówek i antybiotyków, u 15-letniego Puszkina stwierdzono pogorszenie prawie wszystkich parametrów - a kot dobrze się czuje. Wiem, że to kontrowersyjna decyzja, ale ją podjełam

Aleksandro, nie zapominaj, że Puszkin ma 15 lat, a Liza 1,5 roku. Przepraszam, nie pogniewaj się, jeśli napiszę, że takie porównanie jest bez sensu.

Tinko - nie pogniewam się, bo informacja o Puszkinie była tak "obok", a nie jako porównanie do sytuacji ze stanem zdrowia Lizy. Może popełniłam błąd pisząc o Puszkinie - przepraszam :oops:

Już więcej pisać nie będę :oops:

Olu kochanie.....mysle ze Tinka nie miala nic zlego na mysli. Puszkin jest zdiagnozowany. Wiesz z czym walczysz. Liza nie do konca ma postawiona diagnoze ,a bez tego nie mozna leczyc:( a ja trace grunt pod nogami. Jak znam wroga to dzialam. Olu kochanie zaprzestanie kroplowek u Puszkina jest jednym z rozwiazan ktore mozesz podjac. Czasem samo dopajanie kota nerkowego bez narazania go na stres jest lepsze niz uporczywe leczenie.

Ja tylko "z pewną taką nieśmiałością" przypominam o JEDZENIU DUŻEJ. milenap już mnie okrzyknęła Naczelnym Hurtowym Pilnowaczem Posiłków Forumowiczów, więc przy okazji dbam też o ... swój wizerunek medialny. :ryk:

zabers pisze:Ja tylko "z pewną taką nieśmiałością" przypominam o JEDZENIU DUŻEJ. milenap już mnie okrzyknęła Naczelnym Hurtowym Pilnowaczem Posiłków Forumowiczów, więc przy okazji dbam też o ... swój wizerunek medialny.

Olu
Bede jadla przysiegam...

No tak Ola, trzeba wykonywać obowiązki :lol:

Aga, ja bym się skupiła na usg i na pobraniu krwi, ale takim, zeby już za jednym zamachem zrobic komplet badań. I wtedy można spokojnie czekać na wyniki.

Co do nerkowców, ja Gluśka też tylko dopajam dosć mocno, kroplówkami się stresuje, wiec póki nie jest to konieczne, to tez wole wariant dobry dla niego. Tak, jak pisze Tinka, najważniejsza jest elastyczność i dopasowanie do konkretnego kota.